Zobacz też:

Do 2007 r. kalabryjscy mafiozi osiągali roczny dochód w wysokości 40 mld euro, co stanowiło równowartość 3,5 procent włoskiego PKB. Nic nie mogło powstrzymać tej jednej z najpotężniejszych organizacji przestępczych na świecie, nikt nie odważyłby się ich dotknąć. A przynajmniej tak im się wydawało.

Od swoich początków pod koniec XVIII w., 'Ndrangheta stale zwiększała swoje wpływy, by wreszcie wyjść poza Kalabrię i rozpocząć "desant" na resztę globu, który ułatwił emigracyjny boom. Nielegalne działania utrzymywało się w tajemnicy poprzez uciszanie potencjalnych informatorów groźbami i przemocą.

Zmieniło się to w 1973 r., kiedy mafia porwała wnuka potentata naftowego J. Paula Getty'ego, niegdyś najbogatszego człowieka świata, z ulicy w Rzymie i przetrzymywała go w jaskini. Żądania okupu w wysokości 3,2 mln dol. zostały jednak zignorowane, bo głowa rodu wierzyła, że 16-latek był częścią spisku. Gang odciął mu więc ucho i wysłał je do gazety, by dać do zrozumienia, że to nie żarty.

Kiedy młodzieniec został zwolniony pięć miesięcy później, delikatnie mówiąc, był w kiepskim stanie, a później popadł w uzależnienie od narkotyków i alkoholu, aby poradzić sobie z traumatycznymi przeżyciami. 'Ndranghety to nie ruszało, była powiązana z ponad 200 takimi porwaniami. Wraz z nadejściem nowego millenium włoskie władze odkryły jeszcze, że macki przestępczej organizacji oplatają 70 proc. europejskiego rynku kokainy. Wiły się właściwie po całym świecie. Wyłudzenia od firm, rządów, a nawet Unii Europejskiej były na porządku dziennym.

Ciche przyzwolenie

Mafia nie zapomniała o swoich... I tak "zajęła się" m.in. włoskim sędzią Francesco Ferlaino. Mężczyzna został zastrzelony z zimną krwią, wracając do domu pewnej lipcowej nocy 975 r. Kilka lat później inżynier morski Gennaro Musella zginął w samochodzie-pułapce... za zakłócanie publicznego kontraktu na budowę nowego portu.

Prokuratorka Alessandra Cerreti miała dobry powód, by ścigać 'Ndranghetę. Dorastała na Sycylii, gdzie Cosa Nostra rządziła żelazną ręką, a mieszkańcy przymykali oczy ze strachu. Okres, który zbiegł się z pierwszymi 15 latami jej życia, znany jest jako "la mattanza" — rzeź z łączną liczbą 1 tys. 700 ofiar.

W tamtym czasie nie rozumiałam, czym jest mafia, ale zdecydowałam, że muszę ją powstrzymać. Zawsze marzyłam o byciu sędzią antymafijnym i ciężko pracowałam, by nim zostać

— tłumaczyła "Daily Mirror".

Inni prokuratorzy próbowali już nie raz, nie dwa powstrzymać syndykat, ale Alessandra obrała zupełnie nową taktykę: celowanie w kobiety, których ojcowie wydawali je za mąż w młodym wieku, aby przypieczętować sojusze między klanami, a ich zachowanie było ściśle monitorowane przez braci, kuzynów i wujów.

Wdowy mogły zostać zabite przez członków rodziny, jeśli przyłapano je na "niewierności" wobec zmarłych mężów, a ich ciała rozpuszczano w kwasie lub palono, aby "usunąć" czarną plamę z honoru rodziny. Zdrada nie wchodziła w grę.

Zmianę zapoczątkowała Lea Garofalo. W wieku 16 lat została żoną przemytnika kokainy Carlo Cosco i uciekła z nim, wierząc, że głębokie uczucie uchroni ją przed rodziną. Nic bardziej mylnego — Carla przyjęto jak swojego. Odnalazł się w 'Ndranghecie i szybko pokazał żonie prawdziwe oblicze, mordując ludzi z zimną krwią. — Nie żyjesz, po prostu w jakiś sposób łapiesz kolejny oddech. Marzysz o czymś, o czymkolwiek — bo nie ma nic gorszego niż takie życie — powiedziała kiedyś.

