Niedawno ukraińska straż graniczna pokazała grupę mężczyzn, która próbowała przedostać się na węgierską stronę przez pola pszenicy — zostali nazwani "żniwiarzami". Zapłacili przemytnikom od 7 do 10 tys. dol.

Gen Skrzypczak: z niewolnika nie ma żołnierza

Portal O2 spytał o ucieczki Ukraińców w wieku poborowym gen. Waldemara Skrzypczaka. Polski wojskowy podkreślił, że najczęściej mężczyźni unikają wojska poprzez samookaleczanie się czy dezercję. Wskazał, że z problemem zmaga się cała Ukraina. "Nie tylko straż graniczna, ale także inne służby pojawiają się w domach lub w miejscach, gdzie gromadzą się młode osoby i wcielają je do wojska" — powiedział.

Podkreślił jednak, że "z niewolnika nie ma żołnierza". Przyznał, że sam nie chciałby mieć żołnierza, który został przyprowadzony do jednostki wojskowej w kajdankach. "Ja mam walczyć z wrogiem, a nie swoim żołnierzem" — stwierdził ekspert.

Jego zdaniem tych ludzi nie można też oceniać. "U tych młodych osób istnieje przekonanie, że pójdą na front, zginą i to będzie koniec ich marzeń o przyszłości. [...] Widzą te żółto-niebieskie flagi powiewające na cmentarzach. Taki widok zmrozi każdego, szczególnie młodych ludzi, którzy nie widzą swojej przyszłości na cmentarzu" — stwierdził.

W poniedziałkowy poranek na ukraińskie miasta spadły kolejne rosyjskie pociski. Rosjanie zniszczyli m.in. największy szpital dziecięcy w Ukrainie.