Cukiernik traci tysiące złotych na prądzie. Od miesięcy nie może załatwić prostej sprawy
Przepisanie licznika prądu na nową firmę może wydawać się prostą formalnością. Tymczasem cukiernik z okolic Opola od miesięcy nie jest w stanie tego załatwić. Efekt? Rachunków za prąd sięgających nawet kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie nie może zaliczyć w koszty. Mówi o potężnych stratach.
Formalności związane z prowadzeniem firmy bywają nie tylko skomplikowane, ale i bardzo kosztowne. Przekonał się o tym cukiernik z Prudnika na Opolszczyźnie, który po odejściu wspólnika musiał na nowo zarejestrować firmę. Zmiana okazała się prosta przy licznikach wody czy gazu, ale nie prądu. Z tego powodu mężczyzna traci tysiące złotych miesięcznie — wynika z materiału "Interwencji" w Polsacie.
Straty wynikają z faktu, że od stycznia tego roku, czyli od ośmiu miesięcy cukiernik płaci za prąd, choć rachunki wystawiane są na starą firmę. W związku z tym nie może ich rozliczyć jako koszty prowadzenia działalności.
Zobacz także: Zamieszanie wokół cen prądu. "Bez kolejnych dopłat rachunki mocno wzrosną"
— To jest teraz największe obciążenie nasze. W poprzednim miesiącu zapłaciliśmy 12 tys. zł za prąd — przyznał właściciel cukierni.
Tauron, który dostarcza prąd przedsiębiorcy, wskazuje na braki formalne. Stąd sprawa przepisania rachunków na nową firmę się przedłuża. W związku z interwencją mediów rzecznik energetycznej spółki zapewnił, że zajmie się sprawą.
Zobacz także: Dla kogo nowe dopłaty do cen gazu i prądu? Rząd chce pomóc firmom
Właściciel cukierni liczy na szybkie załatwienie tematu. Wskazuje, że od stycznia przez formalności związane z tą dość błahą sprawą stracił już co najmniej 20 tys. zł.
W tekście umieszczono linki reklamowe naszego partnera: