Kup subskrypcję
Zaloguj się

Nowa lista wstydu. Na niej giganci z Niemiec, Austrii i Włoch

Największe zachodnie banki, które pozostały w Rosji, zapłaciły w zeszłym roku Kremlowi ponad 800 mln euro podatków, co stanowi czterokrotny wzrost w stosunku do poziomu sprzed wybuchu wojny — donosi "Financial Times". Stało się tak pomimo wygłaszanych przez nie obietnic zminimalizowania ich ekspozycji na rynek rosyjski po tym jak kraj Władimira Putina zaatakował Ukrainę w lutym 2022 r.

Czołowe europejskie banki, które zostały w Rosji, zapłaciły tam łącznie 780 mln euro podatku w porównaniu z 200 mln euro w 2021 r.
Czołowe europejskie banki, które zostały w Rosji, zapłaciły tam łącznie 780 mln euro podatku w porównaniu z 200 mln euro w 2021 r. | Foto: Fotogrin / Shutterstock

Siedem największych europejskich banków pod względem aktywów w Rosji – Raiffeisen Bank International, UniCredit, ING, Commerzbank, Deutsche Bank, Intesa Sanpaolo i OTP – odnotowało łączny zysk w wysokości ponad 3 miliardów euro w 2023 r. — wynika z analizy "FT".

Zyski te były trzykrotnie większe niż w 2021 r. Jednak warto pamiętać, że w dużej mierze zostały wygenerowane ze środków, których banki te nie mogą wypłacić z Rosji ze względu na ograniczenia, jakie Moskwa nałożyła na zagraniczne firmy (nie mogą swobodnie wycofywać kapitału). Duży problem w tym zakresie ma np. austriacki RBI, którego rosyjski biznes generował w latach poprzedzających wojnę około jedną czwartą zysku.

Jak wynika z analizy "FT", wzrost rentowności banków spowodował, że europejskie spółki tego typu zapłaciły około 800 mln euro podatku w porównaniu z 200 mln euro w 2021 r. Do tego doszły zyski amerykańskich pożyczkodawców, takich jak Citigroup i JPMorgan.

Podatki płacone przez europejskie banki, stanowiące ok. 0,4 proc. wszystkich spodziewanych dochodów budżetu Rosji z sektora pozaenergetycznego na 2024 rok, są przykładem tego, jak zagraniczne firmy pozostające w kraju pomagają Kremlowi utrzymać stabilność finansową pomimo zachodnich sankcji.

"Zagraniczni pożyczkodawcy skorzystali nie tylko na wyższych stopach procentowych, ale także na międzynarodowych sankcjach nałożonych na rosyjskie banki. Takie środki pozbawiły rywali dostępu do międzynarodowych systemów płatności i zwiększyły atrakcyjność zachodnich banków dla klientów w tym kraju" — podaje "FT".

Ponad połowa płatności podatkowych europejskich banków wynoszących 800 mln euro przypada na austriacki Raiffeisen Bank International, który ma największą obecność zagranicznych pożyczkodawców w Rosji.

| Financial Times

Władze rosyjskie dały jasno do zrozumienia RBI, który ma w Rosji około 2600 klientów korporacyjnych, cztery miliony posiadaczy rachunków i 10 tys. pracowników, że chcą, aby firma pozostała, ponieważ umożliwia płatności międzynarodowe.

RBI szuka sposobu na wyjście z tamtego rynku i oświadczył, że zamierza wydzielić swój rosyjski biznes, ale ponad dwa lata od rozpoczęcia przez Moskwę inwazji na Ukrainę na pełną skalę niewiele się zmieniło. Bank stwierdził, że niedawno postawione przez Europejski Bank Centralny żądania w sprawie ograniczenia skali rosyjskiego biznesu "mogą utrudnić sprzedaż".

"Obecność RBI w Rosji podkreśla głębokość stosunków między Austrią i Rosją, które utrzymują bliskie powiązania poprzez rosyjskie gazociągi i finanse, a Wiedeń jest ośrodkiem przepływu gotówki z Rosji i jej byłych sowieckich sąsiadów" — pisał niedawno Reuters. RBI został wpisany przez Ukrainę na listę wstydu, co spotkało się z protestami Austriaków.