Fundusz Sprawiedliwości. Michał Dworczyk: ja nic nie wiedziałem
Były szef KPRM Michał Dworczyk utrzymuje, że podczas rządów PiS nie był w pełni świadomy działań Ministerstwa Sprawiedliwości. Przerzuca za to odpowiedzialność na stronę koalicjanta. — Suwerenna Polska w sposób samodzielny kierowała resortem — stwierdził.
Dworczyk o działaniach Ministerstwa Sprawiedliwości
Dworczyk w porannej rozmowie TVN24 odnosił się do niedawno opublikowanych m.in. przez Onet nagrań, które były rejestrowane przez Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, w ciągu ostatnich dwóch lat.
Nagrania te dotyczą działalności Funduszu Sprawiedliwości. Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro i jego zaplecze z Suwerennej Polski przez lata kierowali resortem i Funduszem Sprawiedliwości.
Dworczyk, pytany o swoje wcześniejsze oświadczenie, w którym określił przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry jako wendetę polityczną, utrzymuje swoje stanowisko. Zaznaczył, że wszelkie wątpliwości powinny być wyjaśnione przez odpowiednie służby, a jeżeli stwierdzone zostaną jakiekolwiek nieprawidłowości, powinny zostać wyciągnięte z tego konsekwencje.
Zobacz także: "Oszustwo", "trzeba brnąć". Nowe taśmy z resortu Zbigniewa Ziobry
Dworczyk był również pytany, dlaczego czołowi politycy rządu PiS nie podjęli żadnych działań wobec Funduszu Sprawiedliwości, kiedy zaczęły się pojawiać wątpliwości. W odpowiedzi stwierdził, że nie miał wiedzy na temat funkcjonowania Ministerstwa Sprawiedliwości, ponieważ Suwerenna Polska autonomicznie zarządzała tym resortem. — Nie miałem wiedzy, co tam się działo — skomentował.
Według Dworczyka informacje medialne na temat nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości nie powinny skłaniać urzędników do podjęcia działań. Zapewnił, że w kompetencjach szefa kancelarii nie ma obowiązków, które by nakazywały weryfikować procedury w poszczególnych ministerstwach.