Kup subskrypcję
Zaloguj się

Polska gospodarka w tym roku odbije. Ale tempo ożywienia może nie być aż tak duże

Wzrost gospodarczy Polski w 2024 r. może być nieco niższy niż wcześniej prognozowano. Powodem jest notoryczna słabość europejskiego przemysłu. Ale mimo wszystko dynamika PKB może zbliżyć się do 3 proc. Być może przyczyni się do tego wcześniejszy niż zakładano napływ środków z KPO. Inflacja wyraźnie spadnie wiosną, ale pod koniec roku wróci do poziomów nawet wyższych niż teraz.

Według ekonomistów Citi Handlowego inflacja spadnie wiosną, ale w drugim półroczu odbije za sprawą podwyższonej inflacji bazowej. To nie pozwoli na cięcie stóp w tym roku.
Według ekonomistów Citi Handlowego inflacja spadnie wiosną, ale w drugim półroczu odbije za sprawą podwyższonej inflacji bazowej. To nie pozwoli na cięcie stóp w tym roku. | Foto: Paweł Toczyński / Getty Images

"Szczegółowe dane o PKB zostaną opublikowane na przełomie lutego i marca i dopiero wówczas będzie można pokusić się o lepszą ocenę perspektyw wzrostu, a szczególnie jego struktury w 2024 roku. Na razie wydaje się, że wzrost gospodarczy w całym 2024 roku może być niższy niż zakładaliśmy kilka miesięcy temu, a przyczyniać się do tego może słabość europejskiego przemysłu. Niemniej mimo to dostrzegamy szansę na wzrost w całym roku na poziomie bliskim 3 proc. Pewne podstawy do optymizmu daje poprawa perspektyw popytu krajowego" — napisano w raporcie ekonomistów Citi Handlowego.

"Spodziewaliśmy się odblokowania funduszy UE dla Polski, jednak tempo w jaki Komisja Europejska tego dokonała jest pewnym pozytywnym zaskoczeniem. Oznacza to, że szybszy i większy napływ funduszy UE może pomóc zacząć finansować inwestycje już w drugiej połowie roku. Nie będzie to może wielka zmiana, ale dzięki temu impulsowi oraz dzięki silnemu realnemu wzrostowi dochodów gospodarstw domowych popyt krajowy ma szansę działać jako stabilizator wzrostu, rekompensując słabość popytu zewnętrznego" — dodano.

W piątek, 23 lutego, Ursula von den Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, zapowiedziała, że w tym tygodniu komisarze podejmą decyzję uwalniającą do 137 mld euro dla Polski z funduszy spójności i Funduszu Odbudowy. Rynek finansowy z entuzjazmem zareagował na te informacje.

Ekonomiści Citi prognozują, że wskaźnik inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce obniży się w okolice 2-2,5 proc. rok do roku w marcu-kwietniu z 3,9 proc. w styczniu, a pod koniec roku wzrośnie do około 5 proc.

"W krótkim horyzoncie inflację obniżać będą czynniki techniczne (rewizje po corocznej zmianie wag wykorzystywanych do obliczeń przez GUS), a także prawdopodobnie niska dynamika cen żywności. W dalszym horyzoncie spadki inflacji będą jednak uzależnione również od tego co będzie się działo z inflacją bazową. W ostatnich miesiącach jej trend (mierzony jako średni wzrost w ujęciu zanualizowanym) oscylował w okolicach 5 proc. plus, co samo w sobie nie wystarczy, aby zapewnić trwały powrót CPI do celu" — napisali ekonomiści.

Inflacja bazowa nie uwzględnia cen energii, paliw i żywności, które w głównej mierze pozostają poza wpływem banku centralnego (kształtowane są m.in. na rynkach międzynarodowych czy przez regulacje). Ta miara lepiej pokazuje wewnętrzną presję inflacyjną w kraju, ostatnio prezes NBP Adam Glapiński podkreślał, że to na niej RPP będzie się mocniej koncentrować. Ekonomiści po publikacji danych przez GUS szacują, że inflacja bazowa w styczniu spadła nawet do 6,2-6,1 proc. rok do roku z 6,8 proc. w grudniu 2023 r. To byłby najniższy jej poziom od dwóch lat. Ale to wciąż sporo powyżej celu wynoszącego 2,5 proc.

Ekonomiści Citi Handlowego zakładają, że zerowa stawka VAT na żywność zostanie przedłużona na II kwartał 2024 r., a odmrażanie cen energii w drugiej połowie roku będzie stopniowe. Gdyby nagle tarcze te zostały w pełni wygaszone, inflacja podskoczyłaby automatycznie o około 4-5 pkt proc.

"Najbliższe tygodnie mogą przynieść istotne informacje, które zmniejszą niepewność dotyczącą przyszłej ścieżki inflacyjnej. Po pierwsze, VAT na żywność ma wzrosnąć w kwietniu do 5 proc. i jeżeli rząd chciałby opóźnić tę zmianę, to najprawdopodobniej poinformuje o tym najpóźniej na początku marca. Naszym zdaniem takie opóźnienie jest coraz bardziej prawdopodobne i dlatego w naszym scenariuszu ostatecznie przesunęliśmy podwyżkę VAT na lipiec, co odjęło w II kwartale 1 pkt proc. z naszej dotychczasowej prognozy CPI" — napisano w raporcie.

"Druga ważna informacja będzie dotyczyć sposobu odmrażania cen energii w lipcu br. Nasz bazowy scenariusz zakłada, że rachunki za prąd wzrosną o około 15 proc. w II połowie roku, ale rząd ma bardzo dużą elastyczność w tym zakresie i ostateczne zmiany mogą być mniejsze. Spadek cen energii na rynkach światowych stwarza szansę na to, że podwyżki będą mniejsze od zakładanych przez nas, ale na tym etapie trudno powiedzieć znacznie więcej" — dodano.

Ekonomiści Citi prognozują brak zmian stóp procentowych w 2024 r. W poniedziałek do grona analityków z taką prognozą dołączyli eksperci Credit Agricole, także ekonomiści BOŚ niedawno zrewidowali prognozę ścieżki stóp w Polsce i obecnie oczekują ich stabilizacji do końca 2024 r. Wcześniej podobną wizję przedstawili m.in. eksperci Pekao i mBanku.

"Do lutowego posiedzenia RPP utrzymywaliśmy założenie, że Rada zdecyduje się na wznowienie obniżek stóp procentowych nie wcześniej niż w drugiej połowie roku, podczas gdy rynkowe wyceny wciąż wskazywały na ruch na przełomie pierwszego i drugiego kwartału. Biorąc pod uwagę retorykę większości RPP oraz napięte stosunki na linii rząd-NBP oczekujemy, że w bieżącym roku stopy procentowe w Polsce nie ulegną zmianie, a obniżki stóp zostaną wznowione dopiero w 2025 r." — napisano w raporcie Citi Handlowego.