Kup subskrypcję
Zaloguj się

Gospodarczy paradoks. Mimo ożywienia ten rok dla firm będzie trudniejszy

Najnowsze dane wskazują, że kombinacja słabszego popytu i spadku przychodów oraz podwyższone koszty odciskają piętno na wynikach polskich firm. O ile w poprzednich latach wysokiemu wzrostowi wynagrodzeń towarzyszyło zwiększanie obrotów i osiąganie wysokich historycznie marż, to teraz tego zjawiska nie widać. Jednym z powodów może być zwiększona skłonność konsumentów do oszczędzania i kiepska koniunktura za granicą.

Spadek przychodów przy sporych kosztach uderzył w wyniki polskich firm. Kombinacja negatywnych czynników może się utrzymać w tym roku.
Spadek przychodów przy sporych kosztach uderzył w wyniki polskich firm. Kombinacja negatywnych czynników może się utrzymać w tym roku. | Foto: Carl Court / Staff / Getty Images

W latach 2022-2023, gdy inflacja wciąż się rozpędzała, polskie firmy mogły pochwalić się dobrymi dynamikami przychodów. Dodatkowo ich rentowność pozostawała historycznie wysoka, i to pomimo wysokich stóp procentowych, uderzających w aktywność gospodarczą. Szczególnie widoczne to było w 2023 r. Wysokie marże wywołały nawet dyskusje, czy to nie "chciwość" firm przyczyniła się do wzrostu inflacji. Teraz sytuacja jest zgoła odmienna: inflacja spada, a wyniki firm się pogarszają. Jednak wspólny mianownik pozostaje ten sam: wysoka presja płacowa.

Główny Urząd Statystyczny ujawnił niedawno wyniki firm niefinansowych zanotowane w I kwartale 2024 r. Przychody spadły o 6,2 proc. rok do roku, czyli mocniej niż koszty (o 4,5 proc. rok do roku), co doprowadziło do skurczenia się wyniku finansowego netto do 35,3 mld zł, czyli aż o 40 proc. W efekcie rentowność sprzedaży netto (ROS) spadła do 2,9 proc. z 4,5 proc. w I kwartale 2023 r. i 4,2 proc. średnio w I kwartale w latach 2018-2023 r.

Ekonomiści PKO BP oszacowali, że w ujęciu odsezonowanym ROS była wyraźnie niższa niż w IV kwartale 2023 r. (3,1 proc. wobec 4,1 proc.), a relacja wyniku finansowego netto (skumulowanego) do PKB znalazła się na najniższym poziomie od IV kwartału 2020 r. (6 proc.). Dodali, że spadek rentowności firm to skutek silnej presji po stronie kosztów, szczególnie w branżach o dużym udziale płac w strukturze wydatków (średni udział kosztów wynagrodzeń wzrósł do 16,1 proc. w porównaniu do 15,1 proc. średnio w I kwartale w latach 2018-2023). Obniżył się udział kosztów zużycia materiałów (o 6,5 pkt proc.) oraz zużycia energii (o 0,6 pkt proc.).

Przytoczone dane dotyczą 16,94 tys. przedsiębiorstw niefinansowych (jednostek prawnych) prowadzących księgi rachunkowe, w których liczba pracujących wynosi 50 i więcej osób.

Presja płacowa, dezinflacja i słabszy popyt

Ekonomiści Santander Banku Polska zwrócili uwagę, że tak duży spadek przychodów firm w ujęciu rok do roku nie miał jeszcze miejsca w tym wieku, poza kwartałem, w którym wybuchła pandemia COVID-19.

"Ponieważ dane o wynikach finansowych podawane są w ujęciu nominalnym, obniżenie przychodów i kosztów stanowi generalnie efekt bardzo wysokiej inflacji z początku 2023 r., a także szybkiej dezinflacji, która po niej nastąpiła. Jednak to wyjaśnienie nie przedstawia pełnego obrazu sytuacji, gdyż w I kwartale 2024 r. kilka kategorii kosztów wciąż rosło w relatywnie wysokim tempie (m.in. fundusz płac o 13,1 proc., ubezpieczenia o 12,9 proc.), a średnia marża obliczona z tych danych istotnie się skurczyła. Przeciętna marża liczona jako czterokwartalna średnia ruchoma spadła do 4,9 proc. z 5,4 proc. w IV kwartale 2023 r. i ze szczytu 6,7 proc. w I kwartale 2022 r. Najwyraźniej opóźniające się ożywienie gospodarcze w Europie zmusiło część firm do dalszej redukcji marż" — wskazali eksperci Santandera.

