To może być nowy prezes PFR. Na giełdzie nazwisk króluje znany menedżer
Do stanowiska prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju przymierzany jest Jakub Karnowski, były prezes PKP za rządów koalicji PO-PSL – wynika z nieoficjalnych informacji Business Insider Polska. Jego nazwisko najczęściej przewija się na giełdzie potencjalnych następców Pawła Borysa. Według naszych źródeł ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, a Karnowski jest wymieniany jako kandydat na szefa także innych spółek.
- Według informatorów Business Insider Polska były prezes PKP Jakub Karnowski jest wymieniany wśród kandydatów na prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju
- To doświadczony menedżer, który zarządzał nie tylko kolejową spółką, ale przez lata był także prezesem PKO TFI, a wcześniej pracował w Ministerstwie Finansów i NBP, reprezentował także Polskę w Banku Światowym
- Nasze źródła twierdzą, że ostateczne decyzja dotyczące obsady fotela prezesa PFR nie zapadały. Miejsce dotychczasowego szefa spółki Pawła Borysa zwolni się z końcem tego roku
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Nowy rząd Donalda Tuska zabiera się już układania personaliów w spółkach Skarbu Państwa. Koalicja Obywatelska do swojego programu wyborczego wpisała zwolnienie wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów powołanych za czasów PiS. Deklarowała też, że przeprowadzi "nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne".
Nowa większość dopiero przejęła władzę, konkursy jeszcze nie ruszyły, ale wystartowała z pełną mocą giełda nazwisk. Na niej zaś pojawiają się konkretni menedżerowie i firmy kontrolowane przez państwo, którymi za chwilę mogą pokierować. W największych notowanych na giełdzie spółkach do kadrowego trzęsienia ziemi dojdzie najprawdopodobniej najwcześniej w połowie stycznia, bo najpierw muszą się odbyć walne zgromadzenia akcjonariuszy, pojawić nowe rady nadzorcze, a te dopiero mogą modelować skład zarządów.
Zobacz także: Dni Daniela Obajtka są policzone. Tak wygląda kalendarz krok po kroku
Są jednak spółki, w których nowi prezesi mogą się pojawić już na początku przyszłego roku. Taka sytuacja może mieć miejsce w Polskim Funduszu Rozwoju.
Według ustaleń Business Insider Polska nowym prezesem może zostać Jakub Karnowski.
— W ostatnich tygodniach był przymierzany już do kilku spółek, ale ostatnio jego nazwisko jest wymieniane głównie w kontekście objęcia fotela prezesa PFR. Ostateczne decyzje jednak nie zapadły, chociaż czasu jest już niewiele, bo nieco ponad 2 tygodnie – mówi nasze źródło zbliżone do rządu.
Podobne informacje przekazało nam jeszcze dwóch innych rozmówców. Sam zainteresowany nie skomentował sprawy.
Na początku listopada Paweł Borys, który kieruje PFR od powstania spółki, czyli ponad 7 lat, podał, że kadencja jego oraz całego zarządu kończy się 31 grudnia br. Poinformował, że nie będzie się ubiegał o reelekcję.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem
W czasie rządów PiS PFR był pod bezpośrednim nadzorem premiera Mateusza Morawieckiego. Nie wiadomo, czy Donald Tusk utrzyma ten stan.
Zobacz też: Kto pokieruje Orlenem? To on ma zastąpić Daniela Obajtka
Bankomat z PKP
Jakub Karnowski to znany menedżer. Obecnie jest niezależnym członkiem rady nadzorczej poczty ukraińskiej Ukrposhta, gdzie pełni również funkcję przewodniczącego Komitetu Audytu. Został wybrany na to stanowisko przez międzynarodowe instytucje finansowe.
W latach 2012-2015 był prezesem PKP. Tuż po wygranych przez PiS wyborach złożył razem z innym członkiem zarządu rezygnację ze stanowiska. Kolejarze nazywali ich "bankomatami", bo do PKP przyszli z sektora bankowego.
Za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego Jakub Karnowski znalazł się na celowniku śledczych. Prokuratura Regionalna w Lublinie od siedmiu lat bada transakcję zakupu czeskiej spółki AWT przez PKP Cargo. Karnowski obok kierowania PKP był przewodniczącym rady nadzorczej PKP Cargo. Wobec niego postępowanie prokuratorskie trwa już ponad cztery i pół roku. Ma status podejrzanego razem z 12 innymi menedżerami kolejowych spółek. Karnowski od początku nazywa zarzuty absurdalnymi i nie przyznaje się do winy. Mimo tylu lat śledczy nie złożyli do sądu aktu oskarżenia. Jego sprawa wywołała bardzo duże kontrowersje w kręgach biznesowych i była wymieniana jako jeden z koronnych przykładów polowania przez organy ścigania na menedżerów zarządzających spółkami Skarbu Państwa za rządów PO-PSL.
— On i ludzie z PKP zostali bardzo mocno skrzywdzeni tym śledztwem i zarzutami. Nawet w PiS ludzie kręcili głowami z niedowierzaniem – twierdzi nasz rozmówca zbliżony do Koalicji Obywatelskiej.
Zwraca uwagę, że fakt posiadania zarzutów mógłby być dla niego przeszkodą nie do przeskoczenia, jeśli chodzi o stanowisko prezesa w instytucjach finansowych np. bankach. Komisja Nadzoru Finansowego mogłaby nie dać mu zielonego światła.
Z PKO BP do PFR
Karnowski pod koniec lat 90. byłem asystentem, doradcą, a potem szefem gabinetu politycznego Leszka Balcerowicza, wówczas wicepremiera i ministra finansów. Razem z nim przeniósł się do Narodowego Banku Polskiego, gdzie był m.in. dyrektorem departamentu zagranicznego. Z banku centralnego został wysłany do Waszyngtonu na stanowisko zastępcy dyrektora wykonawczego w Banku Światowym.
Po powrocie do kraju został prezesem PKO TFI, największej spółki-córki banku PKO BP.
Co ciekawe w największym polskim banku Jakub Karnowski miał okazję współpracować z Pawłem Borysem, którego może za chwilę zastąpić. Borys w PKO BP był dyrektorem zarządzającym.
Autor: Bartek Godusławski, dziennikarz Business Insider Polska