• Tuż po przegranych przez PiS ubiegłorocznych wyborach właściciel marki Red is Bad dogadywał z szefostwem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawę kolejnych produktów – wynika z rozmów rejestrowanych przez CBA w ramach operacji "Walet"
  • W wyprowadzanie środków, według ustaleń CBA, zaangażowani mieli być ludzie z zaplecza ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, w tym wspomniana już Anna Pietrzak i jej mąż Paweł, który był pełnomocnikiem prezesa RARS
  • "Jak wynika z analizy treści utrwalonych rozmów Paweł Pietrzak zgodził się na prowadzenie działań mających na celu wyprowadzenie środków finansowych z RARS" — uznali w raporcie agenci CBA
  • Jesteśmy w posiadaniu stenogramów niektórych rozmów. Ich fragmenty zamieszczamy w tekście

Proceder okradania RARS — instytucji powołanej do gromadzenia zapasów na wypadek sytuacji nadzwyczajnych — opisywaliśmy w Onecie wielokrotnie.

Miesiąc temu ujawniliśmy rzekę pieniędzy płynących z agencji dowodzonej wówczas przez Michała Kuczmierowskiego, jednego z najbardziej zaufanych współpracowników ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, wywodzącego się ze współpracującej z szefem rządu tzw. frakcji harcerzy — do powiązanych z nią spółek Red is Bad (produkującej tzw. odzież patriotyczną) i StoPro, które odpowiedzialna była za kampanię Morawieckiego w wyborach parlamentarnych w 2019 r.

Artykuły odbiły się szerokim echem, a prokuratura prowadzi w tej sprawie szeroko zakrojone śledztwo. Były premier, choć bywał gościem w sklepie "Red is Bad", nigdy się jednak do niej publicznie nie odniósł.

W sierpniu 2018 r. sklep marki "Red is Bad" odwiedził ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Po wnętrzach oprowadzał go wówczas Paweł Szopa. Źródło: Facebook Onet
W sierpniu 2018 r. sklep marki "Red is Bad" odwiedził ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Po wnętrzach oprowadzał go wówczas Paweł Szopa. Źródło: Facebook

Informacje, do których dotarł Onet, mogą jednak sugerować, że z procederu wyprowadzania pieniędzy z rządowej agencji mógł, a przynajmniej powinien, sobie zdawać sprawę.

Na pewno wiedzieli o niej jego najbliżsi, poza Kuczmierowskim, współpracownicy.

Osuszacze, pościel i ręczniki. Twórca "Red is Bad" chciał sprzedawać RARS, co tylko się da

Właściciel marki Red is Bad Paweł Szopa w rozmowach toczonych z Onetem miesiąc temu zaprzeczał, by brał udział w wyprowadzaniu pieniędzy z RARS. Przelane na konto jego i związanych z nim spółek kwoty około pół miliarda złotych tłumaczył prowadzonymi z agencją interesami, m.in. sprowadzeniem na potrzeby agencji serii agregatów prądotwórczych, które w Chinach kupił za 69 mln zł, a odsprzedał jej za 351 mln.

Twierdził, że współpraca z agencją nawiązana została z jego inicjatywy, była transparentna i uczciwa.

Przeczą temu jednak najnowsze informacje, do których dotarł Onet. Co więcej, dowodzą one, że już po przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach, zarabiający na dostawach dla RARS biznesmeni, w tym Szopa, intensyfikowali swoją działalność, chcąc w ostatnich dniach wyciągnąć z niej jak najwięcej pieniędzy.

W dalszej części artykułu poznasz ustalania Onetu, które wskazują, że RARS sprzedawano nie to, co rzeczywiście było jej potrzebne na wypadek kryzysu, ale wszystko, co tylko dało się spieniężyć. Ujawniamy też fragmenty stenogramów niektórych rozmów.