Kup subskrypcję
Zaloguj się

Jakie kary grożą Polsce po wyroku TSUE? Jest wzór na ich wyliczenie, ale zdecyduje jeden czynnik

Polska ma czas do 16 sierpnia, by poinformować Komisję Europejską, że zastosuje się do wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z 15 lipca i postanowienia z 14 lipca. Jeśli tego nie zrobimy, grożą nam kary finansowe naliczane za każdy dzień odmowy wykonania wyroku. W przypadku Puszczy Białowieskiej było to 100 tys. euro dziennie. Szczegółowe zasady obliczania wysokości kar finansowych uwzględniają m.in. PKB danego kraju i aktualną inflację. Decydująca jest jednak waga naruszenia.

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová zapowiedziała kary dla Polski na konferencji poświęconej sprawozdaniu na temat praworządności.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová zapowiedziała kary dla Polski na konferencji poświęconej sprawozdaniu na temat praworządności. | Foto: Pool / Forum Polska Agencja Fotografów

- Komisja Europejska podjęła decyzję o upoważnieniu Didier Reyndersa, komisarza ds. sprawiedliwości, do podjęcia środków w celu skłonienia Rzeczypospolitej Polskiej do wykonania nakazu i wyroku Trybunału Sprawiedliwości. Wysłaliśmy pismo w tej sprawie - mówiła 20 lipca wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová. - Zwróciliśmy się do Polski o potwierdzenie Komisji, że w pełni zastosuje się do postanowienia Trybunału z dnia 14 lipca w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Polska musi poinformować nas o środkach przewidzianych w tym celu do dnia 16 sierpnia, zgodnie z żądaniem Trybunału. W przeciwnym razie Komisja zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie na Polskę kary pieniężnej - zapowiedziała wiceszefowa KE podczas konferencji prasowej poświęconej sprawozdaniu na temat praworządności w 2021 r.

- Podobnie, jeżeli Polska nie potwierdzi, że podejmie wszelkie niezbędne środki w celu pełnego zastosowania się do wyroku z dnia 15 lipca w sprawie Izby Dyscyplinarnej, Komisja rozpocznie postępowanie w sprawie naruszenia przepisów na mocy art. 260 ust. 2, co oznacza, że również w tym przypadku zwrócimy się o nałożenie sankcji finansowych, jeżeli Polska nie naprawi sytuacji do 16 sierpnia - dodała.

O jakich sankcjach finansowych mowa? Zanim przejdziemy do konkretnych kwot, warto wyjaśnić, że - zgodnie ze słowami wiceprzewodniczącej KE - grożą nam dwie kary finansowe, związane z dwoma postępowaniami przeciwko Polsce, zainicjowanymi przez Komisję Europejską. Jedno, toczące się od jesieni 2019 r., dotyczy systemu dyscyplinarnego dla sędziów. Drugie - tzw. ustawy kagańcowej. W pierwszej sprawie 15 lipca 2021 r. zapadł ostateczny wyrok, a nim do tego doszło, TSUE zastosował środki tymczasowe, w postaci zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych. Środki tymczasowe Trybunał może orzekać na podstawie art. 279 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. 15 lipca TSUE rozstrzygnął natomiast, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej. Oznacza to konieczność zmiany polskiego prawa i zaprzestania działalności Izby w obecnej formie.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo:

W przypadku drugiej skargi, postępowanie toczy się nadal, a 14 lipca tego roku TSUE zdecydował się na zastosowanie środka tymczasowego w postaci natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów tzw. ustawy kagańcowej, w tym tych dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej, a tym samym - jej działania. Jednocześnie jednak polski Trybunał Konstytucyjny tego samego dnia orzekł, że Polska nie musi stosować się do postanowienia TSUE, a więc, w myśl tego wyroku, Izba Dyscyplinarna może działać nadal.

Sprawę komplikuje jeszcze decyzja z 16 lipca prezes SN Małgorzaty Manowskiej, która uchyliła zarządzenie z 5 maja 2020 r. w sprawie zawieszenia działań Izby Dyscyplinarnej. Na jego mocy wstrzymano przekazywanie spraw dotyczących postępowań dyscyplinarnych sędziów, stosując się tym samym do środków tymczasowych nałożonych przez TSUE.

Jak wysoka może być kara dla Polski?

