Jak opisuje WP, przerzut do Niemiec kosztuje kilka tysięcy dolarów. Oprócz tego migranci muszą udostępnić w mediach nagranie z podziękowaniami dla przemytnika — właśnie w ten sposób mogło trafić do sieci wideo, na którym widać migrantów przy stacji kolejowej Krzewina Zgorzelecka. Dalej przechodzą po kładce dla pieszych nad graniczną rzeką Nysą Łużycką.

Jest to o tyle zaskakujące, że kładkę trudno znaleźć nawet na mapach — we wsi Krzewina w woj. dolnośląskim mieszka ok. 200 osób. — Żeby znaleźć kładkę, zapewne ktoś objechał cały odcinek granicy i jeszcze pewnie poobserwował, kiedy pojawiają się służby. Podwiezienie i przejście odbywa się tak szybko, że niewiele osób może to zobaczyć — powiedział WP mieszkaniec pobliskiej miejscowości.

Straż Graniczna wie o przejściu. Jest bezradna

Służby wiedzą o tym, że dochodzi tam do przejść. Jednak ppłk SG Rafał Potocki z Nadodrzańskiego Oddział Straży Granicznej powiedział, że przepisy kodeksu granicznego Schengen nie zezwalają na postawienie tam funkcjonariusza. Kładka jest jedynie od czasu do czasu patrolowana.

Od stycznia do końca maja Straż Graniczna w regionie zatrzymała 418 cudzoziemców — 301 w związku z usiłowaniem przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom. Niemcy otrzymują od mieszkańców Ostritz telefony o migrantach przychodzących z Polski. W maju w ciągu zaledwie jednego dnia dostali powiadomienie najpierw o czterech migrantach, a następnie o 11 przywiezionych przez przemytników nad rzekę Nysę.