Kup subskrypcję
Zaloguj się

To tam mógł zamieszkać były sędzia Szmydt. "Elitarna mińska dzielnica"

Były sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś w poszukiwaniu "opieki i ochrony", mógł zamieszkać w elitarnej mińskiej dzielnicy Drozdy, gdzie oprócz jednej z rezydencji Alaksandra Łukaszenki są też liczne wille przedstawicieli jego reżimu – piszą media niezależne na Białorusi.

Tomasz Szmydt
Tomasz Szmydt | Foto: Wojciech Olkuśnik / East News

Portal Reform.news zwrócił uwagę, że były sędzia publikuje w sieci społecznościowej X zdjęcia z "elitarnych okolic" – znad zbiornika Drozdy na Świsłoczy i z pobliskiej restauracji Lebiażyj, często odwiedzanych przez ludzi bliskich Łukaszence.

Jak pisze portal, były sędzia "przemieszcza się tradycyjnymi trasami łukaszenkowskiej elity". Drozdy to dzielnica na północnym zachodzie Mińska. Znajduje się w niej jedna z rezydencji białoruskiego dyktatora oraz elitarna dzielnica willowa, w której niegdyś mieściły się rezydencje ambasadorskie. W 1998 r. Łukaszenka ambasadorów wysiedlił, co zakończyło się skandalem dyplomatycznym i opuszczeniem Białorusi przez dyplomatów. Obecnie w otoczonym betonowym płotem i drutem kolczastym oraz ściśle chronionym sektorze znajduje się ok. 150 domów ludzi z wyższych szczebli białoruskich władz i bliskiego otoczenia Łukaszenki – pisze Reform.news.

Formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt pojawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA "ze skutkiem natychmiastowym".

Zobacz też: Prokuratura wprost: Tomasz Szmydt brał udział w wojnie hybrydowej

Następnie zaczął pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach i powtarzać tezy tamtejszej propagandy, a siebie przedstawiać jako ofiarę represji za poglądy. Białoruś, z której w ciągu ostatnich czterech lat wyjechało w obawie przed represjami co najmniej pół miliona ludzi, a tysiące siedzą w więzieniach za politykę, Szmydt nazywa krajem "prawdziwie wolnym i bezpiecznym".

W związku z postępowaniem byłego sędziego Sąd Dyscyplinarny przy NSA uchylił mu immunitet, a Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów. Postępowanie toczy się na podstawie art. 130 kodeksu karnego mówiącego o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę Polsce. Sprawę badają także służby specjalne.

W poniedziałek do sądu trafił wniosek o aresztowanie Tomasza Szmydta. Jeśli sąd uzna wniosek za zasadny za byłym sędzią wydany zostanie list gończy.