W przypadku niezastosowania środków tymczasowych, TSUE może nałożyć na Polskę kary finansowe. Tutaj procedura jest dość prosta - w ramach toczącego się przed Trybunałem postępowania, Komisja Europejska składa wniosek o ukaranie, a TSUE przychyla się do niego bądź nie. Tak było na przykład w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, która także znalazła swój finał przed TSUE. Jesienią 2017 r. Trybunał zagroził karą 100 tys. euro dziennie w przypadku kontynuowania prac.

W przypadku zakończonych postępowań, procedura jest nieco inna. Opisuje ją Art. 260 ust. 2 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który brzmi następująco:

2. Jeżeli Komisja uzna, że dane Państwo Członkowskie nie podjęło środków zapewniających wykonanie wyroku Trybunału, może ona wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, po umożliwieniu temu Państwu przedstawienia uwag. Wskazuje ona wysokość ryczałtu lub okresowej kary pieniężnej do zapłacenia przez dane Państwo Członkowskie, jaką uzna za odpowiednią do okoliczności.

Jeżeli Trybunał stwierdza, że dane Państwo Członkowskie nie zastosowało się do jego wyroku, może na nie nałożyć ryczałt lub karę pieniężną.

Procedura ta nie narusza artykułu 259.

Inaczej mówiąc, Komisja Europejska wszczyna procedurę "naruszeniową" i wnosi nową sprawę do TSUE, wnioskując o nałożenie na dane państwo kary finansowej. Jej wysokość jest zależna od kilku czynników. Obliczanie wysokości kary pieniężnej opiera się na metodzie uwzględniającej wagę naruszenia. Ta jest oceniana pod kątem znaczenia naruszonych przepisów oraz wpływu naruszenia na interesy ogólne i partykularne. Uwzględnia się też czas jego trwania oraz możliwości płatnicze państwa członkowskiego.

Szczegółowe zasady obliczania wysokości kar finansowych zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Komisji Europejskiej i można je znaleźć tutaj. Uwzględniają one PKB danego kraju, aktualną inflację i przyjętą stawkę ryczałtową dla kar pieniężnych. Co jednak najbardziej istotne, to waga naruszenia jest głównym kryterium decydującym o ostatecznej wysokości kary. Tę zaś oceniają sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Warto podkreślić, że - jak mówili w rozmowie z Business Insider Polska konstytucjonaliści - sprawa przeciwko Polsce dotyka najbardziej fundamentalnych wartości Unii Europejskiej.

- Sytuacja jest bardzo poważna, bo choć Komisja dała dużo czasu na realizację tego orzeczenia, nie może się już z tej groźby wycofać. Jeśli rząd nie zrealizuje postanowień TSUE, będzie musiała wystąpić o nałożenie kar na Polskę. A te mogą być ogromne, bo nie ma tutaj żadnych limitów. Będą nakładane jako stawki dzienne, do momentu dostosowania się do wyroków TSUE - mówił w rozmowie z Wyborczą z 21 lipca Piotr Buras, dyrektor warszawskiego biura brukselskiego think tanku ECFR.

Praworządność a Krajowy Plan Odbudowy

Kolejnym aspektem sporu z Brukselą jest fakt, że od przestrzegania praworządności może też zależeć wypłata unijnych funduszy przeznaczonych na Krajowy Plan Odbudowy. Choć wiceprzewodnicząca Věra Jourová zapewniała oficjalnie, że nie ma bezpośredniego związku między tym, co dzieje się w sferze sądowniczej w Polsce a negocjacjami w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, to można domniemywać, że wstrzymywanie decyzji ws. KPO może służyć jako środek nacisku na polski rząd.

Jak pisało pod koniec lipca "Deutsche Welle", projekt KPO był wynegocjowany i gotowy do zatwierdzenia już w połowie miesiąca, "a podróż Ursuli von der Leyen do Warszawy wstępnie planowano na kończący się teraz tydzień". "Jednak decyzja Trybunału Konstytucyjnego uderzająca w nadrzędność prawa unijnego, za czym poszło odwieszenie Izby Dyscyplinarnej, miała wrzucić projekt polskiego KPO do brukselskiej zamrażarki."

Po zaakceptowaniu KPO, każde państwo otrzymuje zaliczkę w wysokości 13 proc. przydzielonej mu kwoty. Polska może liczyć łącznie na 28,6 mld euro bezzwrotnych dotacji i 34,2 mld euro pożyczek. I są to pieniądze, które robią dużo większe wrażenie niż kwoty, jakimi może nas ukarać Trybunał Sprawiedliwości UE.