Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rolnicy proponują "samozbiór". Przyjedź i sam sobie zbierz owoce

Tegoroczne zbiory owoców z kilku względów stoją pod dużym znakiem zapytania. Plany plantatorów może pokrzyżować chimeryczna pogoda, albo brak rąk do pracy. Dlatego niektórzy rolnicy proponują "samozbiór". I kuszą klientów cenami owoców.

Rolnicy proponują "samozbiór". Przyjedź i sam sobie zbierz owoce
Rolnicy proponują "samozbiór". Przyjedź i sam sobie zbierz owoce | Foto: Vitalii Stock / Shutterstock

Nie wszyscy Polacy wiedzą, że niektórzy rolnicy proponują "samozbiór", czyli interesujące połączenie konsumpcji świeżych owoców, kupna i spędzania wolnego czasu na powietrzu.

Zobacz także: Owoce zostaną na krzakach przez brak pracowników. Tego boją się plantatorzy

Plantatorzy i rolnicy, którzy zajmują się uprawą owoców, za wszelką cenę starają się, aby ich praca nie poszła na marne. W tym roku część z przedsiębiorców może mieć problem ze znalezieniem osób do zbiorów, inni natomiast ucierpieli z powodu gwałtownych zjawisk pogodowych.

Niektórzy rolnicy postanowili — nie pierwszy raz zresztą — znaleźć inny sposób na dystrybucję swoich produktów. Przykładem tego może być Manfred Skrzypczyk, który prowadzi gospodarstwo rolne w Księżym Lesie w gminie Zbrosławice.

Jak informuje serwis Tarnogórski.info, rolnik kolejny rok z rzędu proponuje wspomniany wcześniej "samozbiór", który może skusić nie tylko miłośników truskawek, ale także rodziny, które chcą w pożyteczny sposób spędzić czas.

Rolnicy proponują "samozbiór". Przyjedź i sam sobie zbierz owoce

Zaproponowane przez Manfreda Skrzypczyka "samozbiór" polega na tym, że każdy może przyjść na pole, zjeść dowolną ilość truskawek, a zapłaci tylko za te, które wyniesie z pola w łubiance.

"W tym roku cenę wyjściową za kilogram ustaliliśmy na 12 zł. Cena będzie się zmieniać w miarę postępu sezonu, w zależności od cen rynkowych. Każdy może przyjść, zjeść tyle, ile chce, a także przyjść z małymi dziećmi, aby poznały smak polskiej truskawki. Każdy ma wolność – nazbiera łubiankę, zje drugą, a zapłaci za jedną. To ma być również satysfakcja dla tych małych dzieci, aby zobaczyły, że truskawka nie pochodzi z Biedronki czy innego marketu, ale rośnie na polu" – tłumaczy rolnik, którego słowa przytacza serwis Tarnogórski.info.

Zobacz także: Te liczby nie spodobają się 30-latkom. Tyle musisz zarabiać, by dostać 3, 4 lub 5 tys. zł emerytury

Akcja rolnika z Księżego Lasu w poprzednich latach spodobała się okolicznym mieszkańcom, którzy ochoczo przyjeżdżali na pole, aby samodzielnie nazbierać truskawek, a przy okazji zjeść świeżych owoców.

Wspomniany "samozbiór" jest rozwiązaniem, które realizuje wielu polskich plantatorów i gospodarstw rolniczych. Latem można w niektórych sadach samodzielnie zbierać jabłka, czy gruszki, później analogiczne zbiory dotyczą śliwek. Z kolei Gospodarstwo Rolne "Majlert", które działa na obrzeżach Warszawy, co roku — zazwyczaj pod koniec września — organizuje tzw. Dzień Szabrownika. Odbywa się on po zakończeniu sezonu zbiorów warzyw, a wszyscy odwiedzający mogą do woli chodzić po polach i zabrać te plony, które nie zostały zebrane na sprzedaż.