Kup subskrypcję
Zaloguj się

Szef NATO przed szczytem w Waszyngtonie. Mówi m.in. o Putinie i Trumpie

"Władimir Putin nie może liczyć na to, że po prostu nas przeczeka" — mówi szef NATO Jens Stolteberg w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (DPA) przed szczytem sojuszu w Waszyngtonie. Dodaje przy tym, że nie udzieli rad swojemu następcy i pozostaje optymistą w kwestii zaangażowania USA w NATO bez względu na to, kto wygra wybory.

Jens Stoltenberg
Jens Stoltenberg | Foto: AA/ABACA/Abaca/East News / East News

W rozmowie z DPA tuż przed szczytem NATO w Waszyngtonie Jens Stoltenberg pytany o najjaśniejszy punkt swojej kadencji podkreślił, że jest nim dołączenie Szwecji i Finlandii do paktu.

"Pokazało to bardzo wyraźnie prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że nie udało mu się zamknąć drzwi NATO. Chciał, aby sojusz zagwarantował, że nie przyjmie żadnych nowych sojuszników. Otrzymał coś wręcz przeciwnego. Dołączyli nowi partnerzy" — stwierdził.

Zobacz także: Członek NATO o wojnie w Ukrainie: jeden telefon mógłby ją zakończyć

Kadencja Stoltenberga to jednak także przykre wydarzenia, jak atak na Ukrainę czy wycofanie się Amerykanów z Afganistanu i przejęcie tam władzy przez talibów.

"Trudno jest porównywać te dwie sprawy. Ale oczywiście inwazja na Ukrainę stanowi największe wyzwanie dla bezpieczeństwa NATO od zakończenia zimnej wojny. Jest to największa wojna w Europie od czasów II wojny światowej i prawdopodobnie pozostanie najbardziej dramatycznym i największym wyzwaniem, przed jakim stanęliśmy podczas mojej kadencji" — podkreślił szef NATO.

Wiadomo już, że następcą Jensa Stoltenberga zostanie były premier Holandii Mark Rutte. Jednym z jego pierwszych wyzwań będzie poukładanie na nowo relacji z USA. "Nie udzielę mu żadnych rad, ale oczekuję, że Stany Zjednoczone pozostaną silnym sojusznikiem, niezależnie od wyniku wyborów w USA" — stwierdził Stoltenberg.

Szef NATO odniósł się także do wcześniejszych wypowiedzi Donalda Trumpa, które sugerowały, że będzie on marginalizował znaczenie sojuszu. Stoltenberg zaznaczył, że "posiadanie silnego NATO leży w interesie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych".

Zobacz także: Rosja mogła zmiażdżyć Ukrainę. Analityk: przegapiła swoją szansę

"Sprawia, że USA są silniejsze i bezpieczniejsze. Po drugie istnieje silne dwupartyjne poparcie dla NATO w Kongresie USA i wśród amerykańskiej opinii publicznej. Po trzecie krytyka byłego prezydenta Trumpa nie była skierowana przede wszystkim na samo NATO, ale na sojuszników NATO za niewystarczające wydatki" — powiedział Stoltenberg.