Kup subskrypcję
Zaloguj się

Ogromne odszkodowanie od ZUS za wypadek na siłowni. Na trenera spadła sztanga

Trener personalny z Torunia, któremu podczas jego własnego treningu na brzuch spadła sztanga ważąca 200 kg, domagał się od ZUS odszkodowania. Ten jednak odmówił wypłacenia mu pieniędzy, twierdząc, że mężczyzna nie doznał wypadku przy pracy. Po stronie trenera stanął jednak Sąd Rejonowy w Toruniu. W efekcie mężczyzna otrzyma 82 tys. 640 zł odszkodowania. Sprawę opisała "Gazeta Pomorska".

Ogromne odszkodowanie od ZUS za wypadek na siłowni
Ogromne odszkodowanie od ZUS za wypadek na siłowni | Foto: Konektus Photo / Shutterstock

Do wypadku doszło na jednej z siłowni w Toruniu w kwietniu 2021 r. ok. godz. 21.30. Trener akurat nie miał żadnego klienta, więc postanowił zrobić swój trening. Gdy podnosił na tzw. ławeczce sztangę (ważącą ok. 200 kg), ta wyślizgnęła mu się z rąk i spadła na brzuch. Trener stracił przytomność. To właścicielka siłowni zauważyła go i wezwała pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala.

Trener doznał przerwania mięśni brzucha, uszkodzeń jamy brzusznej z masywnym krwotokiem i wstrząsem septycznym, a także uszkodzeń jelita, przez co konieczna była resekcja jego części. Biegli potwierdzili też, że w wyniku wypadku poszkodowany poniósł również "poważne konsekwencje psychiczne i neurologiczne".

Czytaj także: Chciała od urzędników odszkodowanie za płot. Dostała trzy miliony kary

Ogromne odszkodowanie za wypadek trenera. Tyle dostanie od ZUS

Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Toruniu odmawiał trenerowi wypłaty jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy. Jako powód podał m.in. to, że mężczyzna, robiąc trening indywidualny, "zerwał więź z pracą", mimo iż znajdował się w swoim miejscu pracy. Innym argumentem ZUS było to, że ćwiczył bez asekuracji, co miało być wyrazem nierozwagi i zawinieniem poszkodowanego.

Trener od tej decyzji odwołał się do IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu. Sędzia uznała, że ZUS nie ma racji, ponieważ mężczyzna w trakcie wypadku nie zerwał "więzi z pracą".

Ubezpieczony dzięki swojej sylwetce, wiedzy i osiągnięciom — a co za tym idzie również rozpoznawalności — przyciąga klientów. W związku z tym, dbanie o kondycję fizyczną przez niego — nawet w godzinach pracy — było czynnością leżącą jak najbardziej w interesie pracodawcy— tłumaczył sędzia cytowany przez "Gazetę Pomorską".

Czytaj także: Naukowcy z SGH przeliczyli cierpienie dzieci na pieniądze. Sądy nie przyznają takich odszkodowań

Ostatecznie sąd uznał, że do wypadku doszło w związku z wykonywaną pracą, w miejscu pracy, w godzinach pracy, przy czynnościach potrzebnych do pracy i w pełni akceptowanych przez pracodawcę. Sędzia zmienił więc decyzję odmowną ZUS, dzięki czemu trener otrzyma 82 tys. 640 zł tytułem jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy. Wyrok nie jest prawomocny.