Kup subskrypcję
Zaloguj się

"Cofnęliśmy się o dekadę". Prezes lotniska w Krakowie o skutkach kryzysu COVID-19

Jeszcze niespełna rok temu nikt nie przypuszczał, że znajdziemy się w takiej sytuacji - mówi Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport, w wywiadzie dla Business Insider Polska. Kraków-Balice w ostatnich latach należał do czołówki największych lotnisk w Polsce. W ubiegłym roku przekroczyło liczbę 10 mln obsłużonych pasażerów. Kryzys wywołany pandemią COVID-19 sprawił, że w szczytowym jej okresie ruch spadał niemal do zera.

Lotnisko w Krakowie-Balicach to jeden z największych portów lotniczych w Polsce.
Lotnisko w Krakowie-Balicach to jeden z największych portów lotniczych w Polsce. | Foto: Adam Przezak / Shutterstock

Marcin Walków, Business Insider Polska: Kryzys COVID-19 spowodował spustoszenie w światowym lotnictwie. Jaki jest obraz strat z perspektywy Kraków Airport?

Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport: Jeszcze niespełna rok temu nikt nie przypuszczał, że znajdziemy się w takiej sytuacji. W okresie całkowitego lockdownu notowaliśmy spadki sięgające 100 proc. Patrząc tylko na miesiące letnie roku ubiegłego, to kilkukrotnie przekroczyliśmy liczbę 800 tys. pasażerów miesięcznie, dziś to poziom 200-300 tys. podróżnych obsługiwanych na naszym lotnisku w ciągu miesiąca. Skala problemu i wyzwań, aby odbudować ten rynek, jest ogromna, nie tylko w Polsce.

Pod względem rozwoju rynku lotniczego w Polsce, do którego roku wróciliśmy?

Cofnęliśmy się o dekadę.

Ruch lotniczy na lotniskach regionalnych w Polsce w 2019 roku
Ruch lotniczy na lotniskach regionalnych w Polsce w 2019 roku | Business Insider Polska

Porty lotnicze w Polsce mają obiecane łącznie 142 mln zł rządowej pomocy. Te pieniądze to będzie kropla w morzu czy realne wsparcie dla lotniska w Krakowie?

Czekamy na ostateczne decyzje w sprawie przyznania i podziału tych pieniędzy. To, czego nie wiemy, to kiedy nastąpi koniec obecnego kryzysu. To wyzwanie, z którym się dziś mierzymy. Prognozy mówiące o powrocie rynku lotniczego do normalnego funkcjonowania, czyli na poziomie sprzed pandemii, nie są już tak optymistyczne. Przed nami najtrudniejszy czas w roku - sezon zimowy. Lotniska muszą funkcjonować cały czas, bo niektóre - tak jak nasz port lotniczy - są współużytkowane także przez wojsko, służby ratownicze.

Mam nadzieję, jak wszyscy, że nastąpi punkt zwrotny, czy to w postaci wynalezienia szczepionki czy chociaż wprowadzenia jednolitych standardów na poziomie europejskim czy światowym, np. obowiązku posiadania aktualnego, negatywnego wyniku testu na COVID-19 przed podróżą.

Co więcej, dopiero wtedy poznamy prawdziwą skalę problemu. Bo nie wiemy, jak po pandemii zmieni się mentalność ludzi - czy wrócą do tzw. city breaków, czyli weekendowych podróży do innych miast. Nie wiemy, czy zubożałe gospodarstwa domowe będą mogły, w niedalekiej przyszłości, pozwolić sobie na wylot na wakacje. Nie wiemy, czy wróci ruch pielgrzymkowy, czy seniorzy znów będą tak aktywnie podróżować. Trudno prognozować też, czy firmy, które nauczyły się funkcjonować w nowej, wirtualnej rzeczywistości, wrócą do podróży biznesowych w takiej skali, jaka przyszłość czeka sektor targów i konferencji, który przecież stanowił istotną cześć podróży biznesowych na całym świecie.

