• Partia Konserwatywna poniosła ciężką porażkę w czwartkowych wyborach do Izby Gmin, zdobywając zaledwie 131 mandatów. To wyrównanie ich najgorszego wyniku w historii - 131 mandatów zdobyli ostatnio w 1906 r.
  • Na trzecim miejscu znaleźli się Liberalni Demokraci - zajmą 61 miejsc w Izbie Gmin
  • 13 deputowanych wprowadzi, według sondażu exit poll, kierowana przez głównego orędownika brexitu Nigela Farage’a prawicowo-populistyczna partia Reform UK
  • Ciężkie straty poniosła rządząca w Szkocji nieprzerwanie od 2007 r. proniepodległościowa Szkocka Partia Narodowa (SNP). Według sondaży exit poll SNP zdobyła tylko 10 z 57 przypadających Szkocji mandatów

Według sondażu exit poll, 131 mandatów przypadnie Partii Konserwatywnej, a 61 trafi do Liberalnych Demokratów.

Jeśli wyniki sondażu się potwierdzą, laburzyści będą mieć 410 mandatów w liczącej 650 miejsc niższej izbie parlamentu. Jest to jednak nieco mniej, niż przewidywały przedwyborcze prognozy.

Bezwzględna większość dla Partii Pracy oznacza, że w piątek jej lider Keir Starmer zostanie przyjęty na audiencji przez króla Karola III, który powierzy mu misję sformowania nowego rządu. Laburzyści pozostawali w opozycji od przegranych wyborów w maju 2010 r.

W poprzednich wyborach, w grudniu 2019 r., zdobyli 202 mandaty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Porażka Partii Konserwatywnej. Najgorszy wynik od ponad wieku

Rządząca od 14 lat w Wielkiej Brytanii Partia Konserwatywna poniosła ciężką porażkę w czwartkowych wyborach do Izby Gmin. Według sondaży exit poll konserwatyści w liczącej 650 miejsc Izbie Gmin będą mieć zaledwie 131 mandatów. To wyrównanie ich najgorszego wyniku w historii.

Premier Rishi Sunak na konwencji Partii Konserwatywnej PAP/EPA/ANDY RAIN
Premier Rishi Sunak na konwencji Partii Konserwatywnej

Nie jest to jednak aż tak zły wynik, jak przewidywały ostatnie przedwyborcze sondaże, które mówiły, że może on spaść poniżej stu mandatów albo że konserwatyści będą mieć ich mniej niż Liberalni Demokraci.

Niemniej Partia Konserwatywna straciła prawie dwie trzecie dotychczas posiadanych miejsc. W poprzednich wyborach, w grudniu 2019 r., konserwatyści zdobyli 365 mandatów, choć na zakończenie kadencji Izby Gmin ich klub poselski liczył 344 osób. Dotychczas najgorszymi wyborami dla Partii Konserwatywnej, jeśli chodzi o liczbę zdobytych miejsc, były te z 1906 r., gdy uzyskała 131 mandatów na 670 możliwych.

13 mandatów dla prawicowo-populistycznej Reform UK

Kierowana przez głównego orędownika brexitu Nigela Farage’a prawicowo-populistyczna partia Reform UK zdobyła 13 mandatów w czwartkowych wyborach do brytyjskiej Izby Gmin – wynika z sondaży exit poll. To niemal na pewno oznacza, że Farage również zostanie posłem.

Nigel Farage i bokser Derek Chisora PAP/EPA/ANDY RAIN
Nigel Farage i bokser Derek Chisora

Trzynaście mandatów dla Reform UK to wynik w górnych granicach tego, na co wskazywały przedwyborcze prognozy. Zwraca to uwagę, szczególnie gdy się pamięta, że Reform UK najbardziej ze wszystkich partii traci na obowiązującej w wyborach do Izby Gmin ordynacji z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. W skali całego kraju poparcie dla niej rozkłada się dość równomiernie, co oznacza, że niewiele jest okręgów, w których jej kandydaci mieli realne szanse na pierwsze miejsce.

W poprzedniej kadencji Izby Gmin Reform UK miała tylko jednego posła, Lee Andersona, który został wybrany jako członek Partii Konserwatywnej, ale w marcu tego roku zmienił przynależność partyjną.

Ciężkie straty Szkockiej Partii Narodowej

Rządząca w Szkocji nieprzerwanie od 2007 r. proniepodległościowa Szkocka Partia Narodowa (SNP) poniosła ciężkie straty w czwartkowych wyborach do brytyjskiej Izby Gmin. Według sondaży exit poll SNP zdobyła tylko 10 z 57 przypadających Szkocji mandatów.

To najgorszy wynik SNP w wyborach do Izby Gmin od 2010 r. W poprzednich, w grudniu 2019 r., partia ta uzyskała 48 spośród 59 szkockich mandatów (w obecnych wyborach liczba przypadających Szkocji mandatów została zmniejszona w związku z dostosowaniem granic okręgów do zmian populacji).

Utrata przez SNP pozycji największej partii w Szkocji wytrąci z ręki argumenty liderów tego ugrupowania, którzy przy okazji każdych wyborów przekonywali, że jej wygrana jest mandatem do tego, by domagać się nowego referendum niepodległościowego.