Kup subskrypcję
Zaloguj się

Dobre wieści dla milionów Polaków. Deklaracja ministra w sprawie pensji

Chcemy, by płaca minimalna była na poziomie co najmniej 50 proc. przeciętnej płacy już na stałe. Jesteśmy w czołówce państw europejskich, jeśli chodzi o relacje przeciętnego wynagrodzenia do płacy minimalnej — powiedział PAP wiceszef MRiPS Stanisław Szwed.

Rząd chce, by wynagrodzenie minimalne było na poziomie co najmniej 50 proc. przeciętnej pensji
Rząd chce, by wynagrodzenie minimalne było na poziomie co najmniej 50 proc. przeciętnej pensji | Foto: Kamil Zajaczkowski / Shutterstock

Wiceminister był pytany w czwartek w Studiu PAP o propozycję rządu w sprawie płacy minimalnej i o to, czy zajdą w niej jakieś zmiany.

"Ostateczną decyzję w sprawie płacy minimalnej podejmie Rada Ministrów do 15 września. My zaproponowaliśmy dwukrotną podwyżkę płacy minimalnej — to wynika też z ustawy o płacy minimalnej, że jeżeli inflacja jest powyżej 5 proc., to waloryzacja płacy minimalnej powinna być dwukrotna. Od 1 stycznia zaproponowaliśmy kwotę 3384 zł i od 1 lipca 3450 zł, czyli średnio rocznie to będzie 3416 zł" — powiedział Szwed.

Zauważył, że zaproponowano też "wskaźnik wzrostu wynagrodzeń na poziomie minimalnym 20 proc. i taki przelicznik, który jest stosowany przy wzroście wynagrodzeń, połączony z PKB".

Zobacz także: Na rynku pracy stało się coś, czego nie widzieliśmy przez lata. "Jesteśmy w punkcie zwrotnym"

"Te propozycje przedłożyliśmy partnerom społecznym. Pracodawcy przyjęli nasze rozwiązania, związkowcy chcieli trochę więcej. Tu jest ta kontrowersja, co jest dość naturalne, bo zazwyczaj związki zawodowe chcą trochę więcej, choć zdarzało się za naszych rządów, że przebiliśmy ofertę związkową, bo w ostatnich latach płaca minimalna wzrastała dosyć mocno" — wskazał.

Przypomniał, że propozycja ws. płacy minimalnej została przyjęta przez Radę Dialogu Społecznego, trafi na Radę Ministrów. "Rada Ministrów nie może obniżyć już tej propozycji, ale może ją podwyższyć. Tak że ostateczną decyzję będziemy znali 15 września" — powtórzył. "Przeprowadzamy analizy, związane też z inflacją, bo jest to też główny czynnik płacy minimalnej" — dodał.

Zobacz także: Biedronka ma nowy problem. Pracownicy domagają się podwyżek

Pytany, czy są plany, aby tryb podwójnej podwyżki płacy minimalnej pozostał na stałe, wiceminister Szwed powiedział, że "raczej nie".

"Tu chcemy cały czas utrzymać to, co wprowadziliśmy za naszych rządów, żeby płaca minimalna była na poziomie co najmniej 50 proc. przeciętnej płacy w kraju. Utrzymanie tego poziomu jest zgodne ze standardami europejskimi i jesteśmy w czołówce państw europejskich, jeśli chodzi o relacje przeciętnego wynagrodzenia do płacy minimalnej. Oczywiście, jeślibyśmy porównywali płacę minimalną w innych państwach, to ona relatywnie w niektórych państwach jest niższa — w tych dawnych państwach, które później wchodziły do UE (...), ale w wielu państwach jest wyższa. Procentowo mamy dobry poziom — to jest na poziomie 51 proc. przeciętnego wynagrodzenia w tej chwili" — poinformował.

"Z tym też związana jest stawka godzinowa: 22,50 zł. To będzie stawka godzinowa przyszłoroczna. Przypomnę, że to rozwiązanie, które wprowadziliśmy za naszych rządów, poprawiło sytuację tych pracowników, którzy są na stawkach godzinowych. Pamiętamy, że za poprzednich rządów stawki godzinowe były na poziomie, 1, 2, 5 zł. Dzisiaj takich sytuacji już nie ma" — podkreślił Szwed.

Dopytywany, czy w takim razie w roku 2024 nie będzie podwójnej podwyżki płacy minimalnej, odpowiedział: jeżeli inflacja nadal będzie tak wysoka, to taka sytuacja też może być.

Według szacunków wynagrodzenie minimalne w Polsce pobiera nawet ponad 2 mln Polaków. Wraz ze wzrostem stawek ta grupa może się powiększać.

W tekście umieszczono link reklamowy naszego partnera