W Stormont, siedzibie lokalnego północnoirlandzkiego parlamentu, rzadko widać taką jedność, jak w reakcji na słowa nowego premiera Zjednoczonego Królestwa. Keir Starmer zapowiada, że chce zapewnić lepsze porozumienie niż "spartaczona umowa, którą Boris Johnson przywiózł do domu" z męczących negocjacji, towarzyszących wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i prowadzonych przez poprzednie konserwatywne gabinety.
Składając swoją pierwszą wizytę jako premier w stolicy Irlandii Północnej, Starmer deklaruje, że rozumie, w jaki sposób szereg umów handlowych po brexicie — począwszy od pierwotnego protokołu północnoirlandzkiego — zakłócił równowagę interesów w niestabilnej społeczności Ulsteru.
Ku wściekłości społeczności północnoirlandzkich unionistów protokół oznaczał, że Irlandia Północna stała się jedynym regionem Wielkiej Brytanii, który nadal musiał egzekwować unijne przepisy dotyczące transportu towarów. Polityka ta utrzymywała handel transgraniczny z Republiką Irlandii bez barier kosztem nowych, wymaganych przez Unię Europejską ograniczeń dotyczących towarów napływających z Wielkiej Brytanii.
Tzw. umowy Windsor Framework z 2023 r. i Safeguarding the Union ze stycznia br., opracowane przez poprzednika Starmera, Rishiego Sunaka, miały na celu ograniczenie — ale nie wyeliminowanie — kontroli celnych, regulacyjnych i sanitarnych. Demokratyczna Partia Unionistyczna, która przez dwa lata sabotowała lokalny parlament w proteście przeciwko protokołowi, ostatecznie ustąpiła w lutym, co umożliwiło objęcie urzędu nowej koalicji pod przewodnictwem partii Sinn Fein.
Spotkawszy się z liderami i delegacjami pięciu najważniejszych ugrupowań w Stormoncie, Starmer zapowiada, że główna przyczyna szczególnej sytuacji Irlandii Północnej — determinacja toyrysów, by oderwać się od unijnych standardów przewozu towarów w Anglii, Szkocji i Walii — zostanie odwrócona pod rządami Partii Pracy.
"Możemy zawrzeć lepszą umowę niż Boris Johnson"
Oznaczałoby to, przynajmniej częściowo, nowe porozumienie sanitarne i fitosanitarne, zapewniające całej Wielkiej Brytanii utrzymanie wspólnych standardów dotyczących weterynarii i zdrowia roślin z UE.
— Wierzymy, że możemy zawrzeć lepszą umowę niż ta, którą przywiózł Boris Johnson. Będziemy nad tym pracować — obiecuje Starmer. Podkreśla jednak, że odbudowa stosunków z Brukselą będzie wymagała od rządu Wielkiej Brytanii przestrzegania istniejących porozumień w sprawie kontroli granicznych w Irlandii Północnej, a nie ich łamania, jak to często miało miejsce za rządów torysów.
Oznacza to dalsze wdrażanie porozumień z Windsor, które utorowało drogę do budowy i obsadzenia odpowiednich punktów kontroli granicznej w portach Irlandii Północnej — choć ponad dwa lata później niż pierwotnie uzgodniono.
— Musimy przystąpić do wdrażania ważnych zmian, które są konieczne w ramach istniejących ustaleń — podkreśla premier. — Nie będziemy w stanie uzyskać lepszych relacji, jeśli nie wykażemy zaangażowania w realizację już zawartych porozumień.
Belfast zachwycony Starmerem
Starmerowi towarzyszy Sue Gray, szefowa jego kancelarii, która w przeszłości odpowiadała za kwestie finansowe w północnoirlandzkiej administracji państwowej. Do Belfastu przyjechał także nowy minister do spraw Irlandii Północnej, Hilary Benn. Pierwsza wizyta premiera wzbudza entuzjazm na całym spektrum politycznego — co w stolicy Ulsteru nie zdarza się zbyt często.
Gavin Robinson, lider Demokratycznych Unionistów, przyznaje, że wziął sobie do serca zaangażowanie Londynu w sprawy lokalne i deklarowane przez Starmera przywiązanie do jedności Królestwa. Dodaje, że osobiście polubił świeżo upieczonego premiera.
— Keir Starmer jest unionistą. Kimś, kto wskazuje, że głosowanie w sprawie granicy nie jest na horyzoncie — zauważa Robinson, odnosząc się do nadziei Sinn Fein na przeprowadzenie referendum o zjednoczeniu całej Irlandii w jedno państwo.
Z drugiej strony irlandzcy nacjonaliści nie kryją ulgi, że to Partia Pracy, która ćwierć wieku temu pod rządami Tony'ego Blaira doprowadziła do zawarcia pokojowego porozumienia wielkopiątkowego, powróciła do władzy.
— Po 14 latach groteskowo nieodpowiedzialnego, mającego obsesję na punkcie oszczędności, prawicowo-nacjonalistycznego, coraz bardziej chaotycznego rządu torysów, który spowodował tak wiele niestabilności w Irlandii Północnej, nadeszła zmian — cieszy się Matthew O'Toole z Partii Socjaldemokracji i Pracy, oficjalnego sojusznika laburzystów w Irlandii Północnej. Reprezentuje ona umiarkowanych irlandzkich nacjonalistów i rywalizuje ze znacznie większą Sinn Fein o głosy na obszarach zamieszkanych głównie przez katolików.
Także irlandzcy republikanie wyrazili zadowolenie z powrotu Partii Pracy do władzy w Londynie. Dla Mary Lou McDonald, liderki Sinn Fein, różnica między rozmową ze Starmerem i Bennem a kontaktem z ich prawicowymi poprzednikami jest jak między "światłem dziennym a ciemnością".