Kup subskrypcję
Zaloguj się

Od lajków na Facebooku do 500 mln zł z PiS. Oto kulisy fortuny twórcy Red is Bad

Działalność rozkręcał z 4 tys. zł i zdobywaniem lajków na Facebooku patriotycznymi wpisami. Swoim antysystemowym pomysłem przecierał szlaki, by potem stać się pupilem nowej władzy i cieszyć się z rządowych zleceń na setki milionów złotych. Historia Pawła Szopy jak w soczewce pokazuje, jak PiS chciało budować własną gospodarczą "kontrelitę". Wykorzystując przy tym mechanizmy, przed którymi partia Jarosława Kaczyńskiego przestrzegała od początku swojego istnienia.

Paweł Szopa w sklepie Red is Bad. 2016 r.
Paweł Szopa w sklepie Red is Bad. 2016 r. | Foto: Wlodzimierz Wasyluk / Forum / Forum Polska Agencja Fotografów

Jest 2013 r. – od dwóch lat Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest oficjalnym świętem państwowym, a na powązkowskiej "Łączce" trwają ekshumacje ofiar komunistycznego terroru. Jednocześnie rozkwita Marsz Niepodległości, a młodzi Polacy zafascynowani są heroicznymi historiami bohaterów podziemia niepodległościowego: Witolda Pileckiego, Danuty Siedzikówny "Inki" czy gen. Emila Fieldorfa "Nila".

To właśnie wtedy Paweł Szopa i Jakub Iwański zakładają Red is Bad – markę, z którą mają utożsamiać się młodzi i starsi – pamiętający o historii i rozczarowani III RP. Rok wcześniej zakładają fanpage na Facebooku. Nie myślą o ubraniach, raczej skupiają się na zgryźliwo-satyrycznym komentowaniu otaczającej ich rzeczywistości i przypominaniu ważnych rocznic. Rewolucja smarftonowa, która radykalnie zwiększa zasięgi portali społecznościowych, to pierwsza fala, na którą wskakuje Szopa – po pół roku strona przebija 10 tys. polubień.

Poniżej jeden z postów sprzed lat:

Sukces na Facebooku stanowi inspirację do dalszych działań. Jak powiedzą później twórcy marki, dopiero chęć czytelników, by wrzucane grafiki umieścić na koszulkach, skłoniła ich do założenia firmy odzieżowej.

Opowiadali później, że weszli w ten biznes, mając bardzo niewiele. W rozmowie z "My Company Polska" wspominali o 4 tys. zł na rozkręcenie działalności. W dodatku zupełnie nie znali się na szyciu ubrań. "Nie mieliśmy żadnego pojęcia o szyciu. Ja skończyłem prawo, a wspólnik Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, aczkolwiek projektowanie maszyn przemysłowych, a nie projektowanie odzieży. Z każdym krokiem przecieraliśmy nowe szlaki" – wspominał Szopa w rozmowie z serwisem mambiznes.pl w 2018 r.

Odzież polityczna

W biznesie pomogło mu to, że młodzi ludzie na nowo zaczęli się interesować polityką. I to prawicowa strona tym razem była bardziej aktywna. Rządzący dotychczas obóz liberalny znalazł się w defensywie — w 2013 r. Platforma Obywatelska rządzi już od sześciu lat, a rząd Donalda Tuska decyduje się na podwyższenie wieku emerytalnego. Rok później de facto likwiduje OFE, a afera taśmowa jest dużą rysą na wizerunku dotychczas "teflonowego" gabinetu PO.

Czuć, że idzie nowe, czego urzeczywistnieniem jest spektakularne zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w 2015 r., a następnie zdobycie przez PiS pierwszej samodzielnej większości w historii III RP.

