Tanie bilety do kin to już były. Nadchodzą podwyżki
Prawa popytu i podaży są nieubłagane. Skoro widzów jest coraz więcej, a kin wiele nie przybywa, to właściciele kin czują się zachęceni do podnoszenia cen. Tym bardziej że przez trzy lata notowali straty. Frekwencja wróciła już prawie do czasu sprzed pandemii.
— Równo rok temu, podczas prezentacji ramówki kinowej 2023 powiedzieliśmy, że liczymy, że w 2023 przyjdzie do kin w Polsce 50 milionów widzów. Dziś wiemy, że wynik ten udało się osiągnąć. To już ponad 80 proc. z rekordowego wyniku 2019 r., kiedy kina w Polsce odwiedziło 61 milionów widzów. W innych krajach europejskich wyniki plasują się na poziomie 65-85 proc. widowni sprzed pandemii, więc Polska mieści się w górnych granicach – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Mariusz Spisz, prezes Multikino Media, brokera reklam w kinach.
Aż siedem filmów debiutujących w ub.r. przebiło poziom miliona widzów: Avatar Istota wody (3,6 mln), Barbie (2,8 mln), Kot w butach Ostatnie życzenie (2,1 mln), Oppenheimer (1,9 mln), Chłopi (1,8 mln), Super Mario Bros Film (1,3 mln) oraz Psi Patrol: Wielki Film (1,1 mln). Ponad 100-tysięczną publiczność zdobyło aż 50 tytułów. Okazuje się, że streaming wideo z Netfliksa, Disney+, HBO Max czy Amazon Prime wcale nie odgania widzów od kin. A wręcz nawet zasila widownię, bo wiele tytułów z platform pojawia się w kinach, a wyświetla się kinowo nawet pierwsze odcinki uznanych seriali, jak w Polsce, chociażby religijnego "Chosen". Problemem był czas pandemii i zakazów państwowych, teraz sytuacja wraca do normy.
Mało polskich produkcji
Prezesa Multikina Media niepokoi obecnie tylko zbyt mała liczba kasowych filmów polskich. W ub.r. byli tylko "Chłopi", a w tym roku już "Akademia Pana Kleksa". Choć wysokich ocen od widzów nie zebrała, to przyszło ich do kin wielu.
Czytaj też: Kino nie wpuszczało na salę z własnym jedzeniem. Zapadł wyrok: "nielegalne"
— Od Netflixa, przez HBO Max, na Amazonie kończąc, jest bardzo dużo polskich produkcji. Widz dziś decydując się na wyjście do kina oczekuje kinowej jakości, wydarzenia, a niekoniecznie chce wydawać pieniądze na bilet, by obejrzeć kolejną podobną komedię romantyczną, których platformy oferują aż nadto – uważa.
Ceny muszą wzrosnąć
Zdaniem Mariusza Spisza, w Polsce w ostatnich nawet 15 latach ceny biletów utrzymywały się na stabilnym poziomie. Wskazuje, że w tym samym czasie wraz z inflacją wzrosły koszty kin, w tym koszty mediów i pracowników. Według niego z tych powodów ceny biletów muszą wzrosnąć.
— Jednocześnie widzowie oczekują od kin lepszych doznań, jeszcze wyższego standardu projekcji — a to też oczywiście wymaga nakładów finansowych. Dlatego sądzę, że możemy w tym roku spodziewać się wzrostów cen biletów, które, podkreślam, w ostatnich latach były na stabilnym poziomie – ocenia Mariusz Spisz.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo
Kina zarabiają praktycznie tylko na popcornie, przekąskach i napojach oraz reklamie kinowej, a większość wpływów z biletów płynie do dystrybutorów filmów.
Do kin przyciągać mają w tym roku potencjalne hity, jak druga część Diuny, Kung Fu Panda 4, Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów, W głowie się nie mieści 2, czy biograficzny o Amy Winehouse "Back to black".
Trzej liderzy rynku kinowego
Według stanu na koniec 2022 r. w Polsce działało 536 kin i było ich o 11 więcej niż rok wcześniej. Obejmowały 1565 sal projekcyjnych, czyli 26 więcej niż na koniec 2021 r. z 296 tys. 948 miejscami (+2996 miejsc rdr). Z tego w multipleksach z sześcioma i więcej salami było 158 tys. miejsc, czyli ponad połowa.
Czytaj też: Szczecin chce kupić jedno z najstarszych kin na świecie. Jednogłośna decyzja
Należące do brytyjskiego Vue International Bidco plc sieć Multikino ma w Polsce 323 sal projekcyjnych w 44 kinach. Straty netto z lat ubiegłych do 2022 r. zebrało się łącznie 61 mln zł.
Należącej do izraelskiego holdingu zarejestrowanego w Holandii Cinema City Holding — spółce Cinema City Polska do 2022 r. zebrało się ponad 210 mln zł niepodzielonych strat. Ma w naszym kraju 35 kin z łączną liczbą 377 sal i 74 tys. 824 miejsc.
Wreszcie kontrolowana przez Agorę sieć Helios ma 54 kina z łącznie 304 salami i miejscami dla 55 tys. widzów. Na koniec 2022 r. miała 36 mln zł niepodzielonych strat z lat ubiegłych. Jej przychody w ciągu dziewięciu miesięcy ub.r. wzrosły o 32 proc. rdr do prawie 300 mln zł, z czego 33 proc. stanowiła sprzedaż przekąsek, a 8 proc. reklama kinowa.