• Auta elektryczne wcale nie są w odwrocie
  • Wokół aut napędzanych prądem toczy się wojna handlowa Chin z Zachodem, co przekłada się na politykę największego producenta samochodów w UE, czyli Niemiec
  • Tłumaczmy zależności pomiędzy biznesem, polityką i globalną rywalizacją
  • To pierwsza część analizy, w której tłumaczymy, jaki wpływ na sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie mają polityka i rywalizacja handlowa Zachodu z Chinami. Druga część dostępna jest tu: Hejterzy aut elektrycznych, na pomoc! Europa chwyta się brzytwy, bo zaczyna tonąć w chińskim tsunami. Przypominamy tekst, który pierwotnie został opublikowany pod koniec marca tego roku

Kto późno wsiadł do elektrycznego pociągu, ten przepłacił za bilet. Tym spóźnialskim jest Unia Europejska, która teraz stara się nadrobić cenny, stracony czas. Mają w tym pomóc niedawno wprowadzone cła wsteczne obejmujące samochody elektryczne produkowane w Chinach; ma w tym pomóc przekonanie Europejczyków, że na elektryfikację jest jeszcze za wcześnie. Zanim powiesz "no bo jest", pozwól wyjaśnić, czego właśnie jesteśmy świadkami.

Samochody elektryczne w odwrocie

Uff! Miliony miłośników prawdziwej motoryzacji odetchnęły z ulgą. Potwierdziła się ich opinia co do elektrycznych aut: są beznadziejne. Tak złe, że ludzie ich nie chcą. Więc nie kupują. Powody? Aż nadto: