Dla Rosji wojna w Ukrainie i prowokacje w czasie napiętego pokoju to dwie strony tego samego medalu. Kreml jest na przykład przekonany, że destabilizacja Afryki ułatwi Rosji kampanię w Ukrainie. Następcy KGB nie mieli jednak jak dotychczas zbyt imponujących osiągnięć.
Kiedy rosyjskie bomby spadają na Ukrainę, moskiewscy najemnicy i szpiedzy są zajęci wzniecaniem konfliktów w pozostałych częściach świata.
"Rosja wykorzystuje niekonwencjonalne metody, aby rozszerzyć swoje wpływy, uniknąć ograniczeń, destabilizować oraz zakłócać działania swoich przeciwników, i robi postępy w kilku kierunkach" — ostrzega raport brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute. Chodzi m.in. o tajne operacje w Europie, najemników działających w Afryce i nawiązywanie kontaktów ze społecznościami muzułmańskimi w Azji Środkowej i Europie.
Zobacz także: Rosyjska armia jest większa niż na początku inwazji na Ukrainę. Prognozy przerażają
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Dla Rosji konwencjonalne działania wojenne w Ukrainie i niekonwencjonalne działania wojenne w "szarej strefie" prowadzone na całym świecie to dwie strony tego samego medalu. "To konwencjonalna groźba eskalacji powstrzymuje odwet przed niekonwencjonalnymi działaniami, rozszerzając tym samym zakres tego, co Rosji może ujść na sucho" — czytamy w raporcie think tanku. "I odwrotnie, to niekonwencjonalne operacje rosyjskich służb specjalnych mają na celu ustanowienie warunków dla skutecznego zastosowania konwencjonalnej siły wojskowej".
Kreml jest przekonany, że destabilizacja Afryki oraz przekierowanie uwagi i zasobów Zachodu ułatwi rosyjską kampanię w Ukrainie. Wszystko to oznacza, że rosyjskie "służby specjalne", czyli szpiedzy, zabójcy i propagandyści, będą kontynuować swoje działania.
Rewolucja i przewrót były modelem biznesowym Związku Radzieckiego, a później Rosji. "Rosyjski podręcznik był niezwykle spójny przez dziesięciolecia" — zauważył Royal United Services Institute. "Podejście to polega na prowadzeniu operacji informacyjnych i stosowaniu aktywnego działania w celu spolaryzowania docelowej populacji, zmobilizowania frakcji wspierających sojusznicze elity i sparaliżowania poparcia dla przeciwnych elementów przywództwa danego kraju. Operacje prowadzone przez ludzi są wykorzystywane do próby przejęcia elit poprzez oferowanie pomocy politykom, którzy wspierają rosyjskie interesy. Wreszcie, przemoc może być stosowana w celu eskalacji napięć politycznych do punktu kryzysu lub w innych kontekstach, aby odizolować schwytaną elitę" — czytamy.
Na przykład w 2016 r. rosyjski wywiad wojskowy zwerbował gangi przestępcze do próby zamachu stanu w celu powstrzymania Czarnogóry przed przystąpieniem do NATO (próba ta ostatecznie doprowadziła do skazania kilku agentów i czarnogórskich polityków na karę więzienia). W lutym 2022 r. Moskwa próbowała wywołać protesty uliczne, które "usprawiedliwiłyby rosyjską interwencję wojskową, wspomaganą przez współpracowników ukraińskiego rządu, torując drogę rosyjskim agentom zwerbowanym w ukraińskim parlamencie i państwie do przejęcia władzy". Z kolei w Mołdawii w 2022 i 2023 r. rosyjska służba bezpieczeństwa FSB liczyła, że protesty będą pretekstem dla prorosyjskich polityków do wezwania do interwencji wojskowej (choć według think tanku "słabe osiągnięcia rosyjskiej broni w Ukrainie" sprawiły, że politycy ci się zawahali).
Zobacz także: Bliski Wschód na skraju przepaści. Ekspertka: jesteśmy na niezbadanym terytorium
Wywoływanie kryzysów
Pechowo dla Putina, następcy KGB nie mają zbyt dobrych wyników. 161 Ośrodek Szkoleniowy Specjalistów Wywiadu, szemrana jednostka GRU zajmująca się sabotażem, dywersją i zabójstwami, poniosła wiele porażek w ciągu ostatniej dekady, w tym nieudany zamach stanu w Czarnogórze w 2016 r. oraz próby wzniecenia przemocy w Ukrainie i Mołdawii w celu uzasadnienia rosyjskiej interwencji wojskowej.