Szyjemy w Polsce i bez unijnych dotacji – takim przekazem twórcy Red is Bad zdobywają zainteresowanie młodych ludzi chcących podkreślać swoją narodową tożsamość. Robi tak nie tylko RiB — ciągu kilku lat odzież patriotyczna stała się wielkim, osobnym segmentem rynku, rosnącym rokrocznie nawet o kilkaset procent. W niedawnej rozmowie z Onetem Szopa przyzna, że swój pierwszy milion zarobił już po dwóch latach działalności RiB. To druga, potężna i tym razem oddolna fala, na której Szopa buduje swój majątek.

Symbol prawicy

Dla nowego obozu władzy doświadczenie Szopy i Red is Bad było ważnym kapitałem symbolicznym — lubiana polska marka, z przekazem zbieżnym z narracją obecnej władzy. To właśnie dlatego prezydent Andrzej Duda chętnie fotografował się w ubraniach RiB podczas zagranicznych podróży, a oficjalny profil prezydenta nagrał nawet spot z jego wizyty w sklepie marki.

Prezydent podczas wizyty w sklepie firmy Red is Bad.
Prezydent podczas wizyty w sklepie firmy Red is Bad. | Kancelaria Prezydenta

Sklep RiB odwiedzał również premier Mateusz Morawiecki.

Skąd takie zainteresowanie konkretnie jedną z firm, skoro na rynku konkurencja była dość silna? Dla polityków prawicy przykład RiB stał się zresztą czymś więcej niż tylko odzieżą. – Jego twórcy założyli start-up, w którego DNA były konserwatywne wartości. Pokazali, że można robić biznes, nie chowając głowy w piasek. To był ważny mit dla partii, która przecież na sztandarach miała wypisane, że w III RP fortunę zbijali nie patrioci, lecz albo zagraniczny kapitał, albo powiązani z "czerwonym układem" biznesmeni, którzy w bardzo niejasny sposób zostawali miliarderami, często uciekając się do przekrętów przy zdumiewających transakcjach z państwem – opowiada nam jedna z osób zbliżonych do obozu Zjednoczonej Prawicy po 2015 r.

Odzież anty-, działalność systemowa

Bliska współpraca Pawła Szopy z obozem władzy zaowocowała opisywanymi przez Onet, ogromnymi zleceniami z rządowymi instytucjami na kwotę rzędu 500 mln zł. Jak opisał serwis, powołując się na dokumenty CBA, na przestrzeni lat na konta spółek Szopy trafiały bezprzetargowo rozliczne przelewy z tytułu m.in. dostarczania odzieży w czasie pandemii COVID-19 czy instalacji do uzdatniania wody w Ukrainie, przy osiąganych ogromnych marżach. To była trzecia, rządowa i najpotężniejsza fala budowy fortuny biznesmena.

Trudno wskazać, jak w tym czasie rósł majątek samego Pawła Szopy. Przykładowo, choć sam prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą pod nazwą Aceron, sklep internetowy Red is Bad jest zarejestrowany na jego matkę pod nazwą Treston Wiesława Szopa.

"Biznesy Szopy i Iwańskiego obrośnięte są małymi, prywatnymi firemkami, które prowadzą m.in. członkowie rodziny Szopów" – opisywał w swoim materiale o RiB serwis frontstory.pl, zaznaczając, że na przestrzeni lat rozpoczynano i zamykano kilka takich działalności.

Pewną wskazówką na temat rosnącego majątku mogą być jednak sprawozdania finansowe spółki Seltet należącej do Pawła Szopy. Jej sprawozdanie z działalności za 2022 r. wskazuje, iż zysk netto wyniósł blisko 3 mln 180 tys. zł. Całość przeznaczono na dywidendę. Tymczasem, jak zauważa w swoim artykule Onet, z wypłaconego od 13 lipca 2022 r. do 25 kwietnia 2023 r. przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych 350 mln zł wynagrodzenia za agregaty dla Ukrainy zysk Seltetu sięgnął ponad 282 mln zł.

Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane przez nas pytania.