Kup subskrypcję
Zaloguj się

Mecz wysokiego ryzyka na Euro 2024. Niemcy nawet "rozwodnią" piwo

W niedzielę podczas meczu reprezentacji Anglii i Serbii na stadionie w Gelsenkirchen będzie serwowane piwo o obniżonej zawartości alkoholu. Decyzja ta została podjęta ze względu na obawy o bezpieczeństwo podczas wydarzenia uznawanego za wysokiego ryzyka.

Stadion w Gelsenkirchen jest już gotowy na przyjęcie kibiców
Stadion w Gelsenkirchen jest już gotowy na przyjęcie kibiców | Foto: Ying Tang/NurPhoto / East News

W piątek rozpoczyna się Euro 2024 w Niemczech. W meczu otwarcia gospodarze zmierzą się ze Szkocją. Służby szczególnie szykują się na inne spotkanie — Anglia-Serbia, które zaplanowano na niedzielę — podaje Deutsche Welle.

Jako że mecz został uznany, za imprezę "wysokiego ryzyka", to zmieni się nawet oferta alkoholowa na stadionie. Stephan Knipp, rzecznik policji w Gelsenkirchen, zapowiedział na łamach brytyjskiego "The Sun", że podczas meczu piwo będzie miało niską zawartość alkoholu. Podczas pozostałych spotkań na tym stadionie piwo będzie miało 4,8 proc.

Zobacz także: Grecja straci 37 dni, Portugalia 33. Do tych państw na wakacje wkrótce nie pojedziesz

Zgodnie z relacją gazety obawy o bezpieczeństwo wzrosły po ostrzeżeniu niemieckiej policji o możliwości pojawienia się zorganizowanych gangów serbskich chuliganów, które mogą stawić czoła podchmielonym kibicom angielskim. Organizatorzy zapewniają, że nie ma podobnych planów dotyczących żadnego innego meczu rundy wstępnej turnieju.

Na stadionie w Gelsenkirchen trwają intensywne przygotowania. Ceny napojów już pojawiły się na szyldach nad stoiskami — pół litra piwa będzie kosztować 7 euro, niezależnie od zawartości alkoholu. W Bundeslidze ceny piwa są zwykle nieco niższe, oscylując wokół 5 euro.

Co ciekawe, w piwnym biznesie na Euro 2024 jest też polski wątek. Jak podaje Deutsche Welle, partnerem Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) podczas Mistrzostw Europy jest browar Bitburger.

"Browar należy do Bitburger Brewery Group, której dyrektorem zarządzającym jest Jan Niewodniczański, syn Tomasza, fizyka jądrowego, który z kolei jako mąż Marie-Luise Simon stał się współwłaścicielem należącego do jej rodziny browaru Bitburger. Zasłynął jednak jako kolekcjoner historycznych map, których część podarował potem Uniwersytetowi Szczecińskiemu, wrocławskiemu Ossolineum, a największą część krótko przed śmiercią przekazał w depozyt wieczysty Zamkowi Królewskiemu w Warszawie" — czytamy.

Zobacz także: Renata i Ryszard budują w Hiszpanii całe osiedle. "Czekaliśmy na to 20 lat. Polacy wreszcie mają pieniądze"