Państwowa komisja pozywa Elona Muska. Może przestać być prezesem Tesli
SEC, czyli Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, złożyła pozew przeciwko Elonowi Muskowi, który w Tesli pełni rolę CEO. Jeżeli sąd przyzna rację komisji, że Musk dopuścił się oszustwa, gdy informował, że planuje wycofać Teslę z giełdy i że ma zapewnione finansowanie, biznesmenowi grożą bardzo poważne konsekwencje – może stracić stanowisko prezesa spółki.
W czwartek, 27 września, po informacjach, że Musk został pozwany przez komisję, akcje spółki straciły ponad 4 proc. w końcówce sesji. W handlu posesyjnym akcje traciły już 12 proc.
W oświadczeniu przesłanemu amerykańskiemu Business Insiderowi Musk zaprzecza oskarżeniom SEC, że podane przez niego informacje były kłamstwem i że publikując je, skrzywdził inwestorów.
Musk reaguje na oskarżenia
"Nieusprawiedliwiona decyzja SEC głęboko mnie zasmuciła i rozczarowała. Zawsze działałem, kierując się prawdą, przejrzystością i myśląc o inwestorach. Uczciwość to dla mnie najważniejsza wartość w życiu, fakty pokażą, że nigdy nie sprzeniewierzyłem się jej w żaden sposób" – napisał Musk.
SEC to amerykańska niezależna państwowa komisja, która sprawuje nadzór nad przestrzeganiem federalnego prawa obrotu papierami wartościowymi, a także reguluje i kontroluje cały rynek papierów wartościowych w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy, od czego zaczęły się gigantyczne kłopoty Muska i Tesli. W sierpniu na Twitterze Musk poinformował, że zamierza wycofać Teslę z giełdy i w związku z tym chce zapłacić 420 dol. za akcję. Poinformował też, że ma zapewnione finansowanie na ten cel. Jednak kilkanaście dni później wycofał się z tych planów i oficjalnie poinformował, że Tesla pozostanie spółką giełdową.
Tłumaczył później, że opublikował tweeta o zabezpieczeniu finansowym po spotkaniu z dyrektorem zarządzającym saudyjskim funduszem. Miał on zachęcać Muska do zrealizowania planu zdjęcia spółki z giełdy.
Musk opublikował wspomnianego tweeta 7 sierpnia. Kurs spółki od razu podskoczył, ale potem znów spadł, gdy pojawiły się wątpliwości, czy twierdzenia Muska mają jakiekolwiek podstawy.
W dokumentach przekazanych sądowi SEC stwierdza, że Musk powiedzał, iż zaokrąglił cenę za akcję do 420 dol. bo dowiedział się chwilę wcześniej, że to znacząca liczba "w kulturze związanej z marihuaną". Komisja dodaje, że Musk myślał, iż rozbawi tym swoją ówczesną partnerkę (piosenkarkę Grimes), co - jak stwierdza w pozwie SEC - nie jest najlepszym powodem, by podjąć decyzję o takiej, a nie innej wysokości ceny za akcję.
Tweety Muska i fala nowych kłopotów
18 września okazało się, że tweetami prezesa Tesli zajmie się Departament Sprawiedliwości USA, który wszczął w tej sprawie dochodzenie o charakterze kryminalnym. Niezależnie od SEC bada, czy Musk nie dopuścił się świadomego wprowadzania rynków w błąd.
47-letni biznesmen jest twarzą Tesli i utrata go byłaby ogromnym ciosem dla tracącego pieniądze producenta samochodów, którego rynkowa wartość przekracza 50 mld dol. głównie dlatego, że inwestorzy wierzą w jego przywództwo – zwraca uwagę Reuters.
Pozew SEC nie jest jedynym, z którym będzie musiał się zmierzyć Musk. Choć ten drugi nie wiąże się z aż tak poważnymi konsekwencjami. W połowie września brytyjski nurek Vernon Unsworth, którego Musk nazwał pedofilem, pozwał prezesa Tesli za zniesławienie i pomówienie. Domaga się odszkodowania w wysokości ok. 75 tys. dol.
[Artykuł zaktualizowany]