Kup subskrypcję
Zaloguj się

Politycy w USA reagują na sojusz Władimira Putina z Koreą Północną. Jest projekt ustawy

Senator Demokratów Richard Blumenthal i Republikanin Lindsey Graham przedstawili w czwartek projekt ustawy uznającej Rosję państwem wspierającym terroryzm. Według nich przyjęcie ustawy zadałoby duży cios rosyjskiej gospodarce.

Prezydent Rosji Władimir Putin i przywódca Korei Północnej  Kim Dzong Un. 19 czerwca 2024 r.
Prezydent Rosji Władimir Putin i przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. 19 czerwca 2024 r. | Foto: Contributor / Getty Images

Jak mówili podczas wspólnej konferencji prasowej politycy, w razie przyjęcia ustawa miałaby dalekosiężne skutki, w tym sankcje wtórne dla krajów zaangażowanych we współpracę z Rosją, dodatkowo rozszerzyłaby listę dóbr objętych zakazem eksportu do Rosji oraz otworzyłaby drogę ofiarom rosyjskiej agresji do składania roszczeń przeciwko Rosji w amerykańskich sądach.

— To byłoby silne wzmocnienie moralne dla Ukraińców, utrudniłoby robienie interesów z Rosją i dodatkowo odizolowałoby jej reżim. Chcemy otworzyć drugi front — powiedział Graham. Jak stwierdził, impulsem do zgłoszenia ustawy było podpisanie przez Władimira Putina paktu obronnego z Koreą Północną — reżimem już oficjalnie uznawanym przez USA za państwo wspierające terroryzm.

— Nie tylko podpisali porozumienie obronne z Koreą Północną, ale mogą też dostarczać wiedzę ekspercką, pomagając im powiększyć ich arsenał nuklearny. Jeśli to nie czyni cię państwem wspierającym terroryzm, to nie wiem co innego może to zrobić — dodał.

Ci sami senatorowie już w 2022 r. zgłosili podobny projekt, lecz w postaci niewiążącej uchwały. Tym razem zgłosili zwykłą ustawę, która zmusiłaby Departament Stanu do wpisania Rosji na listę państw wspierających terroryzm. Figurują na niej obecnie cztery kraje: Iran, Korea Północna, Syria i Kuba. Pytani o to, kiedy Senat mógłby zacząć pracę nad projektem, Blumenthal i Graham stwierdzili, że liczą że stanie się to "wcześniej, niż później".

Jak dotąd administracja USA opierała się presji Kongresu w tej sprawie, twierdząc, że wpisanie Rosji na listę mogłoby wywołać niepożądane skutki, m.in. utrudniając organizacjom humanitarnym dostarczanie pomocy w Ukrainie. Mimo to, za takim ruchem opowiada się duża część polityków obydwu partii, w tym m.in. była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.