"Świat po pracy" wkrótce w kinach. Przerażająca i fascynująca wizja przyszłości
— Mam powtarzający się koszmar dotyczący końca mojego życia, kiedy zdaję sobie sprawę, że zbyt wiele pracowałem. Dochodzi do mnie, że źle ustawiłem priorytety ze względu na zakorzenioną w naszej kulturze ideę, której jestem produktem. Praca jest dla nas tak normalna jak powietrze, którym oddychamy, i dlatego trudno ją podważyć. Nasze społeczeństwo to społeczeństwo pracy. Od dzieciństwa uczymy się trzymać się etyki pracy i kształcimy się w celu przygotowania się do jej zdobycia — mówi Erik Gandini, reżyser "Świata po pracy", najpopularniejszego tytułu festiwali CPH:DOX i Millennium Docs Against Gravity.
Już 4 sierpnia prowokujący do myślenia film trafi do polskich kin.
Gandini jest znany polskiej publiczności z takich filmów, jak "Szwedzka teoria miłości" czy "Wideokracja", które w błyskotliwy sposób komentowały rzeczywistość.
Tym razem postanowił spojrzeć dla odmiany w przyszłość. — W przypadku Świata po pracy chciałem pójść o krok dalej, próbując uchwycić rzeczywistość, która jeszcze w pełni nie istnieje. Chciałem zbadać bliską przyszłość za pomocą metody co by było gdyby…, skupiając się na pytaniu: Co będziemy robić, gdy nie będziemy musieli pracować? — mówi reżyser.
Film nie jest jednak stworzony z zamiarem przedstawienia, jaka jest obecnie rzeczywistość, ale raczej jaka może być.
Zapraszamy do kin
Erik Gandini specjalizuje się w filmach dotyczących idei. Tym razem przedstawia wizję przyszłości.
- Co się stanie, kiedy w większości zadań zastąpią nas maszyny, co zapowiadają naukowcy?
- Jak zmieni się nasze podejście do pracy, która jest dla wielu z nas jedną z najważniejszych idei w życiu?
Odpowiedzi na te pytania możemy szukać w "Świecie po pracy", który do polskich kin trafi 4 sierpnia.
Business Insider objął patronat nad filmem.