Kup subskrypcję
Zaloguj się

Jako dziecko byłam bezdomna, teraz jestem milionerką. To muszą wiedzieć dzieci o finansach

Dorastałam jako bezdomna, a w wieku 35 lat zostałam milionerką. Uczę moje dzieci, by oszczędzały i dbały o budżet, zapewniając sobie tym samym stabilność finansową — pisze w felietonie dla amerykańskiego Business Insider Stephanie Mearse, wiceprezeska Desert Capital Managment i mama dwójki dzieci.

Stephanie Mearse uczy swoje dzieci, jak ważne jest budżetowanie.
Stephanie Mearse uczy swoje dzieci, jak ważne jest budżetowanie. | Foto: Alecia Nicole / BusinessiInsider.com

Kiedy miałam 7 lat, byłam bezdomna. Moja 5-letnia siostra i ja mieszkałyśmy z rodzicami na ulicy, marzyłam o sielskim życiu niczym ze świątecznej reklamy kanału Hallmark. Chciałam mieć ciepłe, suche miejsce do spania. Pewnego dnia zadzwoniłam do babci, która przyjechała po mnie i moją siostrę. Później ciotka i wujek adoptowali nas, dając mi podstawy do bezpieczniejszego życia.

Mając już dom, wiedziałam, że chcę mieć pieniądze. Wierzyłam, że to rozwiąże wiele problemów. Ta motywacja towarzyszyła mi, gdy byłam nastolatką, a potem dorosłą osobą. Chciałam być w stanie robić wszystko, czego zapragnę — podróżować, posiadać dom, prowadzić ładny samochód — bez ograniczeń finansowych.

Czytaj też: Dawali ludziom 4 tys. zł miesięcznie "za nic". Są wyniki eksperymentu

Bezpieczeństwo finansowe było mottem mojej ścieżki kariery

Początkowo chciałam zostać prawniczką, ponieważ wiedziałam, że zarabiają dużo. Z drugiej strony zdałam sobie sprawę, że to nie byłoby odpowiednie zajęcie dla mnie, ponieważ nie lubiłam się spierać.

Zamiast tego zdecydowałam się na finanse. Wiedziałem, że w tej dziedzinie mogę zarabiać dużo pieniędzy, pomagać innym ludziom i jednocześnie oszczędzać na emeryturę. To były moje trzy główne cele. Dążyłam do nich i w wieku 35 lat zostałam milionerką. Zaczęłam dosłownie od zera i stworzyłam bezpieczeństwo finansowe.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj też: "Pętla zagłady" San Francisco to ostrzeżenie dla innych miast. Nawet policja się poddaje

Zaczęłam myśleć o tym, czego chcę dla moich dzieci

Mój mąż Joseph i ja pobraliśmy się młodo i jesteśmy razem od prawie 20 lat. Oboje mieliśmy problemy z płodnością, więc w kwestii powiększenia rodziny ani nie nakładaliśmy na siebie szczególnej presji, ani się nie zabezpieczaliśmy.

Po ok. pięciu latach zaszłam w ciążę, mój syn Vincent ma teraz 15 lat. Wtedy naprawdę zaczęłam myśleć o życiu, jakie chciałabym, aby wiodły moje dzieci. Wcześniej nie byłam pewna, czy kiedykolwiek będę mieć potomstwo. Teraz było to realne.

Zdałam sobie sprawę, że chcę pokazać moim dzieciom życie, którego zawsze pragnęłam dla siebie. Pomogę im żyć pełnią życia, ale także pokażę im, jak osiągnąć nowy poziom sukcesu finansowego. Wychowam je tak, by były zmotywowane, a nie rozpieszczone.

Zobacz także: Silny dolar napędza gorączkę złota. Wielkie zakupy od Polski po Chiny

Najważniejszą lekcją jest budżetowanie

Budżetowanie odegrało kluczową rolę w moim bezpieczeństwie finansowym i nadal je stosuję. Jest to jeden z powodów, dla których mój mąż mógł przestać pracować już w zeszłym roku w wieku zaledwie 43 lat.

Nie ma znaczenia, ile masz pieniędzy: kontrolna nad wydatkami i przychodem jest tym, co sprawia, że odnosisz sukcesy. Nie tylko sprawia, że jesteś zdyscyplinowany, ale pomaga zapewnić, że twoje nawyki oszczędzania, wydawania i inwestowania są zrównoważone.

Pokazuję moim dzieciom nasz budżet i pomagam Vincentowi tworzyć własne modelowe budżety. Rozmawiam z jego ośmioletnią siostrą Tiffany o tym, czym jest oszczędzanie i dlaczego jest ważne. Zanim skończą 18 lat, będą wiedzieć, jak zapłacić czynsz i śledzić wydatki i przychody na koncie — proste, ale niezbędne umiejętności życiowe. Będą również wiedzieć o akcjach, obligacjach i inwestycjach, umiejętnościach finansowych, których wielu dorosłych nie w pełni rozumie.

Nasze dzieci oszczędzają na swoje zachcianki

Moje dzieci zarabiają pieniądze, wykonując obowiązki domowe. Jeśli chcą kupić coś dużego — na przykład komputer do gier za 1500 dol. — muszą zaplanować budżet i zaoszczędzić na ten cel.

Oczywiście, mój mąż i ja mogliśmy sobie pozwolić na wydanie 1500 dol. na komputer dla naszego syna. A jednak zmusiliśmy Vincenta do zarobienia połowy kosztów, a następnie dopasowaliśmy kwotę, którą był w stanie wydać. Ponieważ jego wkład w zakup komputera był duży, naprawdę o niego dba.

Kiedy byłem w liceum, widziałem dzieciaki, które dostawały drogie samochody. Rozbijały je i oczekiwały, że rodzice kupią im kolejne. Nigdy nie chcę, by moje dzieci tak się zachowywały — chcę, by doceniały wartość rzeczy, które mają.

Chcę, aby moje dzieci były zmotywowane, a nie roszczeniowe

Jest wiele rzeczy, które mogę dać moim dzieciom, a których moi rodzice nie mogli dać mnie. Vincent jest wpisany na moje karty kredytowe, więc do 18. roku życia będzie miał 800 punktów zdolności kredytowej. Zapłacimy za jego studia, choć spodziewamy się, że będzie ubiegał się również o stypendia.

Jestem podekscytowana, że mogę zaoferować moim dzieciom takie życie, jakie widziałem tylko w telewizji. Ale wiem, że największym prezentem, jaki mogę im dać, jest poczucie motywacji i chęci działania, zamiast roszczeniowego podejścia.

Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.

Tłumaczenie: Dorota Salus