Szpitale chronione przed wzrostem cen energii? "Guzik prawda"
Dyrektorzy szpitali wskazują, że ustawowa ochrona przed podnoszeniem cen energii jest nieskuteczna. Często to dostawcy nadal dyktują warunki lecznicom. — Niby jesteśmy pod ochroną, jeśli chodzi o ceny energii… Guzik prawda — mówi Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, którego cytuje Portal Samorządowy.
Brygida Schlueter-Górska, prezes Szpitala Mrągowskiego, której wypowiedź przytacza serwis twierdzi, że żadna tarcza ochronna dotycząca cen ciepła oraz energii elektrycznej w przypadku jej szpitala nie zadziałała.
— W przypadku energii cieplnej w naszym regionie cena za 1 gigadżul (GJ) wynosiła 42 zł. Tarcza nie zadziałała, więc nasza placówka od 1 września 2022 r. dostała 100-procentową podwyżkę, a więc teraz płacimy 84 zł, ponieważ preferencyjne, ochronne stawki dotyczą odbiorców płacących od 103 zł — powiedziała.
Również Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych przyznał, że m.in. lecznice podległe starostwom płacą coraz więcej za ciepło i prąd.
— Niby jesteśmy pod ochroną, jeśli chodzi o ceny energii… Guzik prawda. Płacimy wyższe rachunki za energię cieplną i elektryczną. Te podwyżki są niebagatelne — skomentował.
Zauważył przy tym, że "do rosnących cen energii trzeba dodać makabryczną inflację, wydatki szpitali związane z ustawą podwyżkową dotyczącą minimalnych wynagrodzeń w podmiotach leczniczych".