Kup subskrypcję
Zaloguj się

Wiatraki wracają do łask. Polska szybciej chce zmierzać w zieloną stronę

Polska energetyka wiatrowa wraca do łask. Chodzi tutaj nie tylko o poprawę warunków rynkowych, lecz także o coraz większe zainteresowanie rządzących. Rozwój odnawialnych źródeł energii wraz z budową elektrowni atomowej ma być kluczem do wypełnienia zobowiązań, jakie ciążą na Polsce w sprawie zmniejszenia udziału węgla w energetyce. Decyzji dotyczącej atomu wciąż jednak brak.

Polenergia chce zbudować na Bałtyku największe farmy wiatrowe w Polsce
Polenergia chce zbudować na Bałtyku największe farmy wiatrowe w Polsce | Foto: Shutterstock

Na tegorocznym Europejskim Kongresie Gospodarczym minister energii Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że nie wyobraża sobie budowy energetyki wiatrowej na morzu, bez perspektywy rezerwy w postaci atomu. Zaznaczył, że jest duża presja na budowę morskich farm wiatrowych. Do finansowania tego typu inwestycji chętnie przystąpi Polski Fundusz Rozwoju. Jest to zauważalna zmiana akcentów, szczególnie po wprowadzeniu tzw. lex Energa, która spędza sen z powiek wielu osobom w branży OZE.

Polenergia w ofensywie

W marcu tego roku Polenergia - największa prywatna grupa energetyczna w Polsce - poinformowała, że będzie budować wiatraki na Morzu Bałtyckim we współpracy z Equinor, czyli dawnym Statoilem. Spółka zapowiadała, że będzie to największa elektrownia wiatrowa w Polsce. Morskie farmy wiatrowe Polenergii na Morzu Bałtyckim zlokalizowane będą na północ od linii brzegowej, na wysokości gminy Smołdzino oraz gminy miejskiej Łeba w województwie pomorskim. W komunikacie prasowym Polenergii poinformowano, że pierwszy prąd z morskiej farmy wiatrowej Polenergia Bałtyk III może popłynąć do polskiego Wybrzeża w 2022 roku, a z Morskiej Farmy Wiatrowej Polenergia Bałtyk II w 2026 roku. Przedstawiciele spółki podkreślali, że pozyskanie tak dużego partnera pchnie projekt na przód.

Polenergia na plus

Polenergia należąca do rodziny Kulczyków podała w ostatnim czasie swoje wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2018 r. Zarobiła na czysto 2,5 mln zł. Prezes spółki wskazywał na zmianę nastawienia rządu do wiatraków.

- Działania podejmowane przez ustawodawcę zmierzające w kierunku przywrócenia stanu obowiązującego przed przyjęciem ustawy w 2016 roku o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, a także zapowiedź aukcji dla nowych farm wiatrowych oraz zatwierdzenie przez URE regulaminu rynku mocy, dają szanse na dalszy stabilny rozwój Grupy w horyzoncie najbliższych lat – mówił Jacek Głowacki, prezes Zarządu Polenergii.

Spółka wskazywała w komunikacie, że początek tego roku stał pod znakiem gorszej wietrzności. Segment farm wiatrowych wyprodukował blisko 169 GWh energii elektrycznej. Było to o 4 proc. mniej niż przed rokiem.

Dodano, że w pierwszym kwartale utrzymał się wzrostowy trend na rynku zielonych certyfikatów. Od dołka cenowego odnotowanego w połowie 2017 roku ich wycena wzrosła aż o 200 proc. Średnia wartość zielonych certyfikatów w I kwartale 2018 roku osiągnęła poziom 63 PLN/MWh, podczas gdy w pierwszym kwartale 2017 roku był to poziom 35 PLN/MWh. To jednak wciąż daleko od poziomów notowanych dwa lata temu. W I kwartale 2016 roku średnia cena zielonych certyfikatów sięgała bowiem 114,5 PLN/MWh.

Zielone certyfikaty i ich wzrost

Zielone certyfikaty to świadectwa pochodzenia, potwierdzające wytworzenie energii elektrycznej za pomocą odnawialnych źródeł energii. Wiele firm, zwłaszcza trudniących się przemysłem, musi je kupować. Posiadają je z kolei producenci energii z OZE.

Na wzrost cen zielonych certyfikatów w ostatnim czasie z pewnością ma wpływ decyzja Urzędu Regulacji Energetyki, która zmusza podmioty zobowiązane do realizacji obowiązków OZE do korzystania wyłącznie z nich. W 2018 r. firmy nie mogą skorzystać z tzw. opłaty zastępczej. Do tego dochodzi podnoszenie tych obowiązków przez Ministerstwo Energii. W 2018 r. wyniesie on 17,5 proc. dla energii pochodzącej ze wszystkich źródeł OZE.

PFR chce finansować wiatraki

Budowę farm na morzu chce finansować Polski Fundusz Rozwoju. Dyrektor inwestycyjny PFR Janusz Ogłaza zaznaczał w ostatnim czasie, że fundusz analizuje kilka projektów.

PFR byłby zainteresowany finansowaniem projektów morskich farm wiatrowych, jeśli będą one mogły być rentowne.

- Widzielibyśmy się przy finansowaniu dużego offshore. Jesteśmy gotowi do takich inwestycji, pod warunkiem że będzie to opłacalne, a to się wydaje coraz bardziej realne. Koszty technologii offshore spadają, mogą być systemy wsparcia. Pewne projekty już się materializują, przyglądamy się. Wydaje się, że to klasa aktywów, w której chcielibyśmy się znaleźć, jeśli będzie rentowna, ze wsparciem - mówił Ogłaza na Europejskim Kongresie Gospodarczym.

Polsce zaczyna się spieszyć

Polska coraz chętniej zaczyna myśleć o OZE, bo perspektywa noża na gardle staje się coraz bardziej realna. Nasz kraj musi się bowiem wywiązać z postanowień tzw. Pakietu Zimowego. Pakiet Zimowy to szereg rozwiązań dotyczących energetyki w Unii Europejskiej. Jego podstawę stanowi uchwała Rady Europejskiej z października 2014 r. Ustaliła ona cele Wspólnoty na 2030 rok w zakresie redukcji emisji CO2. W myśl postanowień udział energii pochodzącej z OZE ma wzrosnąć do 27 proc., redukcja CO2 do 40 proc. W 2030 r. w Unii połowa energii elektrycznej ma być wytwarzana z OZE, a w 2050 r. cały sektor energetyczny w Unii ma zaprzestać wytwarzania dwutlenku węgla.

WARTO WIEDZIEĆ:

To właśnie o opłatę zastępczą jakiś czas temu batalię toczyły środowiska OZE z rządem. Opłata jest alternatywą dla firm, które nie produkują (lub nie sprzedają) określonej ilości zielonej energii i nie zakupiły odpowiedniej ilości certyfikatów.