Barbara Nowak oświadczyła, że jej decyzja jest podyktowana sytuacją w małopolskich strukturach PiS i w sejmiku. — Dla mnie zdrada to zdrada. Nie po drodze mi z takim układem — mówiła Nowak, cytowana przez Radio Zet. — Nie jest wszystko w porządku — oświadczyła i podkreśliła, że "buntownicy powinni ponieść konsekwencje".

— Jest mi strasznie przykro, że być może zawiodłam swoich wyborców, ale nie potrafię znaleźć się w miejscu, w którym mówi się, że wszystko jest w porządku. Według mnie nie jest w porządku, bo nie zostały nazwane złe sytuacje i też osoby, które powinny ponieść odpowiedzialność (…) — zabrakło im odwagi, żeby powiedzieć "tak, to ja byłem przeciw", a teraz co? Dla zysków wracają? – powiedziała dziennikarzom po sesji była małopolska kurator oświaty.

Chodzi o aferę wokół wyboru nowego marszałka sejmiku województwa małopolskiego. Prawo i Sprawiedliwość ma 21 z 39 radnych, zdawało się więc, że głosowanie nad kandydatem PiS — forsowanym przez Jarosława Kaczyńskiego byłym wojewodą małopolski Łukaszem Kmitą — jest formalnością. Tymczasem pięciokrotnie Kmicie nie udało się uzyskać odpowiedniej liczby głosów. Dopiero w czwartek, po trzech miesiącach impasu, radni wybrali na marszałka Łukasza Smółkę, który został nowym kandydatem PiS.

Powodem jest wojna partyjnych frakcji w Małopolsce — chodzi o ludzi związanych z Beatą Szydło i Ryszardem Terleckim. Politycy z obozu byłej premier sprzeciwiali się kandydaturze Kmity. Z kolei sam Ryszard Terlecki brał udział we wtorkowym posiedzeniu sejmiku, gdy zbuntowani radni PiS zgłosili kontrkandydata dla popieranego przez Terleckiego i samego Kaczyńskiego Kmity. Terlecki pokrzykiwał: "jak ci nie wstyd?" do zawieszonego w prawach członka PiS radnego Józefa Gawrona i stał na czele grupy, wznoszącej okrzyki: "zdrada!" w czasie jego wystąpienia.

Barbara Nowak należy do osób związanych z Ryszardem Terleckim. To była małopolska kurator oświaty, która zasłynęła wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami i działaniami, m.in. wymierzonymi w środowisko LGBT.