Pracujemy nad tym, by przywrócić zaufanie pasażerów do latania, rozmawiamy też z liniami lotniczymi, aby przywrócić połączenia i dostępność miejsc w samolotach. Dążymy do tego, by wypełnienie samolotów było jak największe, choć jak wspomniałem niewykluczone, że przed nami najtrudniejsza zima w branży lotniczej i turystycznej.

Na ile lotnisko może sobie pozwolić, aby obniżyć koszty, skoro nie można - nawet przy spadkach ruchu na poziomie 99 proc. - zgasić światła i go zamknąć?

Przez okres ostatnich 6-7 miesięcy lotniska zanotowały znaczący spadek przychodów - o ponad 70 proc., a niektóre może nawet więcej, w stosunku do analogicznego okresu 2019 r. Utrzymująca się dekoniunktura powoduje, że stanęliśmy w obliczu trudnych decyzji. Konieczne jest ograniczenie kosztów i dostosowanie ich do znacznie mniejszych przychodów lotniska.

Jest jednak pewien poziom, poniżej którego nie możemy zejść - bezpieczeństwo pasażerów, pracowników, zarówno w wymiarze sanitarnym i operacyjnym na lotnisku, które realizuje loty cywilne, wojskowe i ratujące życie jest bezwzględną podstawą działania. W czasie lockdownu do możliwego minimum, biorąc pod uwagę kategorię naszego lotniska, zmniejszyliśmy obsadę zmian pracowników operacyjnych, co pozwoliło zaoszczędzić pewne środki, ale to jest "kropla w morzu” stałych kosztów, które ponosi zarządzający lotniskiem cywilnym współużytkowanym także przez stronę wojskową.

A koszty pracy, mające największy udział w kosztach przedsiębiorstw?

Rozmowa ze stroną społeczną toczy się od momentu lockdownu. Obniżyliśmy wymiar czasu pracy, redukując wynagrodzenia pracowników co pozwoliło zaoszczędzić kolejne środki. Korzystaliśmy także z dostępnych instrumentów wsparcia, które wprowadzały regulacje prawne w czasach pandemii, ale trudne decyzje są cały czas podejmowane i są przedmiotem negocjacji ze stroną społeczną i przed nami jeszcze wiele takich rozmów i decyzji.

Terminal lotniska Kraków-Balice im. Jana Pawła II
Terminal lotniska Kraków-Balice im. Jana Pawła II | WDnet Creation / Shutterstock

Jakie są skutki spadku ruchu i pogorszenia kondycji portu lotniczego dla miasta i regionu?

Kraków odczuwa skutki tego, że lotnisko obsługuje mniejszą liczbę pasażerów z powodu kryzysu wywołanego COVID-19. Wystarczy spojrzeć na strukturę turystów, którzy w ostatnim półroczu odwiedzili stolicę Małopolski i region. Kraków to mekka zagranicznych podróży do Polski. I nie chodzi tylko o turystów indywidualnych, ale także ruch pielgrzymkowy, podróże biznesowe, konferencje naukowe

To, co dzieje się obecnie, pokazuje nie tylko ogromne znaczenie lotniska dla rozwoju turystyki, a turystyki dla rozwoju regionu, ale również to, że port lotniczy to potężna infrastruktura, którą trzeba utrzymać. W planie generalnym na najbliższe dwie dekady zakładaliśmy wzrost ruchu lotniczego i pozytywny wpływ lotniska na miasto i region. Teraz widzimy, że po drodze mogą się zdarzyć załamania, choć tak gwałtownego tąpnięcia, z jakim mamy do czynienia, nie przewidział nikt. I to pokazuje, że niezależnie od tego, czy jesteśmy "na górce" czy "w dołku”, lotnisko trzeba utrzymać i modernizować, bo jest niezbędnym narzędziem rozwoju gospodarczego.

Jaka jest wizja funkcjonowania lotniska w Krakowie w nowej rzeczywistości po pandemii? Wcześniej na mapie lotnisk regionalnych, obok Rzeszowa, port lotniczy w Krakowie wyróżniał się połączeniami dalekiego zasięgu do Chicago.

