Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kłopoty Zbigniewa Ziobry. Eksperci: złamał konstytucję

Pieniądze wydawane z Funduszu Sprawiedliwości budzą potężne kontrowersje, a jak zauważają eksperci cytowaniu przez "Rzeczpospolitą", Zbigniew Ziobro przyznał sobie przy ich przekazywaniu dodatkowe uprawniania. Te mają być niezgodne z konstytucją.

Zbigniew Ziobro w październiku 2023 r.
Zbigniew Ziobro w październiku 2023 r. | Foto: Forum Polska Agencja Fotografów

W ostatnich tygodniach poznajemy coraz więcej szczegółów podejrzanych wydatków z Funduszu Sprawiedliwości. Jak pisaliśmy w Business Insider Polska, gdy Adam Bodnar rozpoczynał urzędowanie, zastał 121 umów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Aż 40 proc. wzbudziło wątpliwości resortu. Obecnie 23, w porozumieniu z Prokuratorią Generalną, są objęte sankcją nieważności z powodu sprzecznością z ustawą, zasad współżycia społecznego czy pozorności czynności.

Służby intensywnie sprawdzają kulisy przekazywania środków. Niedawno podejrzanej Urszuli D., byłej dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości, prokurator przedstawił zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z dopuszczeniem do udzielenia wsparcia finansowego w listopadzie 2023 r. ustalonej fundacji, pomimo tego, że fundacja ta nie spełniała wymagań formalnych.

"Rzeczpospolita" zwraca jednak uwagę, że wątpliwości prawne dotyczą też działalności Zbigniewa Ziobry. "Przyznając sobie w rozporządzeniu kompetencje do wypłacania wsparcia z pominięciem konkursów, Zbigniew Ziobro złamał konstytucję i przekroczył uprawnienia" — czytamy w dzienniku.

"Co prawda minister sprawiedliwości powołał podstawę prawną, która faktycznie w ustawie istnieje, tyle tylko, że absolutnie nie upoważnia go ona do określenia w rozporządzeniu, że dotacje z funduszu mogą być przyznawane na wniosek z pominięciem konkursu. Mamy więc do czynienia z klasycznym przekroczeniem delegacji ustawowej" — skomentował prof. Andrzej Gomułowicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Zobacz także: Dariusz Matecki pozbył się domu. Oto majątek jednego z bohaterów taśm

Podobnego zdania jest prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Tłumaczy, że "bez otwartego konkursu można się obyć tylko wtedy, gdy zadania mają być realizowane przez szeroko rozumiany organ władzy publicznej", a "w pozostałych przypadkach jest to niedozwolone".