Kup subskrypcję
Zaloguj się

Prezes NBP: gdyby nie wojna i czynniki geopolityczne inflacja wynosiłaby ok. 6 proc.

Na efekt podwyżki stóp trzeba poczekać od pięciu do siedmiu kwartałów — ocenił prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji prasowej. Dodał, że gdyby nie wojna i czynniki geopolityczne inflacja wynosiłaby około 6-7 proc.

Adam Glapiński, prezes NBP.
Adam Glapiński, prezes NBP. | Foto: Wojciech Olkuśnik / East News

Podwyżka stóp procentowych przyniesie efekt, ale nie do razu. Oddziaływanie polityki pieniężnej na inflację jest widoczne po kilku kwartałach. Na efekt podwyżki stóp trzeba poczekać od pięciu do siedmiu kwartałów — ocenił prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji prasowej.

— Sytuacja zmienia się na niekorzyść. Na skutek rosyjskiej inwazji na Ukrainę inflacja jest silnie podbita w górę — powiedział Glapiński. Dodał, że nie jesteśmy w stanie dokładnie ocenić, o ile czynniki geopolityczne podwyższyły inflacje, ale może to być nawet 4-5 pkt, proc. Zdaniem prezesa NBP, gdyby nie wojna i czynniki geopolityczne dynamika wzrostu cen mogłaby kształtować się na poziomie około 6-7 proc.

Dodał, że złotego umacnia linia swapowa, którą dla NBP uruchomił Europejski Bank Centralny. Prezes NBP poinformował, że odbył rozmowę z szefem amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Fed w razie potrzeby również jest gotowy do wsparcia NBP.

NBP zdeterminowany do walki z inflacją

NBP jest w pełni zdeterminowany, żeby okiełznać inflację. Działamy zdecydowanie i nie dopuścimy do tego, żeby inflacja urwała się spod kontroli — ocenił prezes NBP.

Inflacja nie ma prawa wyrwać się spod kontroli. Nie dopuścimy do tego. Inflacja dwucyfrowa, utrzymująca się długo i słabo kontrolowana uderza we wzrost gospodarczy — powiedział Glapiński.

Dodał, że na razie inflacja jest dwucyfrowa, wysoka i ma tendencję do wzrostu w kolejnych miesiącach tego roku, ze szczytem w czerwcu.

Glapiński ocenił, że koniunktura jest mocna, a podejmując decyzję o podwyżce stóp nie ryzykujemy tym, że zejdziemy "do jakiegoś okresu bliskiego stagnacji gospodarczej".

— Polska gospodarka jest zrównoważona, w bardzo dobrym stanie, dynamicznie rosnąca, z niesamowitym rynkiem pracy, który jest w stanie wchłonąć jeszcze 1-2 mln pracowników — ocenił prezes NBP.

Kiedy koniec podwyżek stóp procentowych?

Jak długo będą trwały podwyżki i kiedy się zakończą? — Mogę tylko powiedzieć w imieniu Rady, że będziemy śledzili napływające dane i dostosowali do nich działania — powiedział prezes NBP Adam Glapiński.

Adam Glapiński powiedział też, że stopa w wysokości 4,5 proc. nadal nie jest wysoka i że należało się takiej decyzji RPP spodziewać. — Realna stopa procentowa (po uwzględnieniu inflacji — red.) pozostaje ujemna — podkreślił Glapiński. Mówiąc o możliwym obniżaniu stóp, podał datę 2023 r.

Aby walczyć z inflacją, w środę Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 1 pkt. proc. Stopa referencyjna wynosi obecnie 4,5 proc. Podwyżka była wyższa od oczekiwań ekonomistów.

Inflacja w marcu przebiła prognozy i wzrosła do 10,9 proc. w skali roku. Prognozy ekonomistów mówią, że przez resztę roku inflacja utrzyma się na dwucyfrowym poziomie i że nie jest to jeszcze szczyt wzrostu cen.

Środki z UE

Prezes NBP powiedział, że Polska potrzebuje "dużych środków z UE" na obsługę uchodźców. — Nie dla Polski, dla polskiej gospodarki, bo nie są nam potrzebne żadne środki, ale na koszty obsłużenia uchodźców. Jeśli Europa Zachodnia nie chce, żeby uchodźcy zalali tamte kraje, a mają kłopoty z przyjmowaniem uchodźców, to muszą pomóc im tutaj — powiedział szef NBP. Zaznaczył, że jeśli Polska nie otrzyma tej pomocy, da sobie radę, ale "to będzie historyczna niewłaściwość".

Prezes NBP ocenił, że potrzeba, aby UE z definicji deficytu wyłączyła dodatkowy wysiłek zbrojny. — Idziemy na 3 proc. wydatków, ale chcemy, żeby to było wyłączone z liczenia deficytu. Przecież to jest jakiś absurd. My bronimy granicy UE, zapewniamy bezpieczeństwo, mamy płacić jeszcze jakieś kary później za przekraczanie deficytów — powiedział Glapiński.