Kup subskrypcję
Zaloguj się

Już tylko krok do pełnego lockdownu. Nauka zdalna dla wszystkich i zamknięte sklepy w galeriach - rząd zaostrza restrykcje

Mateusz Morawiecki ogłosił zaostrzenie restrykcji. Zdecydowano o wysłaniu wszystkich uczniów na naukę zdalną oraz zamknięcie wszystkich placówek kulturalnych.

Mateusz Morawiecki ogłosił nowe restrykcje. Kolejnym krokiem jest już tylko narodowa kwarantanna
Mateusz Morawiecki ogłosił nowe restrykcje. Kolejnym krokiem jest już tylko narodowa kwarantanna | Foto: Krystian Maj / Flickr / Kancelaria Premiera

- Druga fala pandemii uderzyła z niebywałą siłą - zaczął swoje wystąpienie premier i dodał, że listopad wydaje się być "najtrudniejszym okresem". - Dlatego kolejne restrykcje są konieczne - kontynuował po czym dodał, że rząd "rozszerza zasady bezpieczeństwa".

I tak wszyscy uczniowie, w tym dzieci w klasach 1-3 będą uczyć się zdalnie. Sklepy w galeriach handlowych, za wyjątkiem spożywczych, aptek i punktów usługowych, będą zamknięte, podobnie jak kina i teatry. Ponadto z miejsc hotelowych korzystać będą mogły jedynie osoby odbywające podróże służbowe. Obostrzenia będą obowiązywały przynajmniej od 7 do 29 listopada.

Ograniczona zostanie także dopuszczalna liczba klientów w sklepach - w tych o powierzchni poniżej 100 metrów kwadratowych będzie mogła przebywać 1 osoba na każde 10 metrów kwadratowych, a w większych sklepach jak dotychczas - 1 osoba na 15 metrów kwadratowych.

Nowe restrykcje, które można nazwać małym lokcdownem, są ostatnim krokiem przed wprowadzeniem "narodowej kwarantanny". Szef rządu podkreślił, że zostanie ona wprowadzona, gdy liczba zakażeń przekroczy 70-75 na każde 100 tys. mieszkańców.

Będą rekompensaty

Mateusz Morawiecki równocześnie zapowiedział, że rząd pracuje nad systemem rekompensat dla firm z 22 branż, których działanie zostały uniemożliwione z powodu wprowadzenia nowych restrykcji.

- Będziemy starali się zaprezentować nowe propozycje dla zagrożonych branż, jak również kontynuację dotychczasowych takich jak postojowe, ZUS, pokrywanie części kosztów. Chcemy pomóc przedsiębiorcom, żeby ratować jak największą liczbę miejsc pracy - mówił premier.

Apel o protesty, ale w sieci

- Apeluję o to, by pozostać w domach, bo każdego dnia wzrost liczby zakażeń na skutek protestów ulicznych może wynosić 5 tys. osób każdego dnia - mówił premier, powołując się na dane naukowców z UW.

Równocześnie szef rządu zachęcił do protestów w internecie. - Choć nie mamy takich samych poglądów, to w tej jednej kwestii powinniśmy być zgodni. Epidemia jest zagrożeniem dla gospodarki i dla wszystkich Polaków. (...) Nie możemy się dać w tych najbliższych tygodniach skłócić i podzielić. W tych dniach najważniejsze jest wykonywanie zaleceń sanitarnych i epidemicznych. Musimy przystąpić do tego wszystko, bo za tydzień do 10 dni czeka nas już tylko ostatni etap, czyli narodowa kwarantanna - mówił Mateusz Morawiecki.

Rośnie liczba przypadków zakażenia i zgonów

W dniu, w którym premier ogłosił decyzję o kolejnych obostrzeniach, liczby zarówno nowych zakażeń, jak i zgonów, były najwyższe od początku epidemii. 4 listopada, dokładnie 8 miesięcy od potwierdzenia pierwszego przypadku COVID-19 w Polsce, odnotowano 24 692 nowych zakażeń koronawirusem oraz śmierć 373 osób.

Epidemia w Polsce - stan na 4 listopada
Epidemia w Polsce - stan na 4 listopada | Maciej Zieliński / PAP/zdjęcia

W skali kraju pula wolnych łóżek spadła do 8 489, a respiratorów do 469. Kolejny gwałtowny wzrost liczby potwierdzonych przypadków przekreślił nadzieję na lekkie wyhamowanie epidemii, o którym 3 listopada przy okazji ogłaszania trzeciej strategii walki z wirusem minister zdrowia Adam Niedzielski. Zastrzegał jednak przy okazji, że kluczowa jest dynamika w skali tygodnia, a nie pojedynczych dni.

Tygodniowe dane gospodarcze

Jak wynika z informacji, do których dotarł Business Insider, w cyklu tygodniowym rząd analizuje także "miękkie" dane płynące z gospodarki - od bieżących wydatków konsumentów, zapotrzebowania na moc elektryczną, aż po statystyki dot. zakładanych i zawieszanych działalności gospodarczych oraz danych o mobilności Polaków.

To kluczowe, poza danymi epidemicznymi, informacje, które służą do podejmowania decyzji ws. nakładania kolejnych restrykcji. Równocześnie jednak rząd nie konsultuje się z przedsiębiorcami, stawiając ich niejednokrotnie w sytuacji, w której na zamknięcie swoich biznesów mają tylko kilka godzin.