Zostawił jej na kartce pięć zdań i zniknął, bo "potrzebował przestrzeni". "Byliśmy małżeństwem przez 30 lat"
— Najpierw udawał, że nie wie, o co chodzi, a potem był wybuch agresji. Że on już dłużej tak nie może żyć, że ja o siebie nie dbam, że jego to blokuje, bo on się przy mnie czuje staro i wszystko go w tym domu dołuje. I na koniec padło, że on odchodzi i miał mi to powiedzieć już dawno, ale było mu mnie żal. Zapowiedział, że następnego ranka się wyprowadzi i zamknął się w naszej sypialni. Postanowiłam, że będę spała na kanapie— opowiada Iwona, którą mąż zostawił po prawie 30 latach małżeństwa.