Kup subskrypcję
Zaloguj się

Koniec pobłażania. Sypią się rekordowe kary za reklamówki

Jeśli sieci sklepów chcą oferować klientom jednorazowe torby, to mają za to płacić. Jest więcej kontroli, posypały się mandaty — czytamy w czwartkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Największy problem sieci handlowe mają z pobieraniem opłat za tzw. zrywki
Największy problem sieci handlowe mają z pobieraniem opłat za tzw. zrywki | Foto: Piotr Kamionka / REPORTER / East News

W kwestii walki z plastikiem w ostatnich tygodniach w Polsce najgłośniej jest o nakrętkach od butelek. Z rewolucją dotyczącą foliówek zdążyliśmy się już pogodzić. Tymczasem dopiero teraz na poważnie zaczęło się egzekwowanie prawa.

W ubiegłym roku było najwięcej kontroli przestrzegania przepisów ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi od momentu wprowadzenia opłat za reklamówki w styczniu 2018 r. Z podsumowania zrobionego dla "DGP" przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że Inspekcja Handlowa przeprowadziła ich 523, trzy razy więcej niż rok wcześniej i niemal cztery razy więcej niż w 2021 r.

Cytowana przez "DGP" Agnieszka Majchrzak z zespołu prasowego UOKiK powiedziała, że w sumie w latach 2019–2022 było łącznie 668 kontroli. Skutkiem były mandaty. "W 2023 r. wojewódzcy inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali 74 decyzje w związku z naruszeniem przepisów, a nałożone kary wyniosły łącznie 115,5 tys. zł" — przekazała.

Dotychczas rekordowy pod tym względem był 2022 r., kiedy to wartość kar wyniosła niespełna 17,7 tys. zł. W poprzednich latach grzywny wyniosły zaledwie od 500 do 2 tys. zł — poinformowała gazeta.

Zobacz także: Nie płacą i demolują mieszkania. Jak zabezpieczyć się przed nieuczciwymi lokatorami? [PORADNIK]

Handlowcy przyznają, że walczą z problemem reklamówek, ale z mizernymi efektami. Największy jest kłopot ze zrywkami dostępnymi w działach owocowo-warzywnych. Jeśli służą do pakowania innych towarów niż te sprzedawane luzem, powinna być za nie pobierana opłata — czytamy w tekście.

"Nie ma co się oszukiwać, nie zawsze tak się dzieje. Najczęściej klient unika dodatkowej opłaty. Zwłaszcza gdy rozlicza się z zakupów przy kasie samoobsługowej. Do obsługi kilku kas jest przydzielony jeden pracownik, który ma też inne obowiązki, nie jest więc w stanie upilnować, czy klient doliczy opłatę za reklamówkę. Łatwo więc narazić się na mandat" – powiedział "DGP" przedstawiciel jednej z sieci.