• Szef MON poinformował, że resort od początku roku prowadzi działania, które wzmacniają ochronę granicy, m.in. wyposaża żołnierzy w nowoczesnych sprzęt w ramach operacji "Szpej"
  • Władysław Kosiniak-Kamysz dużo uwagi poświęcił sprawie zatrzymania i skucia kajdankami trzech żołnierzy na granicy, którzy oddali strzały ostrzegawcze. Sprawę opisali dziennikarze Onetu Edyta Żemła i Marcin Wyrwał
  • Do ustawy o Żandarmerii Wojskowej dodany zostanie artykuł, który doprecyzuje zasadność użycia kajdanek
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Szef MON zapewniał, że żołnierze muszą być pewni, gdy chcą użyć broni na granicy. — Proponujemy zmiany w Kodeksie karnym, żeby nie było wątpliwości, po której stronie stoi państwo. Państwo stoi po stronie żołnierzy. Wzmocnimy w Kodeksie karnym przepisy takie, które sprawiają, że żołnierz będzie miał jeszcze większą pewność i możliwość korzystania z zasad użycia broni — wyjaśniał.

Szef MON reaguje po tekście Onetu. Zapowiedział zmiany w prawie

— Jeżeli chodzi o zdarzenia, kiedy Żandarmeria Wojskowa zakłada kajdanki, używa środków przymusu bezpośredniego, poprosiłem o raport z ostatnich lat [...]. 570 razy w ostatnich czterech latach użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci nałożenia kajdanek. Znakomita większość dotyczy żołnierzy — przekazał minister.

Jak dodał, "decyzji nie podejmowali żadni politycy. Podejmuje ją ten, który podejmuje działania operacyjne, albo na własny wniosek z żandarmerii, albo na wniosek prokuratury".

Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że do ustawy o Żandarmerii Wojskowej dodany zostanie artykuł, który doprecyzuje zasadność użycia kajdanek.

— W przypadku zatrzymania żołnierza pełniącego czynną służbę wojskową żołnierze Żandarmerii Wojskowej w toku wykonywania czynności służbowej mają dodatkowo obowiązek poszanowania godności i honoru żołnierza, i służby wojskowej, w tym munduru żołnierza Wojska Polskiego, stosując zatrzymanie w czasie wykonywania przez tego żołnierza czynności lub zadań służbowych jako środek ostateczny, o ile nie zachodzi konieczność zatrzymania żołnierza na gorącym uczynku — mówił szef MON.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jak dodał, w ostatnich latach były cztery postępowania dotyczące bezprawnego użycia broni. Tylko w jednym przypadku, opisanym w artykule Onetu, zakończyło się postawieniem zarzutów.

Minister obrony narodowej zapowiedział również, że powstanie Biuro Pomocy Prawnej dla żołnierzy Wojska Polskiego, dla funkcjonariuszy, którzy strzegą granicy, ze Straży Granicznej i policji. — To bezpłatna pomoc adwokatów i radców prawnych, którzy będą gotowi do udzielenia pomocy w szczególnych przypadkach, jeśli chodzi o granicę, jeśli chodzi o zasadność użycia broni — wyjaśniał.

Szef MON o wsparciu żołnierzy na granicy

Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że MON od początku roku prowadzi prace na kilku obszarach: w działaniach operacyjnych, logistycznych, indywidualnego wyposażenia żołnierza i działaniach szkoleniowych.

— W pierwszej kolejności w operacji "Szpej" (zakłada dostarczenie wojsku nowoczesnego sprzętu — red.) są wyposażane i biorą udział jednostki, które wysyłają żołnierzy na granicę. To są hełmy z przyłbicami, kamizelki kuloodporne najlepszej jakości, miotacze gazu o zwiększonej pojemności — wymieniał szef MON.

Następnie wyliczał sprzęt używany na granicy, m.in. rosomaki, transportery opancerzone, dodatkowe kompanie zmotoryzowane. Mówiąc o szkoleniu, Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że szkolenia zwiększyły się o 40 proc., a każdego dnia 60 tys. żołnierzy ćwiczy na poligonach.

Burza po tekście Onetu o zatrzymaniu żołnierzy

Polską politykę tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zdominował jeden temat — sytuacja żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej po publikacji dziennikarzy Onetu Edyty Żemły i Marcina Wyrwała opisującej zatrzymanie i skucie trzech wojskowych, którzy oddali strzały ostrzegawcze do migrantów. Okazało się, że o sprawie od dwóch miesięcy wiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

W piątek 7 czerwca premier Donald Tusk odwołał zastępcę prokuratora generalnego ds. wojskowych Tomasza Janeczka, który na początku maja objął nadzór nad śledztwem.

Jednocześnie szef rządu polecił ministrowi obrony narodowej przygotowanie zmian w prawie, żeby przepisy jednoznacznie wspierały żołnierzy, gdy w obronie własnej czy obronie granicy używają broni.

— Będziemy oczekiwali od prokuratury, Żandarmerii Wojskowej i policji takiego postępowania, zgodnego z prawem, które będzie służyło Rzeczypospolitej i polskim żołnierzom. Zasada proporcjonalności chyba została wyraźnie naruszona, sposób wykorzystywania przepisów w tej sprawie, która zbulwersowała opinię publiczną — dodał szef rządu, komentując doniesienia o zatrzymaniu i skuciu żołnierzy.