Poznaliśmy oficjalne wyniki drugiej tury wyborów parlamentarnych we Francji. Zgodnie z komunikatem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zwycięstwo w parlamentarnej elekcji należy do lewicowego Nowego Frontu Ludowego. Drugie miejsce zajął obóz prezydenta Emmanuela Macrona. Faworyzowane Zjednoczenie Narodowe zajęło trzecie miejsce.

Ekspertka o wyborach we Francji. "Tego najbardziej się boję"

O największych zaskoczeniach francuskich wyborów mówiła w "Onet Rano." Małgorzata Bonikowska z Centrum Stosunków Międzynarodowych.

— Zaskoczenie było oczywiście takie, że ta pierwsza tura i ta druga tura tak się zasadniczo różniły. Natomiast to nie jest łatwa sytuacja obecnie dla nikogo. Ja rozumiem tych wszystkich, którzy się cieszą, że skrajna prawica nie dostała większości i nie będzie rządzić. Zastanawiam, czy to w ogóle jest sukces — stwierdziła.

Ekspertka rozpisanie przedterminowych wyborów przez prezydenta Emmanuela Macrona nazwała "próbą pokazania Francuzom, czym jest skrajna prawica w praktyce".

— Ponad 9 mln Francuzów zagłosowało na ugrupowanie Marine Le Pen, przy populacji prawie 60 mln, więc to jest naprawdę dużo i ci ludzie nie zniknęli. Teraz, jak rozumiem logikę francuskiego prezydenta, bo żadna inna interpretacja nie przychodzi do głowy, on to zrobił dlatego, wiedząc przecież, że zostanie jego partia osłabiona i on osobiście osłabiony, żeby pokazać Francuzom, czym pachnie w praktyce zestawienie skrajnej prawicy z rządzeniem — oceniła Małgorzata Bonikowska.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Jaki jest efekt tego? Efekt jest taki, czego ja się najbardziej boję, że po pierwsze układ w parlamencie jest bardzo karkołomny. Tutaj się nic nie wyłania. Żadna większość. Co więcej, w ogóle trudno powiedzieć, kto będzie premierem — komentowała prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Po drugie, w jej ocenie problemem jest duże rozczarowanie wyborców Zjednoczenia Narodowego.

— I tu mi się od razu przypominają Stany Zjednoczone. Przecież ci, którzy dzisiaj popierają Trumpa, oni w większości mają poczucie dokładnie takie, jakie Trump też werbalizował: że to są wszystko jakieś machloje wokół tej demokracji, że to nie jest prawdziwa demokracja, która pokazuje, gdzie jest większość. To spowodować może we Francji całą masę problemów, jakichś protestów, jakichś rozruchów.