"Przyczyny niepowodzeń były spójne" — stwierdzili analitycy think tanku, Jack Watling, Oleksandr Danylyuk i Nick Reynolds. "Niedostateczne zabezpieczenie operacyjne prowadzące do ujawnienia planu krajowym służbom bezpieczeństwa i zakłócenia jego realizacji; oraz niedokładna ocena rosyjskich służb specjalnych co do zakresu ich wpływów w tych krajach" — zdiagnozowali. Ponadto po inwazji na Ukrainę w 2022 r. wiele europejskich państw wydaliło rosyjskich dyplomatów i szpiegów. Nieudolne operacje, takie jak nieudane zabójstwa uciekinierów GRU w Wielkiej Brytanii, również nie pomogły.
Niezrażona Rosja odbudowała swój potencjał w zakresie niekonwencjonalnych działań wojennych lub "działań aktywnych". Aby stworzyć sieć wsparcia dla swoich agentów w Europie, przeszła od wykorzystywania rosyjskich biznesmenów i emigrantów do wykorzystywania rosyjskiej mafii i rekrutowania zagranicznych studentów na rosyjskich uniwersytetach.
"W miarę przedłużania się wojny w Ukrainie Rosja jest zainteresowana wywoływaniem kryzysów w innych regionach" — twierdzi think tank. "Bałkany stwarzają szczególnie szerokie możliwości dla takich przedsięwzięć. Rosja jest również aktywnie zainteresowana destabilizacją partnerów Ukrainy, a wraz ze zbliżającymi się wyborami w całej Europie istnieje wachlarz możliwości pogłębienia polaryzacji" — dodano.
Tymczasem finansowani przez Rosję najemnicy kontynuują swoje działania w Afryce i na Bliskim Wschodzie, zapewniając wsparcie wojskowe dyktatorom i watażkom, od Libii i Mali po Sudan i Republikę Środkowoafrykańską. Niesławna Grupa Wagnera wydaje się wchłonięta przez państwo, a jej przywódca Jewgienij Prigożyn zginął w tajemniczej katastrofie lotniczej, po tym, jak sprzeciwił się Putinowi. Rosja oferuje teraz "pakiet ratunkowy dla reżimów", świadczony za pośrednictwem Korpusu Ekspedycyjnego GRU złożonego z grup najemników, w celu zabezpieczenia klientów przed zagrożeniami ze strony islamskich rebeliantów i rywalizujących ze sobą frakcji.
"Kreml, za pośrednictwem GRU zaczął teraz dążyć do zbudowania Entente Roscolonial, grupy państw, które aktywnie starają się pomagać Rosji, a jednocześnie stają się coraz bardziej podporządkowane rosyjskim wpływom, tym samym wypierając zachodnie interesy w Afryce i na Bliskim Wschodzie" — pisze think tank.
W tym samym czasie Ramzan Kadyrow, potężny i bezwzględny przywódca Czeczenii, próbuje rozszerzyć wpływy Moskwy wśród muzułmanów Azji Środkowej i Bałkanów. "Oficjalna rosyjska propaganda i sieci ukrytych wpływów działające w krajach muzułmańskich forsują romantyczny wizerunek Kadyrowa jako obrońcy islamu, przeciwstawiającego się zachodnim heretykom, którzy próbują zniszczyć tradycyjne wartości" — czytamy.
Mimo to Rosja stała się celem islamskich grup terrorystycznych, takich jak ISIS-K, które przyznało się do zamachu na ponad 140 osób podczas moskiewskiego koncertu 22 marca.
Co ciekawe, eksperci think tanku doszli do wniosku, że najlepszą obroną Zachodu przed rosyjską wojną niekonwencjonalną nie jest odpieranie nieustannego zalewu moskiewskiej propagandy i fałszywych wiadomości. "Przeciwdziałanie dezinformacji, choć ważne, ma znacznie mniejsze znaczenie niż przełamanie dostępu Rosji do elit i jej wpływu na nie, a także jej aparatu wsparcia dla aktywnych działań. Można to osiągnąć poprzez ujawnienie i aresztowanie jej agentów, oficerów wywiadu i działań" — zaznaczono.
Zachód musi jednak uważać, by nie stać się tak represyjnym i paranoicznym jak jego wróg. "Ponieważ wiele niekonwencjonalnych operacji Rosji jest nieskutecznych, przeciwdziałanie rosyjskiej wojnie niekonwencjonalnej musi opierać się na ostrożnym, selektywnym i opartym na danych wywiadowczych celowaniu" — podkreślono w raporcie. "Właśnie dlatego szerokie zrozumienie rosyjskich działań i metod jest niezbędne; chroni to państwo przed rzucaniem się w pułapkę" — stwierdzono.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Inisdera
Tłum.: Mateusz Albin