Kreml i rosyjskie wojsko wraca na archipelag należący w przeszłości do Portugalii
Rosja szuka sojuszników w Afryce. Kreml zawarł umowę, która może pogorszyć sytuację bezpieczeństwa w rejonie Zatoki Gwinejskiej. Zobowiązuje m.in. do udziału żołnierzy we wspólnych ćwiczeniach z armią rosyjską.
"Rosja nawiązała umowę o współpracy wojskowej z Wyspami Świętego Tomasza i Książęcą" — przekazała lizbońska telewizja CNN Portugal.
Jak tłumaczy, porozumienie umożliwia rosyjskim samolotom wojskowym i okrętom marynarki wojennej korzystanie z infrastruktury tej afrykańskiej republiki, która była dawniej kolonią portugalską.
Umowa, która obowiązuje od niedzieli, obejmuje współpracę w szkoleniu sił zbrojnych, wykorzystaniu broni i sprzętu wojskowego, kwestiach logistycznych, a także wymianę doświadczeń oraz informacji dotyczących zwalczania ekstremizmu i międzynarodowego terroryzmu.
Zobacz także: Wyszło na jaw, ile Kreml wydaje na propagandę. Kwoty robią wrażenie
Eksperci polityczni, cytowani przez CNN Portugal, zwracają uwagę, że zawarcie tej umowy może pogorszyć sytuację bezpieczeństwa w rejonie Zatoki Gwinejskiej.
W umowie zobowiązano afrykański kraj do udziału jego żołnierzy we wspólnych ćwiczeniach z armią rosyjską oraz przyjmowania tam samolotów i okrętów wojennych z Rosji.
Lizbońska telewizja TVI podkreśla, że ta umowa na czas nieokreślony oznacza powrót Rosji na archipelag, który był w przeszłości pod kontrolą Portugalii.
Zobacz także: Kluczowy sojusznik Kremla się wyłamał. "Pomogły" USA
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca proklamowały niepodległość w 1975 r., zdecydowanie wspierane przez Moskwę. W latach 1976-1988 okręty sowieckiej marynarki wojennej często przypływały na te wyspy.
Po rozpadzie ZSRR, młoda republika zdecydowała się na intensyfikację współpracy politycznej i gospodarczej z państwami Europy Zachodniej, głównie z Portugalią.