Miała na imię Lea

Lea jedyne wyjście — dla siebie i córki Denise — upatrywała we współpracy z władzami, którym wydała męża. Objęto ją programem ochrony świadków, ale niespecjalnie dbano, by czuła się bezpiecznie. Przez 13 lat była śledzona na zlecenie Cosco, dopóki nie został zwolniony z więzienia i błagalnym tonem poprosił o spotkanie. Wiedząc o ryzyku, kobieta postanowiła zobaczyć się z nim w Mediolanie.

Przez pierwsze kilka dni zachowywali się jak każda normalna rodzina, lecz ostatniej nocy Lea zniknęła. Denise właściwie od razu domyśliła się, co stało się z jej matką. — Ale też rozumie, że nie może puścić pary z ust — tłumaczył Alex Perry, autor książki "Dobre matki". Jak podkreślił, dziewczyna, która miała wtedy tylko 17 lat, musiała "udawać, że kocha swojego ojca". — I przytakiwać, gdy mówił: "Twoja mama uciekła do Australii" — opowiadał.

Fragmenty ciała Lei znaleziono wiele lat później. Pomogły zeznania jednego z ludzi Carla. Okazało się, że to właśnie on udusił ją sznurem do zasłon, a jego pomocnicy zawieźli ciało do magazynu pod Mediolanem, gdzie spędzili kilka dni rozpuszczając je w kwasie. Przesłanie było jasne: jeśli wejdziesz w konflikt z 'Ndranghetą, zapłacisz za to życiem. Ale Denise się nie bała, chciała, by sprawiedliwości stało się zadość. Sześciu gangsterów, w tym Cosco i dwóch jego braci, otrzymało wyroki dożywocia.

"W końcu to zrobiłam"

Wkrótce głos zabrały dwie kolejne kobiety. Mowa o Marii Concetcie Caccioli, wydanej za mąż w wieku 13 lat, która pewnego dnia weszła na posterunek i oświadczyła funkcjonariuszowi, że jest gotowa zeznawać przeciwko 'Ndranghecie. By przeżyć, opuściła swoje dzieci i zaszyła się w miejscu, gdzie nikt miał jej nie znaleźć. Wściekłym, żądnym zemsty krewnym udało się to jednak bez większego wysiłku. Namierzyli Marię i zaczęli przekonywać ją, by wróciła. Nie mogąc znieść presji, po siedmiu tygodniach zeznań wróciła do domu.

Kilka dni później Cacciola była martwa. Obok jej ciała w rodzinnej piwnicy znaleziono pustą litrową butelkę po kwasie solnym. Rodzice twierdzili, że popełniła samobójstwo. Nagranie, na którym wycofuje swoje zeznania, pojawiło się w prokuraturze trzy dni później. Dla Alessandry to był cios. Z pomocą nieoczekiwanie przyszła koleżanka zamordowanej, Giuseppina Pesce, która chciała lepszego życia dla swoich pociech niż to, które jej narzucono. — Ktoś, kto zdradza i hańbi rodzinę, musi zostać ukarany śmiercią. Takie jest prawo — powiedziała.

Gdyby została zabita, jej córeczki szybko zostałyby wydane za mąż przez tłum, a syn stałby się maszyną do zabijania. Jak tłumaczyła prokuratorka, decyzja Giuseppiny o współpracy była przełomowym momentem. — Miłość tej kobiety do dzieci była silniejsza niż mafijne powiązania z rodziną — zaznaczyła.

Liczące 1 tys. 500 stron zeznania Pesce zawierały szczegółowe informacje na temat przepływów kokainy, oszustw związanych z kartami kredytowymi, dowodów morderstw i schematów hierarchii mafijnej. Wystarczyły do oskarżenia 64 członków grupy o popełnienie przestępstw. Po pięciu latach wielu z nich trafiło za kratki, w tym jej wujek, ojciec, mąż, matka, brat i babcia.

Włoszka znalazła się w programie ochronie świadków, co roku jest przenoszona z jednego domu do drugiego, by zmniejszyć ryzyko odwetu. Nie wolno jej rozmawiać z nikim z "poprzedniego" życia. Ani przez moment jednak nie żałowała tego, co zrobiła. — Wszystkie te doświadczenia mnie wzmocniły. Zdawałam sobie sprawę z ryzyka dla mnie i moich bliskich. Ale w końcu to zrobiłam — podsumowała.