Kup subskrypcję
Zaloguj się

Odziedziczyła fortunę po babci. Rozdała miliony w unikalny sposób

Marlene Engelhorn, 32-letnia dziedziczka fortuny o wartości 24,9 mln euro (ponad 108 mln zł) nie chciała zatrzymać spadku dla siebie. Chciała, aby decyzję o tym, gdzie trafią pieniądze, podjęła rada złożona z 50 losowo wybranych Austriaków. Klamka zapadła.

Marlene Engelhorn podczas Światowego ForumEkonomicznego w Davos
Marlene Engelhorn podczas Światowego ForumEkonomicznego w Davos | Foto: FABRICE COFFRINI/AFP/East News / East News

Engelhorn, austriacko-niemiecka milionerka, dostała spadek po zmarłej babci, Traudl Engelhorn-Vechiatto. W swoim oświadczeniu Engelhorn wyjaśniła, że decyzja o przekazaniu swojej fortuny wynika z jej frustracji związanej z niewłaściwym zarządzaniem publicznymi funduszami przez polityków. "Jeśli politycy nie wykonują swojej pracy, to sama muszę rozdać swoje pieniądze" – powiedziała Engelhorn.

Austriacka milionerka oddała fortunę

Decyzja o rozdysponowaniu fortuny Engelhorn była unikalna. W styczniu 2024 r. 10 tys. losowo wybranych obywateli, którzy ukończyli 16. rok życia, otrzymało zaproszenia do udziału w projekcie Engelhorn. Spośród nich wybrano 50 osób, które utworzyły radę ds. redystrybucji. Przez sześć tygodni, od marca do czerwca, grupa spotykała się w Salzburgu na konsultacjach z naukowcami i przedstawicielami organizacji społecznych. Wszyscy uczestnicy projektu otrzymali wynagrodzenie 1,2 tys. euro za każdy weekend.

Najwięcej, 1,6 mln euro, trafiło do Austriackiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody, które planuje wykorzystać fundusze na ochronę lasów łęgowych i wrzosowisk. Inne organizacje, które otrzymały wsparcie, to między innymi wiedeńskie schronisko dla bezdomnych Neunerhaus, Caritas, Reporterzy bez Granic, schroniska dla kobiet oraz stowarzyszenia osób niesłyszących.

"Coś jest nie tak, że dziedziczę miliony i nie jestem opodatkowana"

Marlene Engelhorn jest potomkinią Friedricha Engelhorna, założyciela niemieckiej firmy chemiczno-farmaceutycznej BASF.

Otrzymanie spadku po babci było dla niej "wydarzeniem katalizującym". Nie mogła już po prostu wskazywać na rodzinę jako źródło bogactwa, teraz była w posiadaniu milionów. Nie pasowało jej to. "Coś jest nie tak, że dziedziczę miliony i nie jestem opodatkowana, podczas gdy osoba, która pracuje 40 godzin, może więcej, może ma dwie prace, być może ma dzieci… i jej praca jest opodatkowana".

Jej poszukiwania były łatwiejsze dzięki wsparciu rodziny. "Nikt mi otwarcie nie mówi, że robię coś złego" – powiedziała. "Wręcz przeciwnie, moja mama powiedziała kiedyś: «Będę twoim największym fanem»".