Jesteśmy pierwszym regionalnym portem lotniczym w Polsce, którego plan generalny został zatwierdzony już po ogłoszeniu decyzji o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. I konsekwentnie ten plan realizujemy, zgodnie z założeniem, że Kraków Airport to wyjątkowe lotnisko regionalne. Podkreślam - regionalne, czyli skupione na obsłudze połączeń bezpośrednich, tzw. point-to-point, uwzględniając również połączenia LOT-u do Chicago, a także planowane do Nowego Jorku. Wiosną miały pojawić się u nas American Airlines na trasie z Chicago. Pandemia to całkowicie zmieniła. Wierzę, że wszyscy razem odbudujemy zaufanie do latania i tym samym branża podniesie się po tym jakże trudnym okresie.

Mamy jednak nadzieję, że po otwarciu granic USA, te połączenia transatlantyckie wrócą, a w przyszłości pojawią się inne, nowe ciekawe kierunki dalekiego zasięgu. Nadal jednak będziemy rozwijać nasz port jako lotnisko regionalne, przygotowane do obsługi także dalekich tras jak dzisiaj np. do Chicago.

Z powodu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 American Airlines wycofały się z pomysłu otwarcia nowych tras m.in. z Chicago do Krakowa.
Z powodu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 American Airlines wycofały się z pomysłu otwarcia nowych tras m.in. z Chicago do Krakowa. | Soos Jozsef / Shutterstock

W czasie jednej z debat powiedział pan, że Krakowowi CPK nie tylko nie zaszkodzi, ale może nawet pomóc. W jaki sposób?

Do Krakowa - miasta polskich królów, europejskiego centrum nauki, kultury, a dziś i biznesu przyjeżdżały miliony osób. Wierzymy, że nadal tak będzie, niezależnie czy za sprawą połączeń bezpośrednich, czy z przesiadką w CPK lub innym hubie, tak jak to w obecnej chwili wygląda. Silny narodowy przewoźnik, z bogatą siatką połączeń międzynarodowych, być może również takich, które obecnie nie są oferowane przez inne huby w Europie, oferujący przesiadkę w miejscu spełniającym najwyższe standardy obsługi pasażera zwiększy dostępność komunikacyjną również Krakowa, a to przełoży się na zwiększoną liczbę pasażerów na lotnisku i turystów w mieście oraz regionie.

Każdy z kryzysów, czy to epidemia SARS, czy zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 r., doprowadza do trwałych zmian w lotnictwie. Co zostanie z nami po pandemii COVID-19?

Przestajemy już zwracać uwagę na to, że ktoś nam mierzy temperaturę po wejściu na lotnisko. Stanie się to po prostu elementem naszego codziennego funkcjonowania. Przyzwyczajamy się do noszenia maseczek i częstszej dezynfekcji rąk, a także utrzymywania dystansu. Uważam, że to właśnie z nami zostanie.

Działania podejmowane przez Kraków Airport, nawet w tym trudnym czasie, są dostrzegane przez pasażerów i branżę. Nasze lotnisko jako pierwszy port lotniczy w Polsce otrzymał akredytacje ACI Airport Health Accreditation, co jest potwierdzeniem, że cały czas pozostajemy w czołówce najlepszych lotnisk świata dbających o najwyższe standardy bezpieczeństwa i zdrowia pasażerów.

Tak jak zamachy z 11 września zmieniły procedury bezpieczeństwa w portach lotniczych, tak pandemia COVID-19 zmieni procedury sanitarne na długo, jeśli nie na zawsze. Wspomniana akredytacja ACI Europe czy publikowane raporty, jak np. dane IATA, czyli Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych o działaniach branży w zakresie bezpieczeństwa sanitarnego pokazują determinację branży lotniczej, ale dają także nadzieję na szybkie odbudowanie zaufanie do latania i podróży, choć przecież każdy z nas zdaje sobie sprawę, że ten proces może trwać lata.

Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport
Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport | Marek Lasyk / Reporter