Glapiński o wakacjach kredytowych. Bliżej mu do Tuska niż Morawieckiego
Ostatecznych rozstrzygnięć w kwestii wakacji kredytowych w przyszłym roku jeszcze nie ma. Jeśli takowe w ogóle będą, to raczej na zasadach sejmowej większości, a wówczas z odroczenia płacenia rat skorzysta mniej osób niż dotychczas. To rozwiązanie jest po myśli Adama Glapińskiego, prezesa NBP.
PiS forsuje przedłużenie wakacji kredytowych. Projekt rządu Morawieckiego zakłada, że posiadacze kredytów do 400 tys. zł mogliby skorzystać z wakacji kredytowych bez dodatkowych kryteriów. Dopiero dla kredytów o wysokości od 400 do 800 tys. zł byłoby dodatkowe kryterium raty do dochodu na poziomie 50 proc. Opozycja chce ostrzejszych kryteriów, co ograniczyłoby liczbę uprawnionych z kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy osób.
W tej kwestii popieranemu przez PiS i krytykowanemu przez większość Sejmową szefowi NBP Adamowi Glapińskiemu bliżej do opozycji. Do sprawy, jak podaje tvn24.pl, odniósł się podczas spotkania świątecznego online środowiska bankowego. Z jego wypowiedzi wynika, że najchętniej zrezygnowałby z wakacji kredytowych całkowicie.
Porównaj oferty kredytów hipotecznych
Różnica pomiędzy najdroższą, a najtańszą ofertą kredytu hipotecznego może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych. Podejmij przemyślaną decyzję i nie przepłacaj.
Zobacz także: Podaż nowych mieszkań dogoniła popyt, ceny mogą przestać rosnąć
"NBP uważa przedłużanie powszechnych wakacji kredytowych za zbędne, powtarzamy to kolejny raz, a nawet niewskazane, gdyż w długim okresie wspiera promowaniu postaw moral hazard" — stwierdził. Postawa ta w Polsce nazywana jest również "pokusą nadużycia". Zakłada ona, że podmiot chroniony przed ryzykiem może zachowywać się inaczej, niż gdyby był w pełni eksponowany na ryzyko.