| PKO Research

Ekonomiści Banku Millennium zwrócili uwagę, że podawany przez GUS wskaźnik rentowności obrotu brutto spadł w I kwartale do 3,8 proc., czyli poziomu najniższego od pandemicznego I kwartału 2020 r., a zysk netto wykazało tylko 65,2 proc. badanych przedsiębiorstw wobec 70,5 proc. rok wcześniej, a to poziom niższy niż nawet w pandemii. Wyraźnie pogorszyły się także pozostałe wartości ekonomiczne rentowności, choć poprawiła się płynność przedsiębiorstw. Jest to jednak konsekwencja spadku aktywności inwestycyjnej firm, które — jak oceniono — funkcjonują w warunkach niepewności co do perspektyw popytu i kosztów pracy.

"Widać zatem, że obecnie, wraz z utrwalaniem się wpływu wysokich stóp procentowych w Polsce, ale i u najważniejszych partnerów handlowych, trudniej o przestrzeń do przerzucania rosnących kosztów działalności na ceny detaliczne. Sygnały stopniowego ogradzania koniunktury w gospodarkach naszych partnerów handlowych, spodziewane przyspieszenie popytu krajowego, w warunkach stabilizacji presji płacowej powinny sprzyjać stopniowej poprawie wyników finansowych dużych i średnich firm. W trudniejszej sytuacji są zapewne mniejsze firmy, szczególnie z sektora usług, w których waga kosztów pracy jest wyższa" – wskazali eksperci Banku Millennium.

Tegoroczne wyzwania przed polskimi firmami

Najnowsze dane GUS potwierdzają, że ograniczenia popytowe, spowodowane słabością eksportu ze względu na wciąż nie najlepszą na początku roku kondycję gospodarki strefy euro przy umiarkowanym odbiciu konsumpcji, dają niewielką przestrzeń do podnoszenia cen produktów końcowych, a nawet wymuszają znaczne obniżki cen w niektórych kategoriach. Widać to choćby w ujemnych odczytach wskaźnika PPI, czyli tzw. inflacji producenckiej (cenach, które producenci otrzymują za swoje towary).

Na rynku wewnętrznym też widać pewne wyzwania: odbicie konsumpcji — mimo najwyższego od trzech dekad realnego wzrostu płac — nie nadchodzi w tak dużej skali, jak sądzono jeszcze parę miesięcy temu, ponieważ spora część konsumentów odbudowuje jeszcze oszczędności nadgryzione przez inflację.

| PKO Research

— Pomimo oczekiwanego wzrostu realnego PKB w bieżącym roku, dynamika przychodów firm, na które patrzymy w ujęciu nominalnym, może przyjmować jeszcze w kolejnych kwartałach 2024 r. wartości ujemne, szczególnie w branżach przemysłowych, w których obserwujemy silną deflację na poziomie cen producentów. Niższą dynamikę przychodów mogą też notować firmy eksportowe, nie tylko ze względu na brak jednoznacznych oznak ożywienia popytu na rynkach zagranicznych, ale też umocnienie złotego. W naszej ocenie marże firm nadal będą znajdować się pod presją, szczególnie w branżach o dużym udziale wynagrodzeń w kosztach — ocenia Aleksandra Balkiewicz-Żerek ekonomistka zespołu analiz sektorowych PKO BP.

Zobacz też: Kupować czy oszczędzać? Polacy mają dylemat

Według Marcina Kujawskiego, starszego ekonomisty BNP Paribas Banku Polska, dane o wynikach finansowych dużych przedsiębiorstw w I kwartale potwierdzają, że ten rok będzie dla firm zdecydowanie trudniejszy niż poprzednie lata.

— Niekorzystnie na kondycję podmiotów gospodarczych na poziomie makro wpłynął z jednej strony słaby popyt zagraniczny, a z drugiej szybko rosnące wynagrodzenia. Uważamy, że oba czynniki będą rzutować na zyskowność biznesu także w dalszej części roku. Zarysować się jednak mogą istotne różnice między branżami. W przypadku działów przemysłu nastawionych na sprzedaż zagraniczną krótkoterminowo przyszłość nie rysuje się specjalnie różowo. Z kolei sektory usługowe korzystające na ożywieniu konsumpcji gospodarstw domowych mogą sobie poradzić wyraźnie lepiej mimo dynamicznie rosnących kosztów pracy — prognozuje Marcin Kujawski.

Autor: Maciej Rudke, dziennikarz Business Insider Polska