Kup subskrypcję
Zaloguj się

Wpływy z podatku Belki rosną jak na drożdżach. Wiemy, ile Polacy oddali fiskusowi

Dane Ministerstwa Finansów pokazują, że wpływy z podatku Belki w 2023 r. wyniosły ponad 9 mld zł, co oznacza wzrost o 58 proc. w porównaniu z rokiem 2022. Eksperci przewidują, że wpływy z tego podatku w 2024 r. będą zbliżone do ubiegłorocznych, chociaż niektórzy sugerują, że mogą być nawet większe.

Podatek Belki przyniósł państwu zyski większe od oczekiwanych
Podatek Belki przyniósł państwu zyski większe od oczekiwanych | Foto: PawelKacperek / Shutterstock

Podatek Belki przyniósł Skarbowi Państwa ponad 9 mld zł w 2023 r., co stanowi wzrost o 58 proc. w porównaniu z rokiem 2022 — wynika z danych Ministerstwa Finansów. W porównaniu z rokiem 2021, wpływy z tego podatku wzrosły o 118 proc.

– Tak znaczący wzrost wpływów z podatku Belki wynika z dwóch czynników. Po pierwsze stopy procentowe. Na koniec 2020 r. były na poziomie 0,1 proc., rok później wyniosły 1,75 proc., a po kolejnych dwunastu miesiącach – 6,75 proc. Odsetki od oszczędności zgromadzonych na kontach istotnie wzrosły, a w ślad za tym wzrósł podatek, którego podstawą są odsetki. Po drugie wolumen oszczędności na kontach. Rosną wynagrodzenia, co przy wzroście skłonności do oszczędzania oznacza, że duża ich część pozostaje na rachunkach bankowych. Oszczędzamy więcej, aby odbudować oszczędności nadszarpnięte w trakcie pandemii. Równocześnie istotny jest czynnik ostrożnościowy – niestabilne otoczenie zewnętrzne – komentuje dr Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.

Zobacz także: Czy to dobry moment na inwestowanie w mieszkania? Boom cenowy może być na horyzoncie

Zdaniem Marka Niczyporuka, radcy prawnego i doradcy podatkowego z Kancelarii Ars AEQUI, trudno na podstawie ww. danych stwierdzić, czy Polacy więcej oszczędzają, czy też lepiej zarabiają z tytułu udziałów w zyskach spółek. W opinii eksperta możliwe jest, że osoby inwestujące w spółki czy prowadzące działalność w ramach spółek chętniej obecnie wypłacają z nich zyski w postaci dywidend. Takiemu trendowi sprzyja chociażby fakt, że coraz więcej podmiotów przechodzi na tzw. CIT estoński, który pozwala kumulować zyski i je wypłacać bez realnego podwójnego opodatkowania.

Oszczędności Polaków przechowywane są przede wszystkim w bankach, na rachunkach bieżących lub lokatach oszczędnościowych. Na wysokość oprocentowania depozytów przede wszystkim ma wypływ inflacja. Jej wzrost w okresie ostatnich kilku lat był wysoki, maksymalna wartość wyniosła aż 18,4 proc. wiosną 2023 roku. To sprawiło, że zwiększyły się odsetki, a tym samym wzrosła kwota odprowadzanego od nich podatku – analizuje dr Krzysztof Biernacki z Katedry Rachunkowości Finansowej, Podatków i Audytu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Ubiegłoroczne wpływy z tzw. podatku Belki były o 8,3 proc. wyższe od zakładanych. W nowelizacji ustawy budżetowej na 2023 rok przewidywano bowiem wpływy z tego tytułu w wysokości 8,378 mld zł. Jak stwierdza dr Mrowiec, to niewątpliwie zauważalna kwota w sumie dochodów budżetu państwa, zaplanowanych w 2024 roku. Jednocześnie ekspert zaznacza, że w ostatnich latach poziom odsetek od depozytów był niższy od inflacji. W efekcie obywatele, których dochody zostały już opodatkowane, zanim trafiły na ich konta, zapłacili tzw. podatek inflacyjny, a od niego jeszcze tzw. podatek Belki.

Jeżeli uwzględnimy poziom inflacji w połączeniu z podatkiem od odsetek, to w wielu przypadkach podatnicy tracili na sile nabywczej swoich oszczędności, mimo dużych nominalnych wartości odsetek i w konsekwencji podatku. Wiarygodność założeń w wysokości wpływów z tytułu podatku od odsetek w przyszłości uzależniona będzie od inflacji. Obecnie jest ona bardzo niska, ale ekonomiści prezentują rozbieżne oceny co do jej kształtowania się w dalszej części 2024 r. – podkreśla dr Biernacki z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Zobacz także: Na myśleniu się kończy. 30- i 40-latkowie powinni zainteresować się swoimi finansami

Patrząc na dane za ubiegły rok, ok. 6,215 mld zł wyniósł zryczałtowany podatek dochodowy od przychodów z odsetek lub innych przychodów od środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku podatnika oraz w innych formach oszczędzania, przechowywania lub inwestowania oraz od dochodu z tytułu udziału w funduszach kapitałowych (art. 30a ust. 1 pkt 3 i 5 ustawy PIT). Z kolei ok. 2,855 mld zł to podatek dochodowy od dochodów z odpłatnego zbycia papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych, w tym z realizacji praw wynikających z tych instrumentów, z odpłatnego zbycia udziałów (akcji) oraz z tytułu objęcia udziałów (akcji) za wkład niepieniężny w postaci innej niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część (art. 30b ww. ustawy). Prognozy w nowelizacji ustawy budżetowej na 2023 r. z ww. tytułów wyniosły odpowiednio 5,376 mld zł i 3,002 mld zł.

Trudno jednoznacznie określić, dlaczego rzeczywiste wpływy są tak znacząco inne od prognozowanych. Być może Polacy zaczynają wi��cej oszczędzać i jednocześnie mniej chętnie pozbywają się pasywnych źródeł przychodów, jakie dają udziały i akcje. To świadczyłoby o mniejszej tendencji do konsumpcji, a większej do akumulacji w związku z odczuciem zbliżających się trudnych czasów – podkreśla ekspert z Kancelarii Ars AEQUI.

W przestrzeni publicznej coraz więcej mówi się na temat potrzebnych zmian w tzw. podatku Belki. Jak zaznacza Marek Niczyporuk, według przedstawianych założeń, docelowo miałoby dojść do zmniejszenia obciążeń podatkowych odnośnie do zysków kapitałowych. Zasadnicza zmiana miałaby polegać na wprowadzeniu kwot wolnych od opodatkowania z oszczędności oraz z inwestycji kapitałowych. W opinii eksperta proponowane rozwiązania byłyby korzystne i mogłyby mieć wpływ na większą popularność oszczędzania. Ale jednocześnie obawia się on, że nowe przepisy mogą skomplikować kwestie rozliczeń podatku, który przy dotychczasowej jednolitej stawce i prostocie rozliczenia jest wartością dodaną. Ekspert z Kancelarii Ars AEQUI spodziewa się wzrostu, a nie spadku wpływów z PIT. Przy założeniu, że projektowane zmiany wejdą w życie i nie wpłyną na skomplikowanie rozliczeń, a ponadto społeczeństwo będzie wykazywać tendencje do oszczędzania.

– Średnioroczny poziom stóp procentowy RPP będzie w tym roku nieco niższy niż w 2023 r. W ubiegłym roku do września stopa referencyjna wynosiła 6,75 proc., w październiku – 6 proc., a od października 5,75 proc. W tym roku będzie to najprawdopodobniej niezmiennie 5,75 proc., ale jednak z ryzykiem obniżki w dalszej części roku, natomiast wolumeny urosną. Te dwa trendy w dużej mierze będą się znosić, więc w 2024 r. suma wpływów z podatku Belki prawdopodobnie będzie zbliżona do tej z 2023 r. – podsumowuje dr Mrowiec.