Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kraków wygoni turystów z kąpieliska? "Wspieramy płacących podatki w Krakowie"

Krakowski Zakrzówek, znany z błękitnej wody i wapiennych skał, przypominający krajobrazy Chorwacji czy Seszeli, może stać się mniej dostępny dla turystów. Lokalni radni proponują zmiany, które mogą ograniczyć dostęp do tego popularnego miejsca dla osób spoza Krakowa — podaje "Gazeta Wyborcza".

Zakrzówek
Zakrzówek | Foto: Albin Marciniak / East News

Zakrzówek, dawny kamieniołom przekształcony w kąpielisko, od momentu otwarcia w zeszłym roku przyciąga tłumy turystów z całego kraju i zagranicy. W odpowiedzi na rosnącą popularność miasto wprowadziło limity osób, które mogą przebywać na terenie kąpieliska — obecnie jest to 600 osób. W efekcie, aby dostać się do tego malowniczego miejsca, zwłaszcza w upalne weekendy, trzeba spędzić kilka godzin w kolejce.

Zobacz także: "Gdańsk to średni pomysł". Agenci szczerze o inwestowaniu nad morzem

Aby zaradzić tej sytuacji, radni Krakowa podjęli kontrowersyjną decyzję. Zaproponowali zmianę regulaminu kąpieliska, która daje pierwszeństwo wejścia na teren Zakrzówka osobom posiadającym Kartę Krakowską — dokument potwierdzający płacenie podatków w Krakowie. Władze miasta są przekonane, że dzięki temu kolejki będą krótsze dla mieszkańców Krakowa, nawet jeśli turyści nadal będą musieli czekać — czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Chodziło nam o to, by wyróżnić krakowian, bo to przecież za pieniądze z ich podatków powstało to kosztujące niemal 100 mln zł kąpielisko" — tłumaczy Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu radnych PO.

Ta decyzja może wywołać dyskusje na temat dostępu do atrakcji turystycznych i wpływu turystyki na lokalne społeczności. W każdym razie, jeśli uchwała wejdzie w życie, Zakrzówek może stać się mniej dostępny dla turystów spoza Krakowa.

Stolica Małopolski dołączyłaby tym samym do coraz dłuższej listy miast, które wprowadzają ograniczenia dla turystów. W zeszłym roku limity wprowadzono m.in. w ateńskim Akropolu. Ostatnio protestowali mieszkańcy Barcelony, którzy mają dość tłumów zwiedzających. W ramach akcji polewali turystów wodą z pistoletów. Wenecja z kolei zaczęła pobierać opłaty za wstęp do miasta.