• Krytycy od lat zwracają uwagę, że w kategorii "historycznych produkcji, które mają mało wspólnego z historią" dzieło Ridleya Scotta plasuje się dość wysoko
  • Historyków z pewnością musiały razić jawne zakłamania w "Gladiatorze" dotyczące kluczowych faktów: jak choćby to, że Marek Aureliusz rzekomo zginął z ręki swojego syna Kommodusa
  • Prawdą jest, że Kommodus zapisał się w historii jako krwawy tyran. Urządzał on igrzyska, podczas których osobiście występował jako gladiator, który w "żartach" potrafił oślepiać i kaleczyć ludzi
  • Według powstałych analiz cały "Gladiator" jest w 95 proc. fikcją wymyśloną przez scenarzystów. Jak zgodnie z historią wyglądały walki gladiatorów?
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Rzymski generał powraca do domu po kolejnej udanej wyprawie wojennej. Zazdrosny o jego wpływy u cesarza dziedzic tronu, Kommodus, zleca egzekucję generała i jego rodziny. Cudem unikając śmierci, Maximus zostaje wzięty w niewolę i jest szkolony na gladiatora, co przysparza mu rosnącą popularność... Wraca do Rzymu, chcąc pomścić zabójstwo syna i żony. Tyle dowiadujemy się z filmu w skrócie.

Rola Maximusa, rzymskiego generała w obsypanym nagrodami filmie "Gladiator" z 2000 r. przyniosła Russellowi Crowe Oscara za najlepszą męską rolę pierwszoplanową. Wieść niosła, że statuetka trafiła do kurnika na ranczo aktora w Australii. Co ciekawe, sam Crowe w wywiadzie dla "Vanity Fair" przyznał, że po przeczytaniu pierwszej wersji scenariusza był bliski decyzji o odejściu z produkcji — jego zdaniem scenariusz był "całkowicie bzdurny".

"To, czego nie byłem pewien jeśli chodzi o Gladiatora, to cały ten świat, który otaczał bohatera. U źródła tego, co chcieliśmy nakręcić, był świetny pomysł, ale scenariusz filmu był bzdurny. Całkowicie bzdurny. Znalazło się w nim bardzo dużo dziwnych scen. Były m.in. sceny z rydwanami i tym, jak były używane przez gladiatorów. Albo sceny opowiadające o tym, jak to gladiatorzy reklamowali konkretne produkty na bazie oliwy. Miało to pokrycie w faktach, ale współczesny widz zastanawiałby się tylko: o co w tym, k***a, chodzi? Energia była w wielu miejscach pęknięta" — wyznał Russell Crowe.

Russell Crowe w filmie "Gladiator" z 2000 r. DreamWorks / Universal Pictures / Scott Free Productions / East News
Russell Crowe w filmie "Gladiator" z 2000 r.

Reżyser, Ridley Scott, miał zapewnić aktora, że "nie nakręcą niczego, w co Russell nie wierzyłby w 100 proc.". Gdy zdjęcia do filmu wreszcie ruszyły, było łącznie jedynie 21 stron w pełni zaakceptowanego przez niego scenariusza...

Jak naprawdę wyglądała historia żołnierza, która zapewniła filmowi z 2000 r. aż pięć Oscarów, w tym za najlepszy film?

"Gladiator" a historia prawdziwa

Pierwowzorem postaci Maximusa był Marek Noniusz Makrinus, ulubiony generał Marka Aureliusza. Czy wobec tego "Gladiator" jest wiernym przedstawieniem historii sprzed dwóch tysięcy lat? Bynajmniej. Krytycy i eksperci od lat zwracają uwagę, że w kategorii "historycznych produkcji, które mają mało wspólnego z historią" dzieło Ridleya Scotta plasuje się dość wysoko.

Trzeba jednak oddać reżyserowi, że do pracy nad scenariuszem zatrudnił ponoć kilku historyków. Jeden z nich miał zrezygnować z pracy nad filmem, gdy zorientował się, jak bardzo powstająca produkcja będzie rozmijać się z prawdą.

Odsuwając na chwilę na bok samego głównego bohatera, historyków z pewnością musiały razić jawne zakłamania dotyczące kluczowych faktów.

I tak cesarz Marek Aureliusz (w filmie w tej roli Richard Harris) wcale nie zginął z ręki swojego syna Kommodusa (którego brawurową kreację stworzył w produkcji Joaquin Phoenix) — źródła nie rozstrzygają jednoznacznie, jaka była przyczyna śmierci cesarza rzymskiego. "Historia Augusta" sugeruje, że Marek Aureliusz zmarł na szalejącą wówczas dżumę. Miało to nastąpić 17 marca 180 r. w Vindobonie (dzisiejszy w dzisiejszym Wiedniu) lub w Sirmium.

Co warte odnotowania, przez trzy lata przed śmiercią cesarz współrządził już z synem, przygotowując go przez ten czas do roli swojego następcy. Trudno więc uznać, by Kommodus faktycznie miał czuć się zagrożony...

Joaquin Phoenix jako Kommodus w filmie "Gladiator" z 2000 r. Getty Images
Joaquin Phoenix jako Kommodus w filmie "Gladiator" z 2000 r.

Prawdą z kolei jest, że Kommodus zapisał się w historii jako władca, na którego panowanie przypadły rządy okrutnej, krwawej tyranii. Urządzał on krwawe igrzyska, podczas których osobiście występował jako gladiator, a jego żarty miały polegać na oślepianiu i kaleczeniu ludzi. Podobnie jak niektórzy wcześniejsi poprzednicy (zwłaszcza Kaligula czy Domicjan) wymagał oddawania sobie czci boskiej. Pod koniec panowania kazał się też uznać za... nowe wcielenie Herkulesa.

Kommodus jako gladiator rzecz jasna zawsze zwyciężał, lecz jeśli jego przeciwnicy się poddali, oszczędzał ich. Zabił ponadto na arenie sto lwów, trzy słonie i żyrafę.

Co więcej, historyczna postać wcale nie zginęła na arenie, jak pokazano w filmie.

Wracając do Maximusa — choć postać ta powstała w oparciu o postaci historyczne, sam bohater był postacią od początku do końca zmyśloną. Według powstałych analiz także cały "Gladiator" jest w 95 proc. fikcją wymyśloną przez scenarzystów.

Postać Maximusa była wzorowana łącznie na kilku postaciach, choć w pierwszej kolejności wspomina się głównie Marka Noniusza Markinusa, który był nie tylko dowódcą kampanii wojennych cesarza, ale także przyjacielem i doradcą Marka Aureliusza.

W postaci wykreowanej przez Russela Crowe znajdziemy także echa biografii Spartakusa, sławnego gladiatora i niewolnika, który był przywódcą największego i najgroźniejszego w historii Rzymu powstania niewolników, Lucjusza Kwinkcjusza Cyncynata — rzymskiego konsula i dyktatora, który po odniesionym zwycięstwie zrzekł się jednak urzędu i związanej z nim nieograniczonej władzy, by powrócić do pracy na roli. Stał się przez to symbolem cnót obywatela rzymskiego.

Śmierć Spartakusa Hermann Vogel / Wikimedia/ domena publiczna
Śmierć Spartakusa

Badacze wskazują też na częściową zbieżność historii filmowego Maximusa z losami jednego z rzymskich atletów, który w ramach zaplanowanego na dworze spisku udusił Kommodusa.

Co jeszcze w scenariuszu "Gladiatora" mogło wywoływać sprzeciw wśród historyków?

Nieprawdą jest, że cesarz Marek Aureliusz zakazał walk gladiatorów. Ich walk zakazano formalnie dopiero w IV w., choć wbrew zakazowi odbywały się one jeszcze aż do roku 681. Pierwszym oficjalnym aktem w tej sprawie był edykt cesarza Konstantyna Wielkiego z 326 r., który wprost zakazał walk gladiatorskich.

Jak wyglądała śmierć na arenie? Zgodnie ze źródłami, gdy pokonany niewolnik nie mógł już dłużej kontynuować walki, wykonywał symboliczne gesty: odrzucał tarczę i miecz, następnie klękał na kolana, kładąc ręce na plecy. W tej pozycji oczekiwał na okazanie łaski.

Obraz "Ave Caesar, morituri te salutant", aut. J.L. Gérôme, 1859 r. Domena Publiczna / mat. prasowe
Obraz "Ave Caesar, morituri te salutant", aut. J.L. Gérôme, 1859 r.

Innym gestem było odrzucenie broni i uklęknięcie przed zwycięzcą z pochyloną głową, obejmując go za nogę. W takiej pozycji przyjmował śmiertelny cios mieczem, który zwycięzca wbijał mu oburącz w plecy, w okolicy lewej łopatki. Gdy miał głowę podniesioną, przyjmował wówczas cios prosto w serce, między lewy obojczyk a szyję.

Podniesiony kciuk edytora oznaczał gest wbicia miecza w nasadę szyi aż po samą rękojeść.

Czy "Gladiatora" Ridleya Scotta warto zatem w ogóle oglądać? Jak najbardziej. I są zgodni co do tego również sami krytycy. "Film Scotta najlepiej emocjonalnie przeżywać, a nie uczyć się z niego historii" — zastrzegał jednak na łamach Onetu Darek Kuźma.

Mimo przebojów, produkcja stała się jednym z najbardziej kasowych filmów w historii kina. "Gladiator" zarobił ponad 457 mln dol. (przy budżecie wynoszącym 103 mln dol.). Ridley Scott pod koniec 2021 r. zdradził mediom, że scenariusz "Gladiatora 2" jest już w trakcie pisania — premiera filmu ma odbyć się w listopadzie 2025 r.

Wiadomo już, że na ekranie nie zobaczymy Russella Crowe.

Źródła: imperiumromanum.pl, Wikipedia, Onet, Ciekawostki Historyczne