Poniżej publikujemy list od pani Kasi i zachęcamy was do dzielenia się swoją opinią oraz własnymi historiami pod adresem: redakcja_lifestyle@lst.onet.pl Wybrane maile opublikujemy w serwisie Kobieta Onet.

Nigdy nie nadużywaliśmy uprzejmości teściów ani nie zaganialiśmy ich do opieki nad naszymi dziećmi. Zresztą sami zachowywali bezpieczny dystans. Dzieci lubią spotkania z nimi, ale zazwyczaj to miłe i krótkie spotkania przy kawie czy na święta. Nie przypominam sobie, żeby zajmowali się nimi sami więcej niż trzy, czy cztery razy w sytuacjach awaryjnych, kiedy któreś się rozchorowało, a my nie mogliśmy się zerwać z pracy. I choć dzieci już wcale super małe nie są i nie trzeba za nimi biegać i non stop im nadskakiwać, podejście teściów się nie zmienia.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

"Staraliśmy się ostudzić zapały córki"

Temat wakacji pojawił się nie pierwszy raz z tym roku. Nie my go poruszamy, bo doskonale wiemy, że chęci z drugiej strony są mizerne, a więcej wykrętów i unikania tematu. Dzieci same zaczęły poruszać tę kwestię w domu, mimo tłumaczeń, że mamy inne plany i bez wahania postawiły dziadków pod ścianą. Starsza córka (ma 7 lat) szybko wyłapała, że większość koleżanek spędza wakacje u babci. Oczywiście na zarzuty, że to niesprawiedliwe, że ona musi siedzieć latem w mieście, zamiast spędzić super wakacje u dziadków, nie trzeba było długo czekać.

Wcześniej pojawiał się temat, gdy babcia mówiła o kolejnym wyjeździe, a dzieci pytały, czy mogą z nimi jechać. Teściowie odpowiadali, że nie i że są za małe. Były małe rozpacze, ale jakoś udawało nam się za każdym razem ugasić taki pożar. Aż do ostatniego razu.

Choć staraliśmy się ostudzić zapały córki, nie ustępowała. A przy okazji spotkania z dziadkami zażądała wakacji. Zrobiło się niezręcznie, więc próbowaliśmy z mężem jakoś wybrnąć. Niestety moja teściowa zrobiła coś okropnego. Choć początkowo kręciła i zmieniała temat, gdy Asia przyparła ja do muru, bez żadnego zastanowienia wypaliła, że to my jesteśmy rodzicami i naszym obowiązkiem jest opiekowanie się dziećmi. Że ona już dziecko odchowała i nie zamierza znowu się męczyć, zwłaszcza przez kilka dni z rzędu. Nie rozumiem, jak można było tak zachować się przy dzieciach.

Teściowie nie chcą zajmować się dziećmi na wakacjach (zdj. poglądowe) Kekyalyaynen / Shutterstock
Teściowie nie chcą zajmować się dziećmi na wakacjach (zdj. poglądowe)

Oczywiście był płacz, bo Asia naprawdę doskonale zrozumiała te słowa, tak jak i nasz niewiele młodszy syn. A my odkręcaliśmy trzy dni, że babcia ich kocha i wcale nie miała niczego złego na myśli. Moi rodzice nie żyją i teściowie są jedynymi dziadkami dziewczynek, ale, jak widać, nieszczególnie im ta rola przypadła do gustu.

Teściowie nie chcą zabierać dzieci na wakacje. "Mam ochotę im wygarnąć"

Ja czuje się z tym źle i jest mi przykro, a co dopiero dzieciaki? Nie rozumiem, jak można w ogóle się tak zachować. To byłoby okropne, gdyby powiedzieli nam coś takiego, a co dopiero swoim wnukom?

Obawiam się, że dzieci będą musiały znacznie wcześniej skonfrontować się z dorosłą prawdą o dziadkach, niż bym tego chciała. I zrozumieć, że są mile widziane na gwiazdkowym zdjęciu, ale niekoniecznie częściej niż kawa w niedzielę raz na dwa miesiące.

Mam ochotę wygarnąć teściom, ale po rozmowie z mężem uznaliśmy, że odbijemy się od ściany i co najwyżej strzelą focha, a dziewczynki w ogóle nie będą miały kontaktu z dziadkami. Pęka mi serce, bo dzieci naprawdę ich kochają i potrzebują... Ale sprawa jest totalnie przegrana.

Materiał archiwalny Onet
Materiał archiwalny