Poniżej publikujemy list od pani Julii. Zachęcamy was do dzielenia się swoją opinią oraz własnymi historiami pod adresem: redakcja_lifestyle@lst.onet.pl. Wybrane e-maile opublikujemy w serwisie Kobieta Onet.

Materiał archiwalny Onet
Materiał archiwalny

Z moim mężem Marcinem spotykamy się od liceum. Przez ten czas zdążyliśmy znakomicie poznać także nasze rodziny. Zawsze mieliśmy z nimi dobry kontakt i mimo zróżnicowanych poglądów, nie dochodziło między nami do żadnych kłótni. Z tym większą radością roznosiliśmy najbliższym zaproszenia na ślub. Planowaliśmy zwykłe wesele, ale z małym wyjątkiem.

"Planowaliśmy zwykłe wesele, ale z małym wyjątkiem. Na stole nie znalazło się wino, wódka i inne trunki". eldar nurkovic / Shutterstock
"Planowaliśmy zwykłe wesele, ale z małym wyjątkiem. Na stole nie znalazło się wino, wódka i inne trunki".

Wesele bez alkoholu. "Myśleliśmy, że w ten sposób unikniemy ewentualnych awantur"

W naszej rodzinie są osoby, które mają problem z alkoholem i awanturują się, gdy wypiją za dużo. Chcąc oszczędzić sobie oglądania pijanych i zataczających się gości, zdecydowaliśmy, że jedynym alkoholem, jaki wypijemy na naszym weselu, będzie szampan na początku. Na stole nie będzie miejsca na wino, wódkę i inne trunki. Myśleliśmy, że w ten sposób unikniemy ewentualnych nieprzyjemnych sytuacji. Jak się okazało, spięcia spowodował fakt, że alkoholu nie będzie.

Już przy wręczaniu zaproszeń jedna z ciotek, która przez całe życie była mi bardzo bliska, wprost powiedziała, że ona nie przyjdzie na taką uroczystość, ponieważ "wydziwiam" i "kto to widział, żeby na weselu nie było wódki". Ona się chce zabawić, napić i pośmiać, a nie siedzieć przy stole jak na stypie. Zamurowało mnie, ponieważ nie sądziłam, że w mojej rodzinie są osoby, dla których wyznacznikiem dobrej imprezy jest ilość wódki na sali. Uważałam, że opinia ciotki jest wyjątkiem, ponieważ nikt inny przy wręczaniu zaproszeń nie protestował. Niestety myliłam się...

"Jesteśmy bezczelni, nie traktujemy gości poważnie i w głowach nam się poprzewracało"

Na weselu nie pojawiło się kilka osób, zarówno z mojej strony, jak i ze strony męża. W większości byli to wujkowie z ciotkami, którzy znali nas od urodzenia. Od mamy dowiedziałam się potem, że powodem ich decyzji był właśnie brak alkoholu. Swoje opinie na ten temat wyrażali za naszymi plecami.

Pojawiły się zarzuty, że jesteśmy bezczelni, nie traktujemy gości poważnie i że w głowach nam się poprzewracało. Skoro oni przychodzą, dają prezenty i pieniądze, to nie życzą sobie, aby ograniczać im swobodę, zabierając "flaszkę". Nie powiedzieli nam tego prosto w twarz. Woleli nie przyjść. Miały to być najlepsze chwile w moim życiu. Tymczasem najbliżsi wszystko zepsuli i to tylko dlatego, że z poważnych powodów nie chciałam na stole wódki.

"Jesteśmy bezczelni, nie traktujemy gości poważnie i w głowach nam się poprzewracało" eldar nurkovic / Shutterstock
"Jesteśmy bezczelni, nie traktujemy gości poważnie i w głowach nam się poprzewracało"

Jestem wdzięczna wszystkim, którzy uszanowali naszą decyzję i pojawili się na weselu. Zabawa trwała do rana i nikt nie narzekał na brak alkoholu, bo nie był on konieczny do tego, aby cieszyć się naszym szczęściem. Po kilku godzinach nawet ja zapomniałam o tym wszystkim i korzystałam z najważniejszego dnia w życiu. Wujkowie i ciotki, którzy nie przyszli na ślub, dotąd nie złożyli nam nawet życzeń, a nasz kontakt przez kolejne miesiące będzie zapewne ograniczony do większych uroczystości rodzinnych.

Choć od wesela minęło już kilka tygodni, wszystko poszło tak, jak chcieliśmy i jestem szczęśliwa, z tyłu głowy cały czas siedzi we mnie pytanie, czy naprawdę niektórzy przez alkohol, a właściwie jego brak, są gotowi psuć relacje w rodzinie? Nasza decyzja wynikała z konkretnego powodu i przykro mi, że wśród osób, które znam od urodzenia, są takie, które tego nie rozumieją i dla których liczy się jedynie picie, a nie nasze święto.

"Przykro mi, że wśród osób, które znam od urodzenia, są takie, które tego nie rozumieją i dla których liczy się jedynie picie, a nie nasze szczęście". Shutterstock
"Przykro mi, że wśród osób, które znam od urodzenia, są takie, które tego nie rozumieją i dla których liczy się jedynie picie, a nie nasze szczęście".

Źródło: Onet Kobieta