• Pochodzący z Holandii mężczyzna został oskarżony o oszukiwanie rodziców i banków nasienia
  • W 2017 r. otrzymał zakaz oddawania nasienia za pośrednictwem Holenderskiego Towarzystwa Położnictwa i Ginekologii. W tym czasie oddał nasienie do 11 klinik i spłodził 102 dzieci — znacznie przekraczając limit 25 dzieci od 12 różnych matek
  • Pomimo zakazu, nadal prowadził swoją krucjatę od kraju do kraju. Działał w Australii, Danii, Niemczech, na Węgrzech, w Meksyku, Polsce, Rumunii, Serbii, Szwecji, Szwajcarii, na Ukrainie i w Stanach Zjednoczonych
  • Więcej znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

"Mężczyzna z 1000 dzieci" to trzyodcinkowa dokuseria, która właśnie trafiła do katalogu popularnej platformy. Ich bohaterami są ludzie, którzy marzyli o własnej rodzinie, ale z różnych powodów musieli skorzystać z pomocy Meijera. Jasnowłosy Holender spełniał ich wszystkie kryteria: odnosił sukcesy zawodowy, był przystojny i sprawiał wrażenie wolnego ducha rozumiejącego, że jest ostatnią deską ratunku.

W 2004 r. youtuber przyznał, co zainspirowało go do zostania dawcą spermy. Otóż — jak twierdził — podczas studiów poznał człowieka, który nie mógł mieć dzieci, a o niczym innym tak nie marzył.

— To miało naprawdę duży wpływ na moje życie. Naprawdę polubiłem tego faceta i postrzegałem go jako mojego przyjaciela — wyjaśnił w materiale filmowym. Nieświadomy idei dawstwa nasienia postanowił pomagać każdemu, kto chciał zostać rodzicem.

Ci ludzie robią coś, nie potrzebując niczego w zamian. Poświęcają swój czas dla innych, tak, to było dla mnie bardzo szlachetne... Zacząłem zadawać sobie pytanie, dlaczego nie miałbym zostać dawcą? Moja rodzina jest bardzo zdrowa. Nie mamy żadnych chorób genetycznych, nikt z moich bliskich nie chorował na raka

— mówił o swojej "misji", który przybrała kiepski obrót.

"Wielki" gest

Pochodzący z Holandii mężczyzna został oskarżony o oszukiwanie rodziców i banków nasienia. W 2017 r. otrzymał zakaz oddawania nasienia za pośrednictwem Holenderskiego Towarzystwa Położnictwa i Ginekologii. W tym czasie oddał nasienie do 11 klinik i spłodził 102 dzieci — znacznie przekraczając limit 25 dzieci od 12 różnych matek.

Pomimo zakazu, nadal prowadził swoją krucjatę od kraju do kraju. Działał w Australii, Danii, Niemczech, na Węgrzech, w Meksyku, Polsce, Rumunii, Serbii, Szwecji, Szwajcarii, na Ukrainie i w Stanach Zjednoczonych.

Wiosną 2023 r. rodziny z dziećmi poczętymi ze spermy Jonathana złożyły przeciwko niemu pozew i wygrały z nim w sądzie, który kazał mu zakończyć nieetyczną działalność. Dotąd nie wiadomo, jak wielu dzieci jest biologicznym ojcem.

Mam ok. 250 dzieci. Założenia mówiące o 1 tys. są śmieszne — przekonywał "The New York Times" w 2021 roku. — Jestem rozczarowany obsesją na punkcie liczb. Zostałem dawcą nie dla żadnych liczb, ale z miłości, aby pomóc rodzicom w realizacji ich marzeń. Nie mogę zrozumieć, jak ktokolwiek może skupiać się tylko na liczbach i postrzegać moje dzieci w ten sposób — oburzał się.

Obecnie Holender zajmuje się prowadzeniem kanału podróżniczego na YouTube. Choć autorzy "Mężczyzny z 1000 dzieci" dali mu możliwość obrony, nie skorzystał z propozycji. — (...) Chodzi o to, co o mnie myślą i co mówią o mnie inni. Miałem rację, nie uczestnicząc w tym dokumencie, ponieważ najpierw chcieli zatytułować go "Oszust Płodności". To nie jest tytuł, na który mogę się zgodzić — skwitował.