Musiał zapłacić za przecięcie kanapki. Internauci wściekli, restauracja nie widzi problemu
Nie tylko Polska ma swoje "paragony grozy". Pewna włoska restauracja naraziła się internautom na całym świecie po tym, kiedy ujawniono, że kazała płacić klientowi za przecięcie kanapki. Sprawa wyszła na jaw, kiedy turysta opublikował zdjęcie paragonu w sieci. To rozwścieczyło internautów na całym świecie.
- Turysta odwiedził jedną z lokalnych włoskich restauracji, w której zamówił kanapkę i poprosił o jej przecięcie. Za tę usługę lokal doliczył mu dodatkowe 2 euro
- Po opublikowaniu przez turystę paragonu, na restaurację wylał się hejt w internecie
- Właścicielka restauracji czuje się poszkodowana całą sytuacją i czuje się niesprawiedliwie oceniana przez internautów
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Doskonale wiadomo, że reklama jest dźwignią handlu. W dobie mediów społecznościowych dobre imię przedsiębiorcy jest wyjątkowo cennym dobrem. Dobitnie przekonała się o tym mała włoska restauracja, która stała się obiektem hejtu ze względu na drobny szczegół, który pojawił się na paragonie jednego z klientów.
Zobacz także: Tu działa restauracja z rekordowymi długami w Polsce. 59 niespłaconych zobowiązań
Wszystko zaczęło się od niewinnej prośby mieszkańca Mediolanu, który wybrał się na wycieczkę nad jezioro Lago di Como w północnych Włoszech. W miejscowości Gera Lario turysta zajrzał do lokalu o nazwie Bar Pace, zamówił wegetariańską kanapkę i frytki. Poprosił również obsługę, aby wspomnianą kanapkę przeciąć na pół dla wygody jedzenia.
Włoski "paragon grozy" i wściekłość internautów
Kiedy przyszło do płacenia rachunku, klient zauważył zagadkową pozycję na paragonie. Lokal policzył sobie 2 euro (około 9 zł) za... przekrojenie kanapki. Zaskoczony turysta opublikował zdjęcie paragonu w serwisie TripAdvisor i o sprawie zrobiło się głośno nie tylko we Włoszech.
Internauci zaczęli masowo krytykować opublikowane zdjęcie w serwisie TripAdvisor i zmusili administratorów do zablokowania opcji komentowania, ponieważ pojawiało się mnóstwo nieprawdziwych kont. Ponadto odwiedzali profil włoskiej restauracji na Facebooku, aby obniżać ocenę, która spadła do niespełna 2,7, podczas gdy wcześniej było to 5.
Zobacz także: Jedną funkcją podbili świat. Teraz założyciel Glovo ujawnia pomysł na Polskę [WYWIAD]
Do zamieszania dość szybko odniosła się sama restauracja, której właścicielka wyznała, że nie widzi żadnego problemu w tym, że klient musiał zapłacić za przecięcie kanapki. "Wspominaliśmy przy zamówieniu, że każda dodatkowa usługa jest płatna. Musieliśmy użyć dwóch zestawów talerzy zamiast jednego, podwoił się także czas zmywania"— tłumaczyła Cristina Biacchi w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Repubblica". I dodała, że usunęłaby sporną pozycję z rachunku, gdyby klient miał z nią jakiś problem.