• Prądy wsteczne powstają w strefie przybrzeżnej, a dokładniej w miejscach, gdzie załamują się fale. Zazwyczaj osiągają prędkość ok. 1 m/s. Może ona jednak osiągać wartość dochodzącą do nawet 2,5-5 m/s
  • Nad Bałtykiem prądy wsteczne występują niemal wszędzie. Są jednak dwa miejsca, gdzie ukształtowanie dna szczególnie im sprzyja
  • Jeśli podczas kąpieli w morzu porwie nas prąd, powinniśmy przede wszystkim nie panikować i próbować z nim walczyć. Nie należy również płynąć w kierunku plaży
  • Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu

W ostatni weekend czerwca z Międzyzdrojów (woj. zachodniopomorskie) napłynęły bardzo przykre wiadomości. W Bałtyku utonął 60-letni mężczyzna. Mimo iż plażowiczom udało się go wyciągnąć z wody i natychmiast rozpocząć reanimację, ostatecznie zmarł.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Niestety, w sezonie wakacyjnym takich tragicznych zdarzeń nad Bałtykiem może być znacznie więcej. Do utonięć często dochodzi w miejscach, gdzie jeszcze chwilę wcześniej morze wydawało się najspokojniejsze. Wszystko za sprawą prądów wstecznych.

Najniebezpieczniej w miejscach, gdzie nie ma fal. Czym są prądy wsteczne?

Prądy wsteczne powstają w strefie przybrzeżnej, a dokładniej w miejscach, gdzie załamują się fale. Zazwyczaj osiągają prędkość ok. 1 m/s. Może ona jednak osiągać wartość dochodzącą do nawet 2,5-5 m/s. Wydostanie się z takiego prądu może być szalenie trudne.

By ustrzec się przed prądami wstecznymi, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na to, jakie miejsce do pływania wybieramy. Najczęściej jest to obszar, na którym nie ma fal, a to może być bardzo zwodnicze. W takie miejsca wchodzą rodziny z dziećmi, czy też osoby starsze.

To właśnie brak fal może sygnalizować, że w danym miejscu występuje prąd wsteczny. Powinno unikać się także pływania w pobliżu falochronów, gdyż to właśnie przy nich bardzo często tworzą się takie prądy. Osoby mniej zaawansowane w pływaniu powinny korzystać wyłącznie z kąpielisk strzeżonych.

Gdzie nad Bałtykiem mogą występować prądy wsteczne?

Nad Bałtykiem prądy wsteczne występują niemal wszędzie. Są jednak dwa miejsca, gdzie ukształtowanie dna szczególnie im sprzyja. To ciąg od Rozewia do Władysławowa i od rejonu Jantaru aż po Krynicę Morską.

"Warunkuje je ukształtowanie dna. W jednym z miejsc w rejonie Władysławowa jest uskok na dwa metry, a dalej na cztery, gdzie fala się podnosi. To się wczasowiczom bardzo podoba i chcą tam dopłynąć, ale z konsekwencji nie zdają sobie sprawy" — tłumaczył prezes pomorskiego WOPR Jarosław Radtke w rozmowie z portalem naTemat.pl.

Jak sobie radzić, gdy porwie nas prąd?

Jeśli podczas kąpieli w morzu porwie nas prąd, powinniśmy przede wszystkim nie panikować i próbować z nim walczyć. Nie należy również płynąć w kierunku plaży. Wyjściem z tej sytuacji jest płynięcie równolegle do brzegu, w tym samym kierunku, co wiatr (jeśli wiatr wieje równolegle do plaży). Dopiero wówczas, gdy wypłyniemy z obszaru, na którym działa prąd, możemy wracać na brzeg najkrótszą drogą.

Innym rozwiązaniem, które odpowiednie jest jednak tylko dla osób dobrze pływających lub przemieszczających się na materacu, jest unoszenie się na wodzie. Prądy wsteczne "zawracają", dzięki czemu po jakimś czasie możemy wrócić na brzeg.