Przestarzały jak ZUS. Zapłacił miliony za listy o waloryzacji
Ponad 10 mln zł - tyle Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał w tym roku na wysłanie listów z informacją o waloryzacji rent i emerytur. Te pieniądze można by zaoszczędzić, gdyby powiadomienia przychodziły na adres elektroniczny – wskazuje "Gazeta Wyborcza".
Jak przypomina gazeta, ZUS co roku w marcu przeprowadza waloryzację emerytur i rent, a co za tym idzie, dostarcza do każdego z 8 mln świadczeniobiorców list z informacją, że ich świadczenie się zmieni. Co rok kosztuje to kilka milionów złotych.
- W tym roku koszt wysyłki informacji waloryzacyjnej do naszych świadczeniobiorców wyniósł ok. 9,3 mln zł. Do tego dochodzą koszty druku - w granicach 1 mln zł – mówi w rozmowie z "GW" Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS.
Tych wydatków można by uniknąć. Jak? Przez uruchomienie e-skrzynki, czyli e-maila obywatela do korespondencji z urzędami.
Trafiałaby tam cała korespondencja urzędowa, czyli listy z urzędu skarbowego, ZUS czy informacje z urzędu gminy (np. o przyjęciu dziecka do przedszkola). Za pośrednictwem e-skrzynki mogłyby być dostarczane także listy z sądów (np. wezwania na rozprawy) - czytamy w "GW".
Podobne rozwiązania funkcjonują już m.in. w Danii